Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Dziura w FUS zamiatana pod dywan. Ile wynosi prawdziwy deficyt budżetu państwa?

302
Podziel się:

Aż 47 mld zł „zamieciono pod dywan” w ostatnich dziesięciu latach, żeby ukryć prawdziwe zadłużenie Skarbu Państwa. Te środki wpisano na minus Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i nie widniały w oficjalnych statystykach budżetu państwa, dzięki czemu udawało się nie przekraczać unijnych i konstytucyjnych progów. Rząd Szydło nie powiększy w przyszłym roku „dziury FUS”, ale i tak łączny deficyt budżetowy będzie rekordowy.

Dziura w FUS zamiatana pod dywan. Ile wynosi prawdziwy deficyt budżetu państwa?
(Radek Pietruszka/ PAP)

Aż 47 mld zł „zamieciono pod dywan” w ostatnich dziesięciu latach, żeby ukryć prawdziwe zadłużenie Skarbu Państwa. Te środki wpisano na minus Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i nie widniały w oficjalnych statystykach budżetu państwa, dzięki czemu udawało się nie przekraczać unijnych i konstytucyjnych progów. Rząd Szydło nie powiększy w przyszłym roku dziury FUS, ale i tak łączny deficyt budżetu będzie rekordowy.

Aż 59,3 mld zł - taką wartość może mieć dziura budżetowa w przyszłym roku, według projektu budżetu na 2017 rok. Będzie to rekord wszech czasów, nawet jeśli uwzględnić „zamiatanie pod dywan” w bilansach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) poprzednich rządów.

FUS odpowiedzialny jest za wypłacanie emerytur. Tam wpływają składki i stamtąd płyną pieniądze do najstarszych Polaków. Problem w tym, że co roku wpływy są o wiele niższe niż wypłacane świadczenia, w związku z tym powstaje gigantyczna dziura w finansach publicznych.

Na ten rok zaplanowano 205 mld zł przychodów FUS. W tej kwocie 45 mld zł pochodzić ma z budżetu państwa, czyli z podatków. To i tak za mało. 4,1 mld zł wpisano jako... pożyczkę FUS od budżetu państwa.

Rostowski „mistrzem zamiatania”. Pożyczki FUS, czyli jak ukryć deficyt budżetu

Metoda pożyczek FUS z budżetu, czyli swoistego „zamiatania pod dywan” lub jak kto woli „kreatywnej księgowości”, jest stosowana regularnie już od 2009 roku. Zamiast w pełni pokrywać minus w bilansie FUS z budżetu państwa, rząd udziela funduszowi „pożyczek”. Tworzy się w ten sposób wrażenie, jakby FUS miał te pieniądze kiedyś zwrócić, co jest oczywistym nonsensem, ale... księgowo wszystko się zgadza. Dzięki takiemu zabiegowi zadłużenie państwa i deficyty budżetowe „łapią się” w limicie konstytucyjnym i unijnym.

Taka księgowość zadowala Radę Unii Europejskiej, bo oficjalnie deficyt budżetu nie przekracza 3 proc. Produktu Krajowego Brutto, a właśnie ten próg uruchamia procedurę nadmiernego deficytu, czyli pozwala UE wtrącać się w budżet państwa i wydawać wytyczne.

W latach 2007-2016 zadłużenie FUS wzrosło o 49 mld zł. Jeszcze w 2007 roku pod silną ręką zmarłej niedawno minister finansów Zyty Gilowskiej zadłużenie FUS spadło do 5,6 mld zł. Najszybciej rosło w roku 2009 (+10 mld zł) i 2013 (+13 mld zł), czyli „mistrzem zamiatania” jest Jacek Rostowski. Na koniec 2016 roku łączne zobowiązania FUS mają wynieść aż 57 mld zł.

Z tej kwoty do długu publicznego wliczane były tylko zobowiązania długoterminowe, czyli 45 mld zł. Były, bo po tzw. konsolidacji finansów publicznych w 2009 r. dług FUS w statystykach zadłużenia finansów publicznych znikł i na koniec marca wynosił zaledwie 81 mln zł (milionów, nie miliardów!). Tyle też tylko wynosi w odniesieniu do progów konstytucyjnych.

To, co jest długiem publicznym, konstytucja pozostawia niestety ustawom. Dzięki temu możliwy był księgowy zabieg konsolidacyjny w ustawie z 2009 roku i w rezultacie oficjalne zadłużenie sektora finansów publicznych wynosiło na koniec marca 2016 r. niecałe 900 mld zł, czyli 49,9 proc. Produktu Krajowego Brutto. Licząc według starej metody byłoby na poziomie 54,4 proc. PKB, czyli blisko progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych, który zmusza do uchwalania budżetu bez deficytu, a rząd do obniżania relacji długu publicznego do PKB.

Tak naprawdę kluczowy jest jednak próg konstytucyjny 60 proc. PKB, którego nie da się zmienić zwykłą ustawą, choć... stosując zasady sprzed 2009 roku, wynosi on obecnie 64,5 proc., dzięki machinacji przy definicji długu publicznego.

