Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Rynkiewicz
|

"Nadinterpretacja" i Moskwa zaszkodziły GPW

0
Podziel się:

Krajowy rynek kończy pod kreską. Przeczytaj, co miało największy wpływ na inwestorów.

"Nadinterpretacja" i Moskwa zaszkodziły GPW

Indeks WIG20 kończy dzisiejszą sesję na 0,17 proc. minusie i znajduje się już poniżej linii 2500 punktów. Spadkowy był cały tydzień, a gorsze nastroje na krajowym rynku to wspólna zasługa rządów w Moskwie i Warszawie.

Mimo całkiem dobrych nastrojów jeszcze na godzinę przed ostatnim dzwonkiem, indeksowi WIG20 nie udało się utrzymać ważnego poziomu. Ostatecznie do głosu doszli sprzedający, obniżając pułap kursu do 2497 punktów. _ Oberwało _się też spółkom średnim, grupujący je WIG50 stracił niemal 0,3 proc. Nad powierzchnią - i to całkiem pewnie - utrzymał się tylko WIG250. Obroty na całym rynku wyniosły ponad 870 milionów złotych.

GPW podczas ostatniej sesji w tym tygodniu

Przecena nadeszła z Wall Street. Po neutralnym otwarciu, najważniejsze indeksy z minuty na minutę zaczęły notować coraz niższe wartości. W pewnym stopniu można to uzasadnić utartym już w głowach inwestorów schematem - im lepsze dane, tym gorzej na giełdach. Nieznacznie powyżej prognoz wypadły sprzedaż detaliczna (o czym za chwilę) oraz indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan. Rynek odebrał to jako zwiastun szybszego podnoszenia stóp procentowych przez Fed i zabrał się do niewielkiej wyprzedaży.

Tydzień na GPW pod kreską

Po serii sześciu wzrostowych sesji z rzędu na początku września, GPW w tym tygodniu oddała część zysków. Co ciekawe, oberwało się właściwie tylko posiadaczom spółek największych - indeks krajowych blue chips w ciągu ostatnich pięciu dni skurczył się o 1,7 proc. Szersze WIG50 i WIG250 zyskały odpowiednio 0,9 i 2,2 procent.

GPW w mijającym tygodniu

Tematem numer jeden dla inwestorów z naszej części kontynentu była Ukraina. Póki co nie pojawiły się informacje o zerwaniu obowiązującego od 5 września rozejmu z prorosyjskimi separatystami, wspieranymi przez Moskwę. Sytuacja tak naprawdę nadal wisi na włosku, bowiem Kijów i NATO podały wczoraj, że na terenie kraju wciąż stacjonuje około tysiąca rosyjskich żołnierzy, a kolejne 20 tysięcy tuż przy granicy.

Najwięcej zamieszała jednak Rosja, zwłaszcza na GPW. W odpowiedzi na zaostrzenie sankcji przez UE, Gazprom przykręcił nieco kurek z gazem, przesyłając w środę do Polski o 45 proc. mniej surowca, niż wynikało to z zamówienia. Już wiadomo, że dzisiejsza dostawa ze Wschodu była bardziej szczodra, jednak jak podała PGNiG - wciąż poniżej oczekiwań. Rosja póki co nie komentuje sprawy.

Mocne wahania na PGNiG

Inwestorom na GPW szkodził jednak nie tylko rząd w Moskwie, swoje trzy grosze dołożyli też politycy z Wiejskiej. Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki zapowiedział wczoraj, że przygotowywany jest plan naprawczy polskich kopalń. Jego ważnym punktem są przejęcia tych nierentownych przez krajowych gigantów. _ - Chcemy, by spółki energetyczne z dużym udziałem wytwarzania energii przejęły część kopalń. Chcemy, żeby zaangażowały się w to Enea, PGE i Tauron - _ powiedział wiceminister.

Na reakcję rynku nie trzeba było czekać długo. Konsolidacja nierentownych obiektów przez wytwórców energii wywołała sporą falę przeceny, sięgającą momentami nawet 4 procent. Jak się okazało - zupełnie niepotrzebnie. Najpierw informacji zaprzeczył wiceminister SP Rafał Baniak, chwilę później sam Tomasz Tomczykiewicz. Na Twitterze. _ Informacja o przejmowaniu górnictwa przez energetykę to nadinterpretacja mojej wypowiedzi - _ napisał.

"Nadinterpretacja" słów Tomczykiewicza a kurs energetyki

W mijającym tygodniu dane makroekonomiczne zeszły na drugi plan, aczkolwiek mieliśmy kilka ważnych publikacji. Warto zwrócić uwagę na te, które pojawiły się zwłaszcza podczas dzisiejszej sesji. Zmiana sprzedaży detalicznej w USA wyniosła w sierpniu plus 0,6 proc. w ujęciu miesięcznym, względem plus 0,3 proc. w lipcu, po korekcie. Jeszcze lepiej wypadły dane nie uwzględniające sprzedaży samochodów - dynamika wyniosła plus 0,5, względem oczekiwanych 0,3 proc. i 0,3 proc. miesiąc wcześniej.

Mniejszy kaliber w tym tygodniu miały doniesienia z Europy. Warto tylko wspomnieć o pozytywnym rezultacie handlu w Niemczech za lipiec. Nadwyżka wyniosła ponad 22 miliardy euro, wobec oczekiwanych 16,8 miliarda i 16,4 miesiąc wcześniej. Wzrósł przede wszystkim eksport, o 4,7 proc. Skurczył się za to import, o 1,8 proc., mocniej niż zakładano.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)