Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Oto propozycje gospodarcze Beaty Szydło i sposób ich sfinansowania

0
Podziel się:

Wśród nich znalazło się m.in. obniżenie podatku VAT, likwidacja NFZ-u oraz budowanie mieszkań pod wynajem.

Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera
Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera (PAP/Andrzej Grygiel)

Obniżenie VAT do 22 procent, 15 procent podatku CIT dla małych przedsiębiorstw, likwidacja NFZ, dostępna dla wszystkich podstawowa opieka zdrowotna oraz przywrócenie gabinetów lekarskich w szkołach - to część propozycji zmian przedstawionych w sobotę na konwencji w Katowicach przez Beatę Szydło.

Kandydatka PiS na premiera odwołała się do zarzutów Platformy Obywatelskiej, dotyczących składania obietnic bez pokrycia. - Wiemy, skąd wziąć pieniądze - zapewniła.

Przedstawiając plany, mówiła o możliwościach finansowania priorytetowych zadań PiS. Wśród nich wymieniła program rodzinny 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł oraz obniżenie wieku emerytalnego.

Szydło przedstawiła własne wyliczenia, które - jak podkreśliła - różnią się od wyliczeń przedstawianych przez PO i niektórych ekspertów. Jak podkreśliła, wsparcie finansowe dla rodzin będzie kosztować 22 miliardy złotych, przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego 10 miliardów złotych, a podniesienie kwoty wolnej od podatku 7 miliardów złotych.

- Podliczmy, jakie są koszty naszych propozycji. Nasi oponenci mówią 90 miliardów. Pokazuję państwu: 39 miliardów - powiedziała.

Wskazała, że jest pięć źródeł finansowania priorytetowych projektów. Jej zdaniem pieniądze można znaleźć w dodatkowych wpływach z podatku VAT (oszacowała je na 9 miliardów zł), uszczelnieniu systemu podatkowego (straty z tego tytułu to, zdaniem Szydło, 52 miliardy złotych), zahamowanie wyprowadzania podatków z Polski do rajów podatkowych (co, jak wyliczyła, kosztuje rocznie Polskę 4 miliardy zł), opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych podatkiem obrotowym co da - jak mówiła - 3 miliardy złotych, a także wprowadzeniu podatku bankowego (oszacowała, że przychód wyniesie 5 miliardów złotych).

- Łącznie, podliczając źródła, które wskazuję, mamy 73 miliardy złotych. Łączny koszt naszych propozycji to 39 miliardów złotych. Jeszcze zostanie na inne, dobre propozycje - zapowiedziała.

Obniżenie VAT do 22 procent, 15 procent podatku CIT dla małych przedsiębiorstw

Szydło przedstawiając propozycje dla przedsiębiorców, mówiła o "obniżeniu ryzyka działalności gospodarczej", skróceniu postępowań administracyjnych, wprowadzeniu nowego systemu podatkowego z silnymi preferencjami proinwestycyjnymi, preferencjach dla innowacji i "zniesieniu nieformalnych monopoli i karteli, które blokują rozwój przedsiębiorstw".

Wiceprezes PiS przedstawiła konkretne rozwiązania postulowane przez jej partię m.in.: 40 procent środków z zamówień publicznych ma być przeznaczanych dla małych i średnich przedsiębiorstw, wprowadzenie preferencji dla takich firm w zamówieniach samorządowych, pełne obciążenie daninami publicznymi po 24 miesiącach od utworzenia firmy, jeżeli firma przynosi dochód, wprowadzenie zasady, że jeżeli bank komercyjny odrzuca biznesplan, kierowany jest on do BGK.