To wiecznie trwać nie może

W budżecie na 2017 r. minister Szałamacha postanowił po części skończyć z fikcją i zbilansować FUS dotacją z budżetu. Urealnił więc wydatki państwa.

„Nominalnie deficyt budżetu państwa wyniesie 59,3 mld zł. Warto zwrócić uwagę, że w warunkach porównywalnych nominalny poziom deficytu budżetu państwa nie odbiega od zaplanowanego w latach ubiegłych. Nominalny wzrost wynika z tego, że w przyszłym roku całość niedoboru środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zostanie pokryta z budżetu państwa w formie dotacji. Tymczasem w ubiegłych latach jego część była finansowana z pożyczki budżetu, która nie zwiększała prognozowanego deficytu budżetu centralnego. Innymi słowy - deficyt nie jest przesuwany do FUS jak to miało miejsce w poprzednich latach” - podaje Ministerstwo Finansów.

W tym przekazie ministerstwo nieco mija się z prawdą, bo nadal łączny deficyt budżetu państwa i FUS nie tylko „nie odbiega”, ale jest dużo wyższy niż w poprzednich latach. Przed tym rokiem rekordowy był 2013 rok, kiedy wyniósł 55,1 mld zł (42,2 mld zł deficytu budżetowego i 12,9 mld zł deficytu FUS). Potem łatano dziurę, zabierając 150 mld zł z OFE.

Zapisany na 2016 rok łączny minus to jednak już 58,9 mld zł i choć w rzeczywistości będzie niższy, bo bardzo dobrze spływają podatki (w lipcu była nawet nadwyżka budżetowa 4,3 mld zł), to i tak dziura w 2017 r. 59,3 mld zł ma być rekordowa, o 20 mld zł przekraczając średnią z ostatnich pięciu lat.

Co na to agencje ratingowe?

- Wprawdzie rząd założył, że relacja deficytu do PKB nie przekroczy 3,0 proc., ale będziemy balansować na granicy - podaje Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ. - Nic zatem dziwnego, że zwróciło to uwagę agencji ratingowych. Krytycznie na temat założeń do budżetu wypowiedział się Standard&Poor's, ale ewentualna decyzja na temat ratingu zostanie wydana dopiero 2 grudnia. Teraz kluczowy będzie Moody's, który oficjalnie wypowie się już 9 września. Przedstawiciel tej instytucji zabrał głos już w czwartek, zwracając uwagę na dalsze pogorszenie nastrojów wokół Trybunału Konstytucyjnego, a także politykę rządu prowadzącą do spadku realnych inwestycji w gospodarce - dodaje.

Według Rogalskiego ryzyko związane z przyszłorocznym budżetem może spowodować obniżenie noty na poziomie A2, zwłaszcza że Moody's wstrzymał się z tym w maju, zmieniając tylko perspektywę ratingu, który i tak jest wyższy w porównaniu z Fitch czy S&P. To natomiast może zmniejszyć popyt na obligacje emitowane przez Skarb Państwa.

Tymczasem rząd założył na przyszły rok 1,4 mld zł oszczędności na obsłudze długu, co będzie możliwe, gdyby zastępowano poprzednie, wyżej oprocentowane obligacje nowymi, niżej oprocentowanymi. Jeśli ratingi spadną, taki plan byłby trudny w realizacji, a prawdziwy deficyt budżetu mógłby przekroczyć „magiczną” granicę 3 proc. PKB i skutkować interwencją Rady UE.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(302)
thomas
7 lat temu
A dług FUS to się sam spłaci? Zamiatanie deficytu pod dywan FUS to jedno. I tu macie rację obecny rząd tego nie robi. Ale drugie to to że trzeba znaleźć 40 mld zł na spłatę długów FUS które się przez lata uzbierały. Te 40 mld zawiera się w czerwonym słupku - o tym nie piszecie. Jeśli odejmiemy od 59,3 mld te 40 mld zł to otrzymamy 19,3 mld zł.
21wiek
8 lat temu
szydlo podaj sie do dymisji to nie bedziesz musiala klamac.
edek
8 lat temu
to teraz powiedzcie mi jak deficyt FUS ma się do zapowiedzi przywrócenia niższego wieku emerytalnego - przecież obniżka wieku to dłuższe wypłacanie a więc zwiększenie deficytu FUS.. jakoś dziwnie PAD zamilkł w tej sprawie a ze słynną ustawą prezydencką nic się nie dzieje.. ładnie to było naród oszukiwać panie prezydencie?
BARBARA
8 lat temu
JEŻELI TAK ROBIŁ p.ROSTOWSKI ZA RZĄDÓW "PO" TO TRZEBA JEGO POSTAWIĆ PRZED TRYBUNAŁ STANU A ŻEBY OBYWATELE MIELI KLAROWNĄ SYTUACJĘ!!!!
JAN
8 lat temu
PIS POWINIEN KANTOWAĆ JAK PLATFORMA TO BY MIAŁ POPARCIE Z ZAGRANICY I OD MERKEL !!!!!
...
Następna strona