Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Witczak
|

Witczak: Euro może się osłabić. Wszystko zależy od szefa EBC

0
Podziel się:

Komentarz analityka do aktualnej sytuacji na rynku walutowym.

Witczak: Euro może się osłabić. Wszystko zależy od szefa EBC

Rynek spodziewa się, że Mario Draghi poszerzy lub przedłuży operację QE, a może też ogłosi wprowadzenie innych środków - i takie przewidywania są już w cenach.

W czwartek eurodolar może się wydatnie obniżyć, jeśli Draghi zaskoczy czymś naprawdę mocnym - a więc, jeżeli da rynkom coś więcej niż obniżka stopy depozytowej o 10 pb i wydłużenie QE o pół roku (tj. do marca 2017). Jeśli natomiast spełni się to, co można uznać za rynkowe prognozy, to nie wykluczamy nawet lekkiej korekty i realizacji zysków. Ale uwaga: nie byłaby to zmiana trendu, w żadnym razie. Swoje do powiedzenia ma przecież za dwa tygodnie Fed, który prawdopodobnie zacznie ścieżkę podwyżek stóp.

To, czy zacznie, zależy jeszcze od piątkowych payrollsów (danych z rynku pracy), ale musiałyby one być naprawdę przygnębiające i zespolić się z innymi słabymi doniesieniami, by Fed wstrzymał się z ruchem.

Dziś euro nie miało wiele szans także i dlatego, że rano pojawił się arcy-słaby odczyt dynamiki sprzedaży detalicznej Niemiec. Miało być +0,4 proc. m/m i +2,9 proc. r/r, było -0,4 proc. oraz +2,1 proc. Inflacja CPI natomiast wpisała się w prognozy (0,1 proc. m/m, 0,4 proc. r/r).

Pojawił się odczyt Chicago PMI z USA. Bardzo rozczarował – miast ruchu z 56,2 pkt do 54 pkt, mamy w istocie 48,7 pkt, czyli spadek poniżej wartości granicznej dla wskaźników typu PMI (oddzielającej przewagę optymistów i pesymistów). Tym niemniej nie powinno to zakłócić ogólnego kierunku eurodolara, podobnie jak nie zakłóciły go np. bardzo niskie ostatnimi czasy wartości indeksu NY Empire State.

Pary EUR/PLN i USD/PLN idą w górę, w każdym razie ta druga (bo na pierwszej mamy raczej konsolidację) – ale dla orła z naszej złotówki oznacza to raczej lot ku przepaści.

Na wykresie USD/PLN możemy połączyć minima z połowy października (3,6770 – kto pamięta te czasy...?) i 19 listopada, by dostać ostrą linię trendu zwyżkowego. Jesteśmy już w rejonach 4,02 – 4,04 – a poważniejszej korekty nie widać. Aktualnie 3,99 – 4 zł byłoby okazją zakupową. O 3,9450 (dołek z 19 listopada) byłoby naprawdę ciężko.

Mieliśmy dziś dobry odczyt dynamiki PKB za III kw. (+3,5 proc. r/r bez sezonowości, +3,7 proc. r/r z nią), ale to jakoś nie napędza złotego. Nic dziwnego: istotne są teraz dwa kluczowe banki centralne. Mieliśmy też sygnał o listopadowej inflacji CPI (0,0 proc. m/m, -0,5 proc. r/r). Uzyskany wynik był niższy od prognoz, czyli r/r mamy nadal deflację. To może być czynnik za kolejną obniżką stóp w Polsce, co sugerował zresztą nowy minister finansów.

Na EUR/PLN notujemy 4,27. Nie boimy się raczej 4,30, ale na nic lepszego niż 4,2350 (lepszego dla kupujących) nie liczymy, a i ten poziom nie będzie łatwy do osiągnięcia. Zauważmy, że spadek EUR/USD nie pomaga złotemu nawet na EUR/PLN. Oczywiście, jeśli będzie on nagły i wywołany czynnikami nie tyle umacniającymi dolara, co osłabiającymi euro (a taki wymiar powinno mieć czwartkowe posiedzenie EBC), to możemy coś zyskać. Ale raczej tylko korekcyjnie. Druga nadzieja to ewentualne umocnienie w samej końcówce roku, na zasadzie realizacji zysków i korekty.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)