Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Zielone obligacje. Jeden z nowych sposobów rządu na tanie zadłużanie

348
Podziel się:

Rząd Beaty Szydło zaczyna się specjalizować w zadłużaniu. Wymyśla coraz nowsze formy, które umożliwiają pozyskanie kapitału za stosunkowo niewielką cenę. Teraz przyszła kolej na projekty ekologiczne. Ministerstwo Finansów chce być pierwsze na świecie, wyprzedzić Francję i wypuścić na rynek "zielone obligacje”. Odkupiło też zbyt wysoko oprocentowane papiery, emitowane na początku rządów Tuska, dzięki czemu budżet oszczędzi 20 mln dolarów rocznie.

Zielone obligacje. Jeden z nowych sposobów rządu na tanie zadłużanie
(Dominika Zarzycka/ EastNews)

Rząd Beaty Szydło zaczyna się specjalizować w zadłużaniu. Wymyśla coraz nowsze formy, które umożliwiają pozyskanie kapitału za stosunkowo niewielką cenę. Teraz Ministerstwo Finansów chce być pierwsze na świecie i wypuścić na rynek tzw. zielone obligacje. Odkupiło też zbyt wysoko oprocentowane papiery, emitowane na początku rządów Tuska, dzięki czemu budżet oszczędzi 20 mln zł rocznie.

Licząc do końca września, dług skarbu państwa za rządów PiS wzrósł o 66 mