Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

To dopiero początek serii sankcji na Rosję. Putin się nie ugnie?

0
Podziel się:

Berlin i Bruksela namawiają kraje nienależące do Unii, by przyłączyły się do gospodarczej wojny z Moskwą.

To dopiero początek serii sankcji na Rosję. Putin się nie ugnie?
(PAP/EPA)

Niemcy i Unia starają się namówić kraje nienależące do Unii, by przyłączyły się do sankcji nałożonych na Rosję - poinformował niemiecki MSZ. Na sankcje zdecyduje się zapewne Norwegia. USA namawiają kraje azjatyckie na objęcie Moskwy restrykcjami. Sankcje sektorowe nałożone na Rosję przez UE, które wejdą w życie w piątek, obejmą bankowość, technologie, broń i sprzęt wojskowy. Embarga te zawierają luki i nie zaszkodzą gospodarce Rosji na tyle, by prezydent Putin zmienił kurs wobec Ukrainy - ocenia tymczasem ekspert Rady Atlantyckiej Ian Brzeziński.

Rzeczniczka niemieckiego ministerstwa powiedziała, że Berlin prowadzi rozmowy _ z takimi krajami, jak Szwajcaria i Turcja _ o ewentualnym nałożeniu sankcji na Moskwę w związku z jej zaangażowaniem w konflikt na Ukrainie.

Niemcy, które wcześniej podchodziły raczej ostrożnie do planów ukarania Rosji, teraz przejęły inicjatywę i starają się namówić na to kolejne kraje - komentuje Reuters.

Przedstawiciel Departamentu Stanu USA poinformował, że Amerykanie lobbują w tej sprawie w krajach azjatyckich; przeprowadził on już w tym tygodniu rozmowy w Pekinie i Seulu, a w piątek rozpocznie spotkania w Tokio. Szwajcaria, która jest ważnym ośrodkiem dla rosyjskiej bankowości, nie nałożyła jeszcze sankcji na Moskwę, choć obiecała, że nie posłuży za drogę objazdową, która pomogłaby Rosji ominąć unijne restrykcje.

Poprzez Genewę odbywa się sprzedaż około 75 proc. rosyjskiej ropy, a rosyjskie aktywa w szwajcarskich bankach warte były w roku 2012 blisko 13,8 mld franków (15,2 mld dol.).

Punktowe uderzenie w rosyjską gospodarkę

Sankcje sektorowe nałożone na Rosję przez UE, które wejdą w życie w piątek, obejmą bankowość, technologie, broń i sprzęt wojskowy. Unijni dyplomaci podają wartość obrotów, które zostaną objęte restrykcjami. Wczoraj wieczorem UE poinformowała o sankcjach wizowych i finansowych nałożonych na kolejne osiem osób i trzy firmy w związku z kryzysem na Ukrainie. Sankcje gospodarcze, które mają wejść w życie w piątek, obejmą embargo na broń, ograniczenia przepływu kapitału, technologii i sprzętu podwójnego zastosowania.

Kontrolowane przez państwo rosyjskie banki wyemitowały w zeszłym roku papiery dłużne o zapadalności ponad 90 dni warte 7,5 mld euro. Wyemitowały też obligacje na rosyjskim rynku na sumę 21 mld euro; część tych papierów została wykupiona przez amerykańskich lub europejskich inwestorów, co teraz będzie zakazane - informują wysokiej rangi urzędnicy unijni.

Toteż sankcje wobec sektora bankowego przewidują zakaz sprzedaży obligacji i akcji na rynku unijnym przez banki kontrolowane przez rosyjski rząd. Żadna firma z UE nie będzie mogła pomóc tym instytucjom w uplasowaniu papierów dłużnych na międzynarodowych rynkach finansowych. Ponadto europejscy inwestorzy będą mieli zakaz kupowania tych akcji i obligacji na wszystkich rynkach.

