Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Afera spalinowa. KE chce śledztwa, Bieńkowska: Komisja nie ma uprawnień

0
Podziel się:

KE zamierza też przeanalizować propozycję przepisów w sprawie nowej procedury homologacji pojazdów.

Afera spalinowa. KE chce śledztwa, Bieńkowska: Komisja nie ma uprawnień
(Jacek Bereźnicki)

Europosłowie zażądali we wtorek dochodzenia na szczeblu unijnym w sprawie manipulacji z pomiarami spalin w koncernie Volkswagen. Komisarz ds. przemysłu Elżbieta Bieńkowska wyjaśniła, że KE nie ma takich uprawnień, ale współpracuje z krajami UE w tej sprawie.

- Komisja Europejska nie ma kompetencji, by przeprowadzić własne dochodzenie w sektorze motoryzacyjnym. Polegamy w tej sprawie na krajach członkowskich. Ich instytucje działają profesjonalnie - powiedziała Bieńkowska w europarlamencie w Strasburgu, apelując, by nie traktować krajowych dochodzeń podejrzliwie.

W kilku krajach unijnych takie dochodzenia wewnętrzne już się rozpoczęły - wskazała. - Wysłałam listy do wszystkich krajów, by uczyniły to samo (...) Komisja Europejska pomaga w wymianie informacji pomiędzy państwami - dodała. 15 października KE zorganizuje spotkanie przedstawicieli krajowych urzędów certyfikacyjnych.

Jak dodała, "oszustwo w jednej firmie naraziło na szwank zaufanie publiczne do europejskich producentów samochodów, wiarygodność naszych przepisów prawnych oraz skuteczności ochrony konsumentów i środowiska". - To zaś są filary działań i regulacji UE. Wierzę że będziemy w stanie poradzić sobie z tym problemem - powiedziała Bieńkowska, obiecując, że dołoży starań, by taka sytuacja się nie powtórzyła.

Według Bieńkowskiej 1 października KE i ministrowie krajów UE uzgodnili, że będą działać w tej sprawie wspólnie i szybko. Najpierw należy zbadać i ustalić fakty oraz spowodować, że reguły będą przestrzegane. Drugim krokiem będzie przyspieszenie przyjęcia nowych rozwiązań prawnych, a kolejnym zmiana systemu dopuszczania samochodów do użytku - zapowiedziała unijna komisarz.

- Mamy zerową tolerancję dla takich oszustw. Dziś musimy wysłać bardzo jasny sygnał, że regulacje muszą być przestrzegane - podkreśliła. Kraje UE muszą również podjąć decyzje w sprawie konsekwencji dla producentów zamieszanych w oszustwo, w tym w sprawie sankcji i odszkodowań dla konsumentów. - Trzeba to zrobić możliwie szybko, by odbudować zaufanie konsumentów - podkreśliła Bieńkowska.

Jej zdaniem należy też przyspieszyć wdrożenie nowych testów emisji spalin. Testy te będą przeprowadzane w warunkach drogowych, a nie tylko w laboratoriach, i wyeliminują możliwości manipulacji. Nowe procedury mają być stopniowo wdrażane od przyszłego roku.

KE zamierza też przeanalizować propozycję przepisów w sprawie nowej procedury homologacji pojazdów. Możliwe jest ustanowienie centralnej instytucji unijnej, która kontrolowałaby przestrzeganie przez krajowe urzędy wspólnych zasad dotyczących certyfikacji. - Europejscy konsumenci muszą być pewni, że niezgodne z przepisami produkty nie są oferowane na rynku unijnym - powiedziała Bieńkowska.

W trakcie debaty europosłowie domagali się ustalenia, jak to się stało, że odpowiednie instytucje w krajach unijnych nie wykryły manipulacji z pomiarami spalin i zakazanego oprogramowania w samochodach. - Dlaczego UE zawsze musi czekać na skandal albo tragedię, zanim zacznie działać? - powiedział włoski europoseł Giovanni La Via.

- Konsumenci chcą wiedzieć, dlaczego władze nie zadziałały wcześniej? Kto co wiedział? Dlaczego manipulacje wykryto w USA a nie w UE? - pytała szefowa komisji PE ds. rynku wewnętrznego Brytyjka Vicky Ford. Jej zdaniem stawką jest zaufanie konsumentów do całego wspólnego rynku UE. Przewodniczący komisji PE ds. przemysłu, badań i energii Jerzy Buzek (PO) podkreślił, że należy też zastanowić się nad powodami skandalu.

- Lubimy mówić dużo o ambitnych standardach, Ale cóż są one warte, jeżeli nie są technologicznie realistycznie, nie mogą być wdrażane po konkurencyjnych kosztach ani też nie mogą być kontrolowane. Jeśli tak jest, standardy te nie są wiele warte - powiedział Buzek.

Władze USA ujawniły 18 września, że Volkswagen jest podejrzewany przez amerykańską federalną Agencję Ochrony Środowiska (EPA) o manipulowanie pomiarem spalin z silników dieslowskich, co może oznaczać dla producenta ogromne kary. Koncern przyznał 22 września, że zakwestionowane przez EPA oprogramowanie było instalowane w jego samochodach także poza USA. Może ono znajdować się w ok. 11 mln pojazdów na całym świecie, w tym w Polsce.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)