Inne propozycje zaproponowane przez Beatę Szydło to m.in.: wprowadzenie mechanizmu zaliczkowania wpłat dla wykonawców i podwykonawców, kasowe rozliczenie VAT, zmiany w prawie upadłościowym, umożliwiające tzw. drugi start, biurach informacji gospodarczej, umożliwienie przedłużenia spłaty kredytów w wypadku dekoniunktury, ograniczenie obowiązków dot. dokumentacji w związku z kosztem uzyskania przychodu (podstawą miałoby być oświadczenie), ograniczenie obowiązków szkoleń, konsolidacje służb inspekcyjnych, wprowadzenie zasady, że dokumentu urząd może żądać tylko raz.

- Chcemy wprowadzić prawo podatkowe oparte o trzy P: prorozwojowe, przejrzyste, proste. Obniżenie VAT-u do 22 procent, odliczenie pełnych wydatków inwestycyjnych w roku ich poniesienia, czyli 100-procentowa amortyzacja, kwartalna zaliczka podatkowa dla wszystkich podmiotów, VAT płacony na zasadzie kasowej, 15 procent podatku CIT dla małych przedsiębiorstw, zatrudniających co najmniej trzy osoby na umowę o pracę z pensją nie mniejszą niż średnia krajowa, zasada, że w razie wdrożenia innowacji lub uzyskania patentu odlicza się podwójną sumę inwestycyjną i opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych i banków - mówiła Szydło.

Likwidacja NFZ i przywrócenie gabinetów lekarskich w szkołach

- Jednym z problemów jest opieka zdrowotna. Ludzie martwią się o to, że z jednej strony nie stać ich na wykup leków, ale z drugiej strony na to, że nie będzie szansy na to by dostać się do lekarza specjalisty, a nie stać ich żeby pójść do gabinetu prywatnego - oceniła kandydatka PiS na premiera.

Dodała, że obecny system służby zdrowia jest krytykowany m.in. przez wielu lekarzy, którzy "chcą leczyć, a muszą zajmować się biurokracją". Podkreśliła, że nie jest normalnym to, że pielęgniarki muszą strajkować, po to by otrzymać należne wynagrodzenie.

- Na pewno trzeba zlikwidować NFZ, na pewno służba zdrowia - ta podstawowa - musi być dostępna dla każdego. Mówimy o tym, że muszą być tanie leki, musi być dostępność do lekarza. Przede wszystkim trzeba zrobić coś, co postulujemy już od dłuższego czasu, czyli przywrócić medycynę szkolną. W Polsce dzieci muszą mieć na prawdę dobrą opiekę medyczną - mówiła.

Mieszkania na wynajem

- Ważny zadaniem, które chcemy podjąć jest budowa mieszkań - nasz program mieszkaniowy. Mamy dwa cele - po pierwsze, żeby ludzie mieli szanse na własne, tanie mieszkania, a z drugiej strony pobudzenie budownictwa - powiedziała.

Jak wyjaśniła, zgodnie z tym programem na terenach dostarczanych bezpłatnie przez państwo będą budowane mieszkania pod wynajem. - W ramach czynszu będzie rozłożona na długi okres spłata kredytu - wyjaśniła.

Dodała, że budową zajęłyby się spółki specjalne tworzone przez samorządy. - Bierzemy też pod uwagę możliwość finansowania przez państwo części odsetek przy spłacie kredytu - powiedział.

Na kolejnej stronie przeczytasz, co Beata Szydło mówiła o polskich firmach, działających za granicą oraz radzie gospodarczej.

Polskie kopalnie mogą być rentowne

Szydło zaznaczyła, że jesteśmy szóstym pod względem potencjału krajem Unii Europejskiej. - Nasza gospodarka nadal przypomina strukturą gospodarki państw małych i zależnych - oceniła jednak wiceprezes PiS. Przyznała, że statystyki są ważne, ale "nie można ulegać złudzeniom". Według niej nie wszyscy w Polsce ten wzrost gospodarczy odczuwają.

