Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Aukcja koni Pride of Poland ma przynieść 2,5 mln euro. ANR przedstawia szacunki

0
Podziel się:

53 klacze i jeden ogier czystej krwi arabskiej zostały wybrane do aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Terminy nie są zagrożone, organizatorzy spodziewają się, że konie uda się sprzedać za sumy podobne do tych z lat ubiegłych, czyli 2,5 - 2,7 mln euro - przekonuje ANR.

Aukcja koni Pride of Poland ma przynieść 2,5 mln euro. ANR przedstawia szacunki
(JANEK SKARZYNSKI/AFP)

Podczas piątkowej konferencji prasowej wiceprezes Agencji Nieruchomości Rolnych Karol Tylenda przedstawił katalog koni, które zostały wybrane do aukcji Pride of Poland, która odbędzie się 14 sierpnia br. w stadninie w Janowie Podlaskim. Jak powiedział, konie zostały podzielone na cztery grupy; pochodzące ze stadnin państwowych w Janowie, Michałowie i Białce oraz ze stadnin prywatnych.

W ub.tygodniu ANR poinformowała, że współorganizatorem tegorocznej aukcji koni arabskich "Pride of Poland" będą Międzynarodowe Targi Poznańskie. Umowa z dotychczasowym organizatorem - Polturfem - została rozwiązana.

Tylenda dodał, że w przyszłym tygodniu rozpoczną się sesje zdjęciowe koni w ich macierzystych stadninach, obecnie trwają tłumaczenia opisów, które zostaną umieszczone w specjalnym katalogu. Jak podkreślił katalog będzie gotowy 25 maja, tak by mógł zostać zaprezentowany uczestnikom odbywającej się w dniach 24-29 maja w Rzymie konferencji World Arabian Horse Racing oraz jako wkładka do gazety "Tutto Arabi".

Monika Szpura z zespołu nadzoru właścicielskiego ANR zaprzeczyła pojawiającym się w mediach informacjom, że z udziału w Pride of Poland wycofują się klienci. - Nikt się nie wycofuje, klienci dzwonią, umawiają wizyty na miejscu. Pierwsze terminy wizyt zostały ustalone na przyszły tydzień - zapewniła.

Jak dodała, koszty tegorocznej imprezy są "doprecyzowywane" i do udziału w janowskiej aukcji zgłaszają się "poważni sponsorzy". Przedstawiciele ANR nie chcieli opowiedzieć na pytanie, ile zażyczyły sobie Targi Poznańskie za współorganizację aukcji. - To umowa handlowa między stadniną a Targami - zaznaczył Tylenda.

Dobór koni kontrowersyjny?

Wśród zgłoszonych do aukcji koni, poważne wątpliwości części ekspertów budzi jedenastoletni Alert, jedyny ogier, jaki znalazł się na tej liście. Marek Szewczyk, b. redaktor naczelny miesięcznika "Koń Polski" i autor branżowego bloga HipoLogika. pl, powiedział podczas piątkowej konferencji, że wystawienie Alerta może wręcz zagrozić zniknięciem z Polski jednej z tzw. męskich linii koni arabskich.

W jego opinii wystawienie tego ogiera do aukcji, to "poważny błąd". Dopytywał, czy wpisanie go na listę było konsultowane z powołaną niedawno Radą ds. Hodowli Koni w Polsce przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Powołanie Rady zapowiedział minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel na początku kwietnia.

Tylenda przypomniał, że formalnie Rada została powołana w ubiegłym tygodniu i jeszcze się nie zebrała. Jak mówił, zapewne nastąpi to na początku przyszłego tygodnia i jeśli będzie się chciała na ten temat wypowiedzieć, to ANR " bardzo chętnie wysłucha tej opinii". Przedstawiciele Agencji zaznaczyli jednak, że to spółki w pierwszej kolejności odpowiadają za przygotowanie koni przeznaczonych do aukcji i ANR "nie do końca ma wpływ na to jakie konie są wystawiane".

Jak powiedział Szewczyk, w hodowli koni trzeba przede wszystkim dbać o pulę genetyczną, a nie względy ekonomiczne. - To niebezpieczna decyzja - zaznaczył.

Nie było pozwu Shirley Watts?

Tylenda poinformował ponadto, że nie ma żadnego pozwu, jaki - według mediów - miała przeciwko janowskiej stadninie wszcząć znana hodowczyni koni arabskich i żona perkusisty The Rolling Stones, Shirley Watts, która straciła w Janowie dwie cenne klacze. - Sprawdzaliśmy sądy, do samego Janowa też żaden wniosek nie wpłynął - dodał.

W środę Watts poinformowała dziennikarza RMF FM o wszczęciu postępowania prawnego przeciwko stadninie w Janowie Podlaskim. Nie ujawniła, czego będzie domagać się w sądzie, ale zdaniem RMF FM niewykluczone, że w grę wchodzą spore pieniądze. Klacze Amra i Preria, które padły w Janowie były warte w sumie około pół miliona euro.

Zamieszanie wokół stadnin rozpoczęło się od odwołania w lutym przez prezesa ANR prezesów stadnin koni arabskich: Marka Treli z Janowa Podlaskiego i Jerzego Białoboka z Michałowa oraz inspektor ds. hodowli koni Anny Stojanowskiej, co spotkało się z oburzeniem środowiska w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów.

W marcu w stadninie w Janowie padły dwie klacze - Preria i Amra - należące do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest Shirley Watts, stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland. Oba konie zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie. Konie padły prawdopodobnie z powodu skrętu jelit.

W październiku 2015 roku w podobnych okolicznościach, z powodu skrętu jelit, padła inna utytułowana klacz janowskiej stadniny - Pianissima - co było jednym z powodów odwołania ze stanowiska długoletniego szefa stadniny Marka Treli.

Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa ws. nieprawidłowości w stadninach koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie złożyła w marcu Agencja Nieruchomości Rolnych. Śledztwo dotyczące niegospodarności, jakiego miały się dopuścić odwołane w lutym władze stadnin, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie.

Trwa obecnie ogłoszone przez ANR postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko prezesa Stadniny Koni Arabskich w Janowie Podlaskim. Nabór potrwa do 30 maja.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)