Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polskie firmy w kosmosie. "Mamy ciekawe rozwiązania i w przyszłości odegramy dużą rolę"

0
Podziel się:

Polska musi znaleźć swoje miejsce na rynku kosmicznym, swoje specjalizacje, które będzie dobrze i godnie reprezentować. Od tego ma być Polska Agencja Kosmiczna, żeby nas dobrze reprezentować i wspierać polskie firmy tak, aby ich pozycja wewnątrz Europejskiej Agencji Kosmicznej była mocna – mówi money.pl dr Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions.
Rozmowa została przeprowadzona w trakcie konferencji Poland 2.0 w Londynie.

Polska musi znaleźć swoje miejsce na rynku kosmicznym, swoje specjalizacje, które będzie dobrze i godnie reprezentować. Od tego ma być Polska Agencja Kosmiczna, żeby nas dobrze reprezentować i wspierać polskie firmy tak, aby ich pozycja wewnątrz Europejskiej Agencji Kosmicznej była mocna – mówi money.pl dr Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions. 
Rozmowa została przeprowadzona w trakcie konferencji Poland 2.0 w Londynie.
Polska musi znaleźć swoje miejsce na rynku kosmicznym, swoje specjalizacje, które będzie dobrze i godnie reprezentować. Od tego ma być Polska Agencja Kosmiczna, żeby nas dobrze reprezentować i wspierać polskie firmy tak, aby ich pozycja wewnątrz Europejskiej Agencji Kosmicznej była mocna – mówi money.pl dr Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions. Rozmowa została przeprowadzona w trakcie konferencji Poland 2.0 w Londynie. (Joanna Skrzypiec)

Polska musi znaleźć swoje miejsce na rynku kosmicznym, swoje specjalizacje, które będzie dobrze i godnie reprezentować. Od tego ma być Polska Agencja Kosmiczna, żeby nas dobrze reprezentować i wspierać polskie firmy tak, aby ich pozycja wewnątrz Europejskiej Agencji Kosmicznej była mocna – mówi money.pl dr Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions.

Rozmowa została przeprowadzona w trakcie konferencji Poland 2.0 w Londynie.

Joanna Skrzypiec, money.pl: Polskie firmy w kosmosie – już samo to zdanie brzmi nieco kosmicznie, słusznie?

Dr Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions: I tak i nie, duża część kosmicznego sektora tak naprawdę pozostaje na ziemi. To jest nawigacja satelitarna, to są obserwacje ziemi, kwestie związane z meteorologią, czy choćby telekomunikacja. Proszę sobie wyobrazić, że jedna trzecia całego sektora kosmicznego to jest właśnie telekomunikacja, z której dziś korzystamy. Korzystamy z sektora kosmicznego niezależnie od tego, czy go aktywnie tworzymy, czy też nie.

Ale gdy o tworzeniu mowa - w Polsce ciągle mamy zbyt mało produktów, którymi możemy się zagranicą pochwalić.

Możliwe, że w najbliższym czasie powstaną takie, o których będzie można dobrze mówić, nawet są konkurencyjne względem produktów światowych. To efekt tego, że Polska weszła do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Nasz kraj ma swoje potrzeby i ma swoje plany. Mam tu na myśli satelity, ich elementy i komponenty, ale to jest tylko jedna część. Druga to wykorzystywanie danych satelitarnych na Ziemi, czyli tak zwany downstream. Tu występuje więcej produktów, ale są one postrzegane jako rozwiązania z sektora IT , więc nie tak „kosmiczne”, jak nam się wydaje.

A jak wygląda nasz polski przemysł kosmiczny i działalność pana firmy? Bo ona się przecież w niego wpisuje.

Moja firma zajmuje się głównie nawigacją satelitarną, obserwacjami Ziemi, czyli danymi z satelitów oraz tzw. zintegrowanymi aplikacjami. Staramy się też pomóc innym firmom wejść do sektora kosmicznego, rozwinąć działalność. Na przykład pod Warszawą jest bardzo ciekawa firma, która już w tej chwili posiada dużą infrastrukturę i w przyszłości ma zamiar budować przynajmniej komponenty satelitarne, a teraz uczestniczy w projektach satelitarnych Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Czy nasze firmy mają zdolność konkurencyjną i mogą zaistnieć na międzynarodową skalę, gdzie znaczenie mają przecież głównie rządowe agencje kosmiczne?

Mamy kilka głównych źródeł działania w sektorze kosmicznym: Są agencje kosmiczne i one zwykle nie działają we własnym zakresie, one zlecają na zewnątrz. Polska jest częścią Europejskiej Agencji Kosmicznej. ESA działa tak, że każde państwo, które wkłada pieniądze do agencji, ma zapewniony zwrot tych funduszy. I każde państwo wspiera w ten sposób swój przemysł. Francuzi na przykład bardzo aktywnie działają w zakresie rakiet. Niemcy – w dziedzinie komponentów satelitarnych oraz wykorzystania wszystkich technologii kosmicznych potem, na Ziemi – co jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Polska jest małym graczem. Chyba 10-15 razy mniej wydajemy od Niemców czy Francuzów jeśli chodzi o wkład do Europejskiej Agencji Kosmicznej. To oznacza, że musimy znajdować swoje drobne nisze, które dziś mogą wydawać się małe, ale za kilka, kilkanaście lat, mogą mieć duże znaczenie w sektorze kosmicznym. I to jest miejsce, w którym Polska może mieć ciekawe rozwiązania i w przyszłości odgrywać dużą rolę.