- Musimy doprowadzić do tego, żeby z naszego wzrostu korzystało jak najwięcej naszych obywateli, żeby mieli szansę korzystania wszyscy, a nie tylko 10 proc. społeczeństwa, tak jak to teraz wychodzi - zaznaczyła Szydło. Podkreśliła, że paradoks polskiego wzrostu gospodarczego polega na tym, że nie przekłada się on na kieszeń zwykłego Polaka.

Szydło powiedziała, że dwie trzecie naszego eksportu wypracowują firmy będące własnością kapitału zagranicznego. Zaznaczyła, że ponad 60 proc. naszego sektora bankowego należy do międzynarodowych grup kapitałowych. - Ponad połowa tego, co statystycznie nazywa się przemysłem przetwórczym, ma swoje centra decyzyjne poza granicami Polski - powiedziała i zaznaczyła: Musimy stworzyć warunki równowagi. Zagraniczne firmy muszą u nas dawać miejsca pracy, dawać perspektywę i stabilizację. Budować to, co dla Polski jest teraz najważniejsze - polską perspektywę gospodarczą. Jednak polskie firmy mają mieć szansę konkurowania z zagranicznymi, to obowiązek państwa stworzyć takie warunki.

Wiceprezes PiS podkreślała, że polskie kopalnie mogą być rentowne, w polskich stoczniach można budować statki, zamiast włoskiego pociągu można kupować polską Pesę, zamiast chińskich autobusów polskie Solarisy. Celem powinno być budowanie polskiej marki - zaznaczyła.

- Ostatnie 8 lat to ciągłe mówienie Polakom: "nie da się, nie można tego zrobić, to niemożliwe". To ograniczanie się na naciski różnego rodzaju lobby, grup nacisków czy też wyborcze oczekiwania.

Dodała, że każdy region Polski będzie miał "takie same szanse" i lokalne władze będą decydowały, jaką politykę rozwoju będą prowadzić w oparciu o szanse, które stworzy im państwo.

Rada gospodarcza to aktualnie przedstawiciele banków

- W radzie gospodarczej pani premier Ewy Kopacz zasiada trzech głównych ekonomistów dużych banków - instytucji, które mają siedziby poza Polską. W mojej radzie gospodarczej, jeżeli będę mieć zaszczyt tworzyć rząd Rzeczpospolitej, znajdą się przedstawiciele małych firm, firm rodzinnych i polskich przedsiębiorców. Po to jest rada gospodarcza, żebyśmy mówili o rozwoju polskiej gospodarki i całego kraju, a nie tylko zajmowali się określonymi lobby - powiedziała Szydło.

Odniosła się również do sytuacji panującej obecnie w Grecji, odnosząc ją do sytuacji w Polsce. Jej zdaniem bankructwo Grecji wynika z panującej w tym kraju korupcji, korzystania z wzrostu gospodarczego przez wąską grupę oligarchów i wyprzedawania majątku narodowego poniżej jego wartości.

- Warto to wziąć pod uwagę, spojrzeć na ostatnie 8 lat w Polsce i zastanowić się, dlaczego tak wiele polskich firm upadało, kiedy płynęły do Polski fundusze europejskie. Czy to były przypadki, czy może źle działający system. Jeśli to był system, to trzeba powiedzieć jak go zmienić, bo Polski nie stać na to, żebyśmy dalej marnotrawili energię i zapał polskich przedsiębiorców - mówiła.

Odniosła się również do sobotniego wystąpienia premier Ewy Kopacz, w którym mówiła o nieodpowiedzialnych jej zdaniem, gospodarczych obietnicach prezydenta elekta Andrzeja Dudy. - To próba pokazania, że Polskę czeka to co Grecję, kiedy my przejdziemy do władzy. Ale ja się tego nie boję, bo jak ludzie będą mieć pracę, to będą zabezpieczone finanse, będą pieniądze w budżecie i gospodarstwa domowe też będą miały szansę myśleć o swojej przyszłości. Trzeba ludziom stworzyć takie możliwości - dodała Szydło.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)