Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Brutalne pacyfikacje majdanów i kolejni, znikający Ukraińcy

0
Podziel się:

Na kijowskim Majdanie znaleziono powieszonego mężczyznę. Minister sprawiedliwości grozi stanem wojennym.

Brutalne pacyfikacje majdanów i kolejni, znikający Ukraińcy
(PAP/EPA)

Protesty przeciwników władz na Ukrainie i próby przejęcia kontroli nad podlegającą prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi administracją obwodową, rozszerzają się coraz bardziej na wschodnie regiony kraju, uważane dotychczas za bastion poparcia dla prezydenta. Tymczasem już blisko 40 osób, zniknęło bez wieści. Na kijowskim Majdanie znaleziono powieszonego mężczyznę. Minister sprawiedliwości Ołena Łukasz zagroziła, że zwróci się do Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy z wnioskiem o wprowadzenie stanu wyjątkowego. Wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich dr Adam Eberhardt twierdzi, że jest to jednak mało prawdopodobne.

Aktualizacja: 15:03

Tylko trzy siedziby władz regionalnych nie są oblegane przez demonstrantów: w mieście rodzinnym Janukowycza, Doniecku, w stolicy Krymu Symferopolu oraz w Sewastopolu, gdzie stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. Dziesięć centrów obwodowych całkowicie kontrolują terenowe Rady Narodowe, które przejęły funkcje rad obwodowych, czyli organów przedstawicielskich. Szefów administracji obwodowych, zwanych potocznie gubernatorami, odsunięto od sprawowania funkcji we Lwowie, Tarnopolu, Iwano-Frankowsku, Czerniowcach, Chmielnickim, Łucku, Równem, Winnicy, Żytomierzu i Połtawie. Przeciwnicy rządu blokują siedziby gubernatorów w obwodach: czernihowskim, kirowogradzkim, mikołajowskim, odeskim, ługańskim, charkowskim, oraz użhorodzkim.

W Czerkasach, Sumach, Dniepropietrowsku i Zaporożu doszło do siłowego rozpędzenia demonstrantów przez milicję, którym pomagały w tym grupy chuliganów, zwanych tituszkami. Według agencji Interfax-Ukraina w Dniepropietrowsku, po starciach z milicją, ucierpiało 15 osób, w tym czterech milicjantów. Trzy osoby są w stanie ciężkim. Zatrzymano 37 osób, a 15 aresztowano na dwa miesiące. W Czerkasach, na południe od Kijowa, zatrzymano 12 osób - poinformowała miejscowa prokuratura. Milicjanci z oddziałów specjalnych Berkut pobili tam i na krótko zatrzymali dziennikarza i operatora telewizji Biełsat. Ucierpieli również dziennikarze ogólnoukraińskich telewizji Inter i 5. Kanał oraz lokalnej telewizji.

W Czerkasach, gdzie także doszło do zamieszek, milicja stara się zatrzymywać uczestników nocnych zajść w szpitalach. Tam uczestników miejscowego protestu przyjechali wesprzeć kijowianie z Automajdanu. Protestujący próbowali zająć budynek Administracji Obwodowej. Gdy zaatakował Berkut, ukryli się we własnych samochodach, które zostały zniszczone przez funkcjonariuszy. Wśród zatrzymanych jest jeden z liderów AutoMajdanu - Serhij Chadżynow.

Do brutalnej pacyfikacji doszło też w Zaporożu, gdzie zatrzymano 30 osób. Tam również milicję wspomagali w biciu protestujących wynajęci dresiarze. Do manifestantów strzelano z broni pneumatycznej, rzucano w nich też granatami hukowymi. Po pacyfikacji manifestacji dresiarze łapali i bili wszystkich, którzy nie mieli białych wstążek, jakie sami nosili. Miejscowe szpitale są pełne rannych.

W Sumach manifestację oponentów władz rozbiły oddziały Berkutu. W dzień protestowało tam kilka tysięcy zwolenników opozycji, którzy weszli do budynku miejscowej administracji. Według relacji świadków, milicja zachowywała się bardzo agresywnie.