A co z samą Polską Agencją Kosmiczną? Niedawno nie mogła nawet rozstrzygnąć konkursu na swoje logo.

Logo to jest mała sprawa. Tak naprawdę Polska Agencja Kosmiczna musi dobrze reprezentować Polskę na zewnątrz. ESA, składająca się z różnych państw, co kilka lat ma spotkanie Rady Ministerialnej, gdzie bardzo ważni przedstawiciele przyjeżdżają i omawiają, jak ESA będzie się rozwijać i wspólnie omawiają rozwój różnych projektów technologicznych - jak one będą działać. Każde z tych państw deklaruje się, że do jakiegoś poziomu – nawet do 50 mln euro - będzie coś finansować. Polska musi znaleźć swoje miejsce, swoje specjalizacje, które będzie dobrze i godnie reprezentować. Od tego ma być Polska Agencja Kosmiczna, żeby nas dobrze reprezentować i wspierać polskie firmy – by ich pozycja wewnątrz ESA była mocna.

Czy w takim razie teraz reprezentuje nas dobrze, czy nie?

Polska Agencja Kosmiczna dopiero zaczyna działać. Są pierwsze konkursy, na przykład konkurs związany z doradztwem na usługi jakie miałyby być realizowane w ramach ESA. I to już działa. Polska Agencja Kosmiczna kończy się realizować. Na razie, moim zdaniem, działa całkiem pozytywnie. Oczywiście są pytania o logo, samochód, o to kto kogo zatrudnia, ale to są problemy zastępcze.

To przyjrzyjmy się bliżej Pańskiej firmie. Pomagacie Jordańczykom zarządzać gospodarką wodną, będziecie przy tym współpracować z ESA. Co tu bardziej procentuje: własna wiedza, czy budowane przez lata kontakty?

Jedno i drugie. To był akurat projekt, który robiliśmy wspólnie dla Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jordania jest takim państwem, które prawie nie ma wody, a ma bardzo duże projekty demograficzne. W Jordanii przebywa też obecnie wielu uchodźców, to oznacza, że problem z wodą będzie coraz większy. I tu okazuje się, że dane satelitarne mogą mieć znaczenie i być wykorzystane - na przykład tam, gdzie infrastruktura jest przestarzała, gdzie jest sporo problemów z jej utrzymaniem itp. W moim zespole jest kilka osób władających biegle językiem arabskim, to nie są tylko inżynierowie. Pracują na uczelniach w różnych dziedzinach, także niezwiązanych z kosmosem. Udało nam się stworzyć taki wybuchowy miks różnych osób, które wspólnie potrafiły doprowadzić do ciekawych rozwiązań inżynieryjnych i które kulturowo można było wprowadzić w to miejsce. Ten projekt dla ESA przyniósł bardzo dobre wyniki. Konkurowaliśmy z dużymi firmami konsultingowymi, inżynieryjnymi z całej Europy, w tej
chwili rozmawiamy o jego kontynuacji. Może dojdzie do komercyjnych rozwiązań, które gdzieś tam - na Bliskim Wschodzie, uda się wprowadzić i które będą miały duże znaczenie.

A czy w swojej strategii, planach, patrzycie też w innych kierunkach?

Tak. W tej chwili wiele zachodnich firm, zwłaszcza technologicznych, wchodzi do Polski tylko z perspektywą sprzedaży własnych produktów. To duży problem. My też musimy być tego świadomi, szukać własnych eksportowych rynków zbytu, także poza Europą. Również w państwach, które dopiero się rozwijają i za kilka, kilkanaście lat będą miały zupełnie inną pozycję.

A jak polskie państwo pomaga taki firmom jak pańska?

Przede wszystkim wielkim krokiem było wejście Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej. To było 3 lata temu – moim zdaniem bardzo późno. Ale to dopiero początek drogi. Najważniejsze kwestie ważne dla małych i średnich przedsiębiorstw to zachęta do inwestycji w badania i rozwój oraz lepsza współpraca z uczelniami, aby tworzyć nową własność intelektualną. Tu państwo musi nam pomóc. Postawiono już pierwsze kroki, ale na pewno sporo jeszcze jest do poprawienia.

Czy w globalnym biznesie kosmicznym można przebić się z polską myślą naukową?

Polska myśl naukowa w misjach badawczych na pewno będzie rozwijana. Będziemy na przykład uczestniczyć w całkiem ciekawym projekcie - misji JUICE. To orbiter Jowisza, który w 2022 roku wystartuje i około 2030 doleci do celu. Będzie badać Jowisza i jego księżyce. To bardzo ciekawa sprawa i Polska będzie mieć w niej swój udział.

kosmos
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)