Amerykanie oceniają, że około 30 proc. rosyjskiego sektora bankowego jest teraz silnie ograniczona przez sankcje. Inwestorzy już wycofują swe kapitały z Rosji, a analitycy rewidują prognozy wzrostu rosyjskiej gospodarki, która może znacznie spowolnić lub wejść w recesję.

Rosja eksportuje rocznie do UE broń i sprzęt warte około 3,2 mld euro; Europa zaś sprzedaje broń do Rosji tylko za około 300 mln euro rocznie. Zostanie zatem wprowadzone embargo na import broni i innego sprzętu wojskowego z Rosji.

Embargo dotyczyć będzie nowych kontraktów, co pozwoli Francji na dostarczenie Moskwie dwóch zamówionych okrętów desantowych typu Mistral.

UE eksportuje do Rosji, za około 150 mln euro, sprzęt wykorzystywany do eksploatacji ropy z dna morskiego, odwiertów na Arktyce i wydobycia gazu z łupków. Stanowi to około jednej dziesiątej ogólnej sprzedaży europejskich technologii dla rosyjskiego sektora energetycznego. Restrykcje wymierzone są w długoterminowe projekty sektora energetycznego, który w kolosalnym stopniu polega na technologiach produkowanych w UE.

Sankcje europejskie nie dotkną sektora gazowego, z obawy przed retorsjami Rosji, ponieważ wiele państw unijnych jest w wysokim stopniu uzależniona od importu rosyjskiego gazu.

Nie będzie wolno eksportować do Rosji tzw. dóbr podwójnego zastosowania, które mogą być wykorzystane do celów militarnych, jak i w sektorze cywilnym. Do dóbr takich zaliczają się między innymi chemikalia, które wykorzystywane są do produkcji broni chemicznej, biologicznej lub nuklearnej.

Całkowita sprzedaż do Rosji dóbr podwójnego zastosowania warta była w 2013 roku blisko 20 mld euro.

Putin nie zmieni polityki?

Zachodnie sankcje zawierają luki i nie zaszkodzą gospodarce Rosji na tyle, by prezydent Putin zmienił kurs wobec Ukrainy - ocenił ekspert Rady Atlantyckiej Ian Brzeziński. Skrytykował administrację USA za odrzucanie apeli o broń dla Ukraińców.

_ - Myślę, że sankcje nie zmienią kalkulacji (prezydenta Rosji Władimira) Putina, bo nie są wystarczająco dotkliwe, by naprawdę, w sposób systemowy, zaszkodzić rosyjskiej gospodarce _ - powiedział Ian Brzeziński, były wicedyrektor wydziału ds. Europy i NATO w Pentagonie za prezydentury George'a W. Busha a obecnie ekspert waszyngtońskiej Rady Atlantyckiej (Atlantic Council).

Ocenił, że ogłoszone we wtorek przez USA i Unię Europejska sankcje idą znacznie dalej niż dotychczasowe, ale _ to są wciąż sankcje ukierunkowane _ na poszczególne firmy czy banki, a nie sankcje sektorowe, jakie Zachód nałożył np. na Iran.

Poza tym ekspert wskazał na doniesienia o lukach i wyjątkach w nałożonych przez Zachód sankcjach na rosyjska gospodarkę. Np. unijne embargo na broń nie stosuje się do już zawartych kontraktów. _ Jak poważne są sankcje wobec sektora zbrojeniowego, skoro pozwalamy na sprzedaż do Rosji francuskich Mistrali? _ - powiedział.

Wśród _ luk _ w sankcjach amerykańskich media wymieniają m.in. _ oszczędzenie _ największego rosyjskiego banku - Sberbanku, którego głównym udziałowcem jest rosyjski rząd. Ma on być na czarnej liście unijnej (opublikowana będzie w piątek), ale sankcje unijne nałożone na rosyjskie banki omijają ich filie zarejestrowane na terenie UE. Jak podał dziennik _ Wall Street Journal _, liczne filie rosyjskich banków działają w Austrii, na Cyprze w Niemczech, na Węgrzech, Słowacji i we Francji, a ich połączone aktywa wynosiły pod koniec roku ponad 20 mld euro.

Kolejny _ wyjątek _ to oszczędzenie przez UE potężnego sektora przemysłu gazowego. Zarówno UE jak i USA podjęły kroki, by ograniczyć eksport sprzętu i technologii kluczowych dla wydobycia ropy na głębokich wodach, w Arktyce oraz z łupków. Ale wciąż nie jest jasne, które konkretnie produkty i usługi zostały zakazane przez USA i jak to wpłynie na już realizowane projekty. Poza tym, jak zauważył kwartalnik _ Foreign Policy _, Rosja może zwrócić się po te produkty i technologie np. do Chin.

Zdaniem Brzezińskiego, te różne luki i wyjątki sprawiają, że sankcje _ zabolą, ale nie w sposób wystarczający, by zmusić Putina do wyjścia z Ukrainy _. W jego ocenie Europa nie jest gotowa ponieść cenę jaką przyszłoby jej zapłacić w przypadku nałożenia na Rosję sankcji w stylu irańskich.

_ To niezwykłe. Rosyjska gospodarka opiera się w zasadzie na jednym produkcie: gazie. Rosja jest jak stacja gazowa uzależniona od jednego klienta: UE. Więc nie jesteśmy poważni, jeśli w sankcjach omijamy sektor gazowy. Unia nie demonstruje prawdziwej determinacji we wspieraniu Ukrainy. To świadczy o krótkowzroczności, lekkomyślności i zbiorowej chciwości _ - powiedział Brzeziński.

Krytyki nie oszczędził także administracji Baracka Obamy. Zarzucił prezydentowi USA, że w imię kompromisu z Europą dostosował amerykańskie sankcje _ do najmniejszego wspólnego europejskiego mianownika _, czyli do tego na co liderzy UE są w stanie się zgodzić we własnym gronie 28 członków.

_ USA kierują z tylnego siedzenia. Gdybyśmy naprawdę chcieli przewodzić, to nałożylibyśmy daleko bardziej idące sankcje. Choć poprzednie sankcje USA (z 16 lipca) już były bardziej agresywne (niż unijne), to wciąż niewystarczająco, bo Putin od tego czasu jeszcze silniej wspiera swych ludzi na wschodzie Ukrainy _ - powiedział ekspert. Wskazał, że Rosja nie tylko zwiększyła dostawy broni, w tym ciężkiej, ale też ostrzeliwuje Ukrainę ze swego terytorium oraz gromadzi wzdłuż granicy z Ukrainą znaczne siły.

Zdaniem Brzezińskiego, by pomóc Ukraińcom odzyskać suwerenność, USA powinny zacząć zbroić ukraińską armię, o co od dawna apelują władze w Kijowie. Ale Obama powtórzył we wtorek, że to nie jest opcja, bo to tylko dodatkowo zaostrzyłoby konflikt.

_ Zbrojenie Ukraińców przypomniałoby rosyjskim wojskowym czasy z sowieckiej wojny przeciwko Afganistanowi kiedy to (amerykański sprzęt wojskowy dostarczony Afgańczykom) zadał Rosji wielki ból _ - powiedział Brzeziński.

Jego zdaniem dostarczając broń armii ukraińskiej USA znacznie podniosłyby koszty rosyjskiej interwencji na Ukrainie. _ Moim zdaniem odmawiając zbrojenia Ukraińców, przyczyniamy się do eskalacji kryzysu, bo wzmacniamy Putina i zwiększamy szanse na rosyjskie prowokacje i agresję _ - powiedział ekspert.

Zastrzegł, że zachodnie sankcje powinny być zniesione, dopiero kiedy Rosja odda Ukrainie Krym i wycofa się ze wschodniej Ukrainy. _ Tak długo jak okupują Krym, sankcje muszą pozostać. Jeśli zaakceptujemy, że Krym jest stracony, to tworzymy precedens i pozwalamy innym na takie działania w przyszłości _ - powiedział ekspert Rady Atlantyckiej.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)