Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Siemoniak: przetarg na śmigłowce niezagrożony

0
Podziel się:

Wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak ocenił postępowanie przetargowe, dotyczące 70 śmigłowców dla polskiego wojska.

Siemoniak: przetarg na śmigłowce niezagrożony
(Bartosz Krupa/East News)

Wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak ocenił, że postępowanie przetargowe dotyczące 70 śmigłowców dla polskiego wojska nie jest zagrożone, choć - jak się wyraził - jeden z potencjalnych dostawców ma wątpliwości, czy złoży ofertę. NATO jest czujne - to z kolei komentarz szefa MON do informacji o wzmożonej aktywności rosyjskich samolotów wojskowych nad Europą.

_ - To, że jeden z potencjalnych oferentów informuje, że ma wątpliwości i nie wie, czy złoży ostateczną ofertę nie zagraża temu postępowaniu _ - powiedział dziennikarzom wicepremier, który uczestniczył w konferencji zorganizowanej z okazji 50-lecia Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie.

_ Mamy ostatnią prostą - zostało kilka tygodni do złożenia ofert i pewnie różne oświadczenia mogą się w tej sprawie pojawiać. Jestem spokojny, że wszystko przebiegnie tak jak trzeba. Są inni oferenci, ale liczę oczywiście, że im więcej oferentów, tym lepiej _ - dodał.

Termin składania ostatecznych ofert w przetargu na 70 śmigłowców wielozadaniowych dla wojska mija 28 listopada.

W przetargu na śmigłowce uczestniczą trzy podmioty: konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest Sp. z o.o. oferujące śmigłowiec EC-725 Caracal; spółki Sikorsky International Operations Inc., Sikorsky Aircraft Corporation i Polskie Zakłady Lotnicze ze śmigłowcem Black Hawk oraz Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik proponująca maszynę AW149.

Prezes konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation (SAC) Mick Maurer skierował w poniedziałek list do przedstawicieli polskich władz, m.in. do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zapowiedział w nim, że Sikorsky nie zamierza składać oferty, chyba że zmienią się obecne wymagania przetargowe. Według Maurera warunki techniczne, prawne i ekonomiczne przedstawione przez MON uniemożliwiają jego firmie uczestnictwo w procedurze przetargowej.

Prezes firmy Sikorsky ocenił, że warunki postępowania może spełnić tylko jeden z uczestników. Podkreślił, że nieobecność budowanego w Polsce śmigłowca Black Hawk w polskim przetargu _ wyśle silny i negatywny sygnał dla rynku światowego _.

MON w odpowiedzi na list podkreśliło, że to _ Ministerstwo Obrony Narodowej określa to, czego potrzebują Siły Zbrojne, a nie oferenci wskazują, co mają do sprzedania _. W swoim piśmie resort wskazał, że ostateczne wymagania dotyczące śmigłowca wielozadaniowego były znane od maja i firma SAC dysponuje takimi śmigłowcami w palecie swoich produktów.

_ Liczymy więc, że w określonym terminie do 28.11.2014 r. złoży ofertę, a przesłane listy jedynie są elementem taktyki negocjacyjnej. Według wiedzy ministerstwa inni oferenci zapowiedzieli złożenie ofert według wymagań Inspektoratu Uzbrojenia _ - czytamy w stanowisku ministerstwa.

Podkreślono w nim, że resort _ kierując się interesem Sił Zbrojnych RP, nie przewiduje, aby na żądanie jednego z oferentów odwoływać postępowanie lub zmieniać jego warunki na niekorzyść Polski _.

W czwartek PZL Mielec opublikowały komunikat, w którym napisano, że decyzja konsorcjum nie jest taktyką negocjacyjną i nie oznacza nacisku na MON, ani tym bardziej wywierania presji do podjęcia decyzji sprzecznej z interesem Polski, a służy jedynie celom informacyjnym.

Przetarg na nowe wiropłaty dla armii rozpisano w marcu 2012 r., początkowo postępowanie dotyczyło 26 śmigłowców, we wrześniu 2012 r. rozszerzono je na 70 maszyn.

Na początku czerwca MON wystosowało zaproszenie do składania ostatecznych ofert. Zawierało ono zaktualizowane w wyniku negocjacji wymagania techniczne na zbudowane na podstawie wspólnej platformy śmigłowce w wersjach: wielozadaniowo-transportowej, bojowego poszukiwania i ratownictwa oraz zwalczania okrętów podwodnych. Dostawie śmigłowców ma towarzyszyć pakiet logistyczny i system szkolenia.

We wrześniu MON przesunęło termin składania ostatecznych ofert z trzeciego kwartału 2014 r. na koniec listopada. Decyzję podjęto na wniosek oferentów.

Co z tymi Rosjanami?

_ NATO jest czujne _ - to komentarz szefa MON do informacji o wzmożonej aktywności rosyjskich samolotów wojskowych nad Europą. Doniesienia te wczoraj potwierdziły władze sojuszu, mówiąc o _ niespotykanej skali _ działań lotnictwa rosyjskiej armii.

Minister obrony Tomasz Siemoniak pytany o komentarz do tej sprawy stwierdził, że NATO jest czujne i dobrze ocenia skalę ewentualnego zagrożenia. Wicepremier dodał, że z pewnością władze Paktu Północnoatlantyckiego będą wyjaśniały ze stroną rosyjską tę kwestię.

W ciągu ostatnich dwóch dni samoloty NATO były w związku z aktywnością rosyjskiego lotnictwa podrywane kilkakrotnie. Maszyny należące do armii Federacji Rosyjskiej wykonały loty nad Morzem Bałtyckim, Północnym i Czarnym, a także w rejonie Oceanu Atlantyckiego.

Z ustaleń NATO wynika, że były to między innymi bombowce strategiczne Tu-95 i myśliwce MIG-31. Rosyjskie maszyny nie nawiązały kontaktu radiowego z kontrolerami lotów, nie podano też celu przelotów.

W odpowiedzi na tę sytuację poderwano samoloty krajów członkowskich NATO z Norwegii, Niemiec, Portugalii i Wielkiej Brytanii. W ubiegłym tygodniu z kolei sojusz informował, że rosyjski samolot rozpoznawczy naruszył przestrzeń powietrzną nad Łotwą.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)