Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Embargo na polskie jabłka. Producenci szukają rynków zbytu

0
Podziel się:

Producenci, którzy dziś szukają nowych rynków zbytu, nie przekreślają jednak perspektywy handlu z Rosją.

Embargo na polskie jabłka. Producenci szukają rynków zbytu
(AlexRaths/iStockphoto)

Poszukiwaniom nowych rynków zbytu oraz promocji polskich owoców i warzyw za granicą poświęcona jest II Konferencja sektora przetwórstwa owocowo - warzywnego Ziemi Sandomierskiej. Dwudniowe spotkanie rozpoczęło się dzisiaj.

_ Sytuacja jest bardzo trudna i przynajmniej do końca roku będzie trudna _ - ocenił prezes grupy producenckiej Sad Sandomierski Wojciech Borzęcki. Jego firma szuka nowych zagranicznych klientów i dywersyfikuje produkcję również na rynek krajowy - wytwarzając naturalny sok z jabłek.

Przyznał, że z powodu embarga _ ciężko będzie mówić o jakimkolwiek zarobku w tym roku _. Z powodu zamknięcia rynku rosyjskiego ceny jabłek, szczególnie przemysłowych, wyraźnie spadły. _ W tym roku cena jabłek przemysłowych to 12-15 groszy za kg. To znaczy, że za tonę zakłady płacą 120-150 złotych. To w żadnym wypadku nie pozwala mówić o zwrocie kosztów. W zeszłym roku cena zaczynała się od 40-50 groszy _ - zauważył Borzęcki.

Dlatego producenci tak mocno liczą na otwarcie nowych kierunków zbytu dla polskich owoców. Zdaniem podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki Arkadiusza Bąka wśród krajów szczególnie branych pod uwagę jako nowe rynki dla polskich artykułów rolno-spożywczych znalazły się takie państwa jak Azerbejdżan, Indie, Indonezja, Mongolia, Wietnam, Malezja, Turkmenistan, Chorwacja, Serbia, Bośnia i Hercegowina, Macedonia, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska oraz kraje afrykańskie.

_ Nas szczególnie dzisiaj interesują te kraje, które się rozwijają, a nie są w stanie same zapewnić swojego zapotrzebowania w artykuły żywnościowe _ - powiedział Bąk. Dodał, że te kraje rzeczywiście _ rokują możliwości zakupowe _.

Według wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Moniki Piątkowskiej obecny kryzys spowodowany napiętą sytuacją międzynarodową oraz rosyjskim embargiem oznacza mimo wszystko także ogromną szansę dla polskich eksporterów. _ To szansa na szybsze otwarcie rynków, zwłaszcza dalekich, afrykańskich, azjatyckich na nasze produkty _ - oceniła. Jej zdaniem w przyszłości, kiedy relacje handlowe z Rosją się unormują, _ zdobyte teraz nowe rynki zbytu pozostaną _ - podkreśliła.

Borzęcki powiedział PAP, że w rozmowach z potencjalnymi klientami z _ nowych rynków _ widać wyraźny sygnał chęci współpracy. _ Z ust jednego z kontrahentów, który przyjechał właśnie do Sandomierza usłyszałem ciekawą propozycję. Proponuje on, by wysyłać do Egiptu świeże jabłka, w zamian ta firma jest w stanie zaoferować m.in. mandarynki i pomarańcze i żeby te produkty przez Polskę były sprzedawane do Rosji. To jest sposób na obejście embarga _ - powiedział.

Dodał jednak, że wdrożenie takiego mechanizmu wymaga sprostania nowym wyzwaniom. Do najdalszych miast Rosji transport jabłek trwa tydzień. W przypadku Egiptu byłoby to nawet dwa razy dłużej, zauważył.

Producenci, którzy dziś szukają nowych rynków zbytu, nie przekreślają jednak perspektywy handlu z Rosją. _ Znam specyfikę rynku rosyjskiego i wiem, że Rosjanie zawsze od jesieni do końca roku zakupują jabłka w Mołdawii oraz Serbii i to są teraz ich główne rynki _ - powiedział. Wzrost zamówień zauważany jest przez polskich sadowników dopiero po 15 stycznia, czyli tuż po prawosławnym sezonie świąteczno-noworocznym. _ Wtedy następuje punkt kulminacyjny. Kraje, które wymieniłem, nie mają bazy przechowalniczej _ - wyjaśnił. Liczy, że właśnie wtedy embargo będzie zniesione.

W podobnym tonie wypowiadał się radca - minister z Wydziału Promocji i Handlu Ambasady RP w Moskwie Marek Ociepka. Jego zdaniem embargo potrwa krócej. _ Rosja w stosunku do różnych krajów świata tylko w tym roku wydała 1,5 tys. wszelkich zakazów dostępu do rynku rosyjskiego w przypadku towarów żywnościowych. Część z nich została zniesiona _ - zauważył.

Dyplomata zwrócił uwagę, że w ubiegłym roku aż połowa jabłek importowanych przez Rosję pochodziła z Polski. Niebawem może się okazać, że owoce importowane np. z Ameryki Południowej nie przyjmą się na rynku. _ Liczę, że za parę miesięcy możemy tę rozmowę inaczej prowadzić _ - dodał.

W piątek odbyła się część panelowa konferencji sandomierskiego sektora owocowo-warzywnego. W sobotę zagraniczni goście, m.in. z takich krajów jak Chorwacja, Algieria, Ukraina a nawet Rosja odwiedzą m.in. grupy producenckie działające w okolicach Sandomierza.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)