W Kijowie w miarę spokojnie

Demonstranci zajęli w nocy budynek ministerstwa sprawiedliwości w centrum Kijowa, nie napotykając oporu sił bezpieczeństwa. Do opuszczenia gmachu wezwała minister sprawiedliwości Ołena Łukasz. Noc w ukraińskiej stolicy minęła względnie spokojnie. Łukasz w wystąpieniu telewizyjnym zagroziła, że w razie dalszej okupacji budynku przez demonstrantów zwróci się do Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy z wnioskiem o wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Dr Adam Eberhardt, wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich, przekonuje, że wprowadzenie w tej chwili na Ukrainie stanu wyjątkowego jest jednak mało prawdopodobne. Zwraca uwagę, że ogłoszeniu stanu wyjątkowego są przeciwni zarówno przedstawiciele armii jak i oligarchowie. Spacyfikowanie Majdanu teraz jest nierealistyczne.

Na ulicy ul. Hruszewskiego, prowadzącej do budynków rządu i parlamentu oddziały milicji i demonstranci trwali na swoich pozycjach. Pierwszą linię przeciwników rządu od kordonu funkcjonariuszy dzieliło kilkadziesiąt metrów. Na Majdanie Niepodległości noc spędziło kilka tysięcy ludzi. Część z nich była zgromadzona pod sceną. Inni grzali się przy ogniu. Tak jak w poprzednich dniach co godzinę demonstranci śpiewali ukraiński hymn.

Zobacz co dzieje się w centrum Kijowa:

Zniknęło już prawie 40 demonstrantów

Już 39 osób, związanych z protestami na Majdanie w Kijowie, uważanych jest za zaginione. Wśród nich jest lider AutoMajdanu Dmytro Bułatow. Działacze antyrządowego ruchu, wykorzystujący w protestach swoje samochody, oferują 25 tysięcy dolarów za każdą informację, która pomogłaby w jego odnalezieniu. Poszukiwaniem zaginionych zajmują się społecznie aktywiści ruchu EuroMajdan SOS. Jego działaczka Iryna Muchina powiedziała Polskiemu Radiu, że ludzie znikają na ulicach, a także ze szpitali, gdzie są przywożeni ranni: _ Mamy na przykład informację, że ktoś był w szpitalu, przyszedł milicjant i go zabrał, nie wiadomo gdzie. Powiedział nam o tym lekarz _.

Najgłośniejszy przypadek zniknięcia, oprócz Dmytra Bułatowa, to uprowadzenie ze szpitala przez grupę nieznanych osób działaczy Ihora Łucenki i Jurija Werbyckiego. Zwolennicy władz katowali ich przez kilkanaście godzin. Później wyrzucono ich w lesie. Pierwszy z nich przeżył i dostał się do najbliższych zabudowań, drugi zamarzł na śmierć. Działacze EuroMajdanu SOS zauważają, że obecnie jest coraz więcej przypadków zaginięć w innych miastach, gdzie trwają walki o budynki rządowe.

Na kijowskim Majdanie znaleziono dzisiaj powieszonego mężczyznę. Milicja ustaliła, że to 55-letni mieszkaniec Wołynia. Jego ciało wisiało wewnątrz metalowej konstrukcji ustawionej na Majdanie, na której są plakaty z rewolucyjnymi hasłami i flagi Ukrainy i państw Unii Europejskiej.

Rosja cofnie pomoc?

Wpływowy deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy z rządzącej Partii Regionów Ołeh Cariow wyraził w poniedziałek nadzieję, że ewentualne zmiany personalne w ukraińskim rządzie nie doprowadzą do pogorszenia stosunków jego kraju z Rosją. _ Mamy umowy i wspólne projekty z Rosją. Liczymy, że zmiany personalne w rządzie nie doprowadzą do kolejnego pogorszenia stosunków, zerwania porozumień i wstrzymania projektów _ - oświadczył Cariow w wywiadzie dla rządowej _ Rossijskiej Gaziety _.

_ Wydaje mi się, że to co uzgodniliśmy, nie może być przekreślone. Chodzi o produkcję samolotów An w Charkowie, fabrykę paliwa jądrowego w Kirowohradzie, zamówienia dla stoczni w Mikołajowie, nową wspólną rakietę nośną dla zakładów Jużmasz (w Dniepropietrowsku) i wiele innych projektów _ - oznajmił deputowany, który uczestniczył w rozmowach prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza z liderami opozycji. Zdaniem Cariowa _ górę powinien wziąć pragmatyzm gospodarczy, nawet jeśli premierem zostanie Arsenij Jaceniuk _.

W sobotę po rozmowach Janukowycza z Jaceniukiem, a także dwoma innymi politycznymi przywódcami opozycji - Witalijem Kliczką i Ołehem Tiahnybokiem - prezydent zaoferował Jaceniukowi tekę premiera, a Kliczce - wicepremiera.

Janukowycz zgodził się też na powołanie grupy roboczej, mającej przygotować propozycje zmian w konstytucji, które rozszerzą uprawnienia parlamentu kosztem kompetencji prezydenta, jak również na uchwalenie ustawy o amnestii dla uczestników trwających od listopada protestów, o ile zakończą oni demonstracje i opuszczą zajęte bezprawnie gmachy rządowe w całym kraju.

Opozycja nie przyjęła tych propozycji, ale też ich nie odrzuciła. Powtórzyła natomiast żądanie wcześniejszych wyborów prezydenckich. Cariow zwrócił uwagę, że kontynuowania rozmów z Janukowyczem nie odmówił nawet lider partii Swoboda Tiahnybok, choć - jak zauważył parlamentarzysta - _ akurat jemu nie zaproponowano niczego poza wycofaniem +wojsk+ _. Propozycję złożoną Jaceniukowi Cariow określił jako _ poważną _.

_ Mówiąc językiem dyplomatycznym, opozycja zainteresowała się tymi propozycjami. Najważniejsze, że w takim wypadku powstanie rodzaj konsensu i kraj wróci do normalnego życia, bez ekstremistycznego ryzyka dla gospodarki _ - oznajmił deputowany.

Cariow zauważył, że propozycje prezydenta od adresem opozycji _ wyglądają na bezterminowe _. _ Ale tak nie jest. Punktem kontrolnym będzie wtorkowe posiedzenie Rady Najwyższej, na forum której kryzys może być rozwiązany na gruncie konstytucji _ - powiedział. _ Mając na uwadze fakt, że strony sobie nie ufają, parlament jest jedynym miejscem prawnego regulowania konfliktów społecznych _ - dodał deputowany Partii Regionów.

Oświadczył, że _ od opozycji wymaga się tylko jednego - opuszczenia centrum Kijowa, wycofania bojówkarzy i odblokowania urzędów administracji publicznej w regionach _. _ Na razie istnieją wątpliwości, czy przywódcy opozycji potrafią kierować protestującymi, a więc odpowiadać za swoje słowa _ - wskazał.

Tymczasem _ Niezawisimaja Gazieta _, powołując się na źródła w Kijowie, podała, że w poniedziałek może dojść do rozmowy Janukowycza z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. Dziennik przekazał, że według jego informatorów rozmowa przywódców dwóch krajów _ może dotyczyć kombinacyjnej gry, której celem jest zdyskredytowanie (ukraińskiej) opozycji przed wyborami prezydenckimi _.

Podczas grudniowego spotkania z Janukowyczem w Moskwie, które miało miejsce po odstąpieniu przez Ukrainę od podpisania umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską, Putin zgodził się na przyznanie Kijowowi kredytu w wysokości 15 mld dolarów na ustabilizowanie gospodarki i na obniżenie ceny gazu dla Ukrainy. Dwaj liderzy porozumieli się też w sprawie realizacji wielu dwustronnych projektów.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)