Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kryzys w Grecji trwa w najlepsze, a Niemcy mówią Grekom twarde "Nein!" i odrzucają kolejną propozycję

0
Podziel się:

Grecja nie zapłaciła raty zadłużenia, co może oznaczać fiasko pięcioletnich starań o utrzymanie Grecji w strefie euro.

Kryzys w Grecji trwa w najlepsze, a Niemcy mówią Grekom twarde "Nein!" i odrzucają kolejną propozycję

Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble odrzucił w środę najnowszą inicjatywę premiera Grecji Aleksisa Ciprasa, który - według brytyjskiej gazety "Financial Times" - wysłał we wtorek list do wierzycieli z propozycją podpisania porozumienia z UE i MFW.

Schaeuble powiedział dziennikarzom, że drugi list Ciprasa "niczego nie wyjaśnia". Szef resortu finansów zaznaczył, że zarówno ostatnia oferta wierzycieli, jak i drugi program pomocowy dla Grecji dobiegły końca o północy.

- Nie istnieje nic, co można by było odrzucić albo przyjąć - wtrącił polityk. Jak podkreślił, mamy obecnie do czynienia z "całkowicie nową sytuacja" ze względu na to, że Grecja nie zapłaciła MFW obowiązującej raty, co oznacza, że zgodnie z terminologią MFW doszło do "braku wpłaty".

Niemiecki minister finansów dodał, że nie widzi możliwości zawarcia porozumienia przed zaplanowanym na niedzielę referendum w sprawie programu pomocowego dla Grecji.

Premier Grecji Aleksis Cipras jest gotów podpisać nowe porozumienie z UE i MFW - poinformował w środę Peter Spiegel, brukselski korespondent brytyjskiej gazety "Financial Times", powołując się na list, który Cipras miał wysłać do wierzycieli we wtorek wieczorem.

Z treści listu, udostępnionego przez redakcję "FT", wynika, że Cipras poprosił jedynie o niewielkie ustępstwa w porównaniu z oryginalną propozycją trojki (KE, MFW, EBC), m.in. o utrzymanie obniżonej stawki VAT dla greckich wysp oraz okresy przejściowe dla zmian w systemie emerytalnym.

Eurogrupa bardzo sceptyczna. List to porażka?

Część europejskich polityków bardzo sceptycznie podchodzi do propozycji Ciprasa. Źródło w strefie euro oznajmiło, że w propozycji Aten nadal jest wiele niejasności. - W liście pojawia się na przykład reforma rynku pracy od jesieni. To tylko jedno zdanie, żadnych szczegółów - wyjaśniło to źródło. - Nie sądzę, by eurogrupa nadal wierzyła w te obietnice w takim kształcie. A tak nawiasem mówiąc, oni (Grecja - red.) proszą o przedłużenie programu pomocy, który właśnie wygasł - dodało źródło.

Wcześniej brukselski korespondent brytyjskiej gazety "Financial Times", powołując się na list, który Cipras miał wysłać do wierzycieli we wtorek wieczorem, poinformował, że grecki premier jest gotów podpisać nowe porozumienie z UE i MFW.

Opublikowany w środę najnowszy sondaż firmy badawczej Prorata sugeruje, że gdyby zapowiedziane na niedzielę referendum w sprawie warunków porozumienia z międzynarodowymi kredytodawcami jednak się odbyło, 46 proc. byłoby jemu przeciwnych, 37 proc. opowiedziałoby się za. Aż 17 proc. Greków nie ma jeszcze wyrobionego zdania.

Rząd Ciprasa zachęcał dotychczas wyborców do wypowiedzenia się przeciwko porozumieniu. W nocy z wtorku na środę wygasł dotychczasowy program pomocowy po tym, jak Grecja odmówiła spłaty raty w wysokości 1,55 miliarda euro wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Grecka tragedia trwa od lat

Grecja nie zapłaciła raty zadłużenia do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, co może odciąć ten kraj od innych źródeł finansowania, a w konsekwencji oznaczać fiasko pięcioletnich starań o utrzymanie Grecji w strefie euro.

Ateny były pod kroplówką finansową eurolandu i MFW od 2010 roku. Otrzymały blisko 240 mld euro z dwóch programów pomocowych. Greckie banki są zasilane dzięki Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) i jego pożyczkom ratunkowym, przekazywanym za pośrednictwem banku centralnego (tzw. ELA - emergency liquidity assistance).

Międzynarodowe wsparcie pozwoliło greckiemu państwu na obsługę zadłużenia i wywiązywanie się z wewnętrznych zobowiązań, jednak społeczeństwo poniosło ogromne koszty narzuconych przez wierzycieli cięć i reform. W styczniu 2015 roku lewicowa Syriza pod przywództwem Aleksisa Ciprasa wygrała wybory w Grecji, obiecując koniec zaciskania pasa i renegocjację warunków międzynarodowej pomocy finansowej.

Trwające cztery miesiące negocjacje z pożyczkodawcami zakończyły się jednak fiaskiem. Mimo prób porozumienia w ostatniej chwili i greckiej prośby o nowe wsparcie, we wtorek o północy wygasł drugi program pomocowy dla Grecji, która straciła ostatnią ratę wsparcia w wysokości 7,2 mld euro. Tego samego dnia upłynął termin spłaty części należności wobec MFW w wysokości 1,55 mld euro. Grecja jest pierwszym w historii krajem o rozwiniętej gospodarce, który zalega ze spłatą do Funduszu, co w praktyce uważane jest za niewypłacalność.

W niedzielę Grecy mają wypowiedzieć się w referendum, czy akceptują warunki kontynuacji międzynarodowego wsparcia, czyli dalsze cięcia i reformy. Jeśli powiedzą "tak" może to otworzyć drogę do negocjacji nad nowym programem pomocowym; premier Cipras poprosił we wtorek strefę euro o 29 mld euro na obsługę zobowiązań jego kraju, a także o restrukturyzację zadłużenia.

Jak wyjaśnił pragnący zachować anonimowość unijny urzędnik, "czysto hipotetycznie" Grecja może się ubiegać pomoc w ramach Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM). Jednak warunkiem otrzymania pomocy byłoby porozumienie o przeprowadzeniu głębokich reform.

- Gdyby podstawą rozmów była ostatnia propozycja instytucji (odrzucona przez Greków - red.), to negocjacje mogłyby pójść dość szybko - ocenił urzędnik. Potem, jak wskazał, porozumienie musiałoby przejść przewidzianą unijnym prawem procedurę. - To zajęłoby około tygodnia, a przy dobrej woli krajów członkowskich, nawet krócej - powiedział urzędnik podkreślając, że są to rozważania wyłącznie teoretyczne.

Taki scenariusz pozwoliłby Atenom na uregulowanie zaległości wobec MFW oraz oddalenie groźby bankructwa i opuszczenia strefy euro. Z kolei wynik referendum na "nie" może oznaczać, że bez międzynarodowej pomocy w nadchodzących tygodniach Grecja będzie mieć trudności z obsługą długu z tytułu obligacji krótkoterminowych, zaś 20 lipca najpewniej nie zdoła spłacić części należności wobec EBC. Bank w każdej chwili może uznać greckie banki za zagrożone niewypłacalnością i odciąć wsparcie, przekazywane za pośrednictwem greckiego banku centralnego w ramach ELA.

W niedzielę EBC utrzymał jak na razie wsparcie na obecnym poziomie 90 mld euro, choć Grecy apelowali o jego zwiększenie. Sytuacja greckich banków pogorszyła się w ostatnich dniach ze względu na reakcje na kryzys klientów, którzy wypłacali ze swoich kont oszczędności wyprowadzając je za granicę. Od poniedziałku władze wprowadziły tymczasowe kontrole przepływu kapitału.

Zaległości wobec MFW mogą też skłonić innych wierzycieli Grecji, głównie strefę euro, do żądania wcześniejszej spłaty obligacji. Rządy krajów eurolandu deklarowały jednak, że nie wystąpią z takimi żądaniami.

Zdaniem niemieckiego ekonomisty, szefa Instytutu Ifo w Monachium Hansa-Wernera Sinna pozbawienie greckich banków finansowania w ramach ELA mogłoby w praktyce zapoczątkować proces wyjścia Grecji ze strefy euro. Unijne traktaty nie przewidują możliwości opuszczenia eurolandu, na co wskazywał w ubiegłym tygodniu w Brukseli grecki minister finansów Janis Warufakis. Jednak zdaniem komentatorów, tę przeszkodę da się ominąć. Traktat unijny nie przewidywał także możliwości bailoutu, czyli ratowaniu przeżywającego trudności kraju strefy euro przez innych jej członków. Tymczasem od pięciu lat bailout jest faktem i to nie tylko w przypadku Grecji.

W opracowaniu pt. "Tragedia grecka" Sinn pisze, że nawet przy utrzymywaniu kontroli przepływu kapitału greckie banki nie byłyby w stanie udzielać rządowi kredytów, bo wydawane pieniądze i tak nie wracałyby do systemu bankowego, a zostałyby wyprowadzone z kraju oraz trafiłyby na sfinansowanie importu. W takiej sytuacji grecki rząd mógłby być zmuszony do wypłacania pensji urzędniczych i innych zobowiązań w postaci weksli. Podobny przypadek miał miejsce w amerykańskim stanie Kalifornia, która w 2009 i 2010 roku stanęła na skraju bankructwa - przypomina Sinn.

- W sytuacji Grecji emisja weksli mogłaby być pierwszym krokiem w kierunku wprowadzenia nowej greckiej waluty, bo odbudowa konkurencyjności gospodarki dzięki przejściu na nową walutę byłaby bardziej prawdopodobna - ocenia ekonomista. Jego zdaniem przewalutowanie depozytów bankowych, cen i kontraktów na drachmę byłoby możliwe z dnia na dzień albo w ciągu weekendu. Oznaczałoby to też wewnętrzną dewaluację, a jednocześnie pozwoliło automatycznie zredukowało greckie zadłużenie, jeżeli wymiana nastąpiłaby w stosunku 1:1.

Przez pewien czas euro i nowa waluta musiałyby funkcjonować w Grecji równolegle, do czasu wydrukowania i wybicia odpowiedniej ilości nowych banknotów i monet. W ten sposób Grecja przestałaby być członkiem strefy euro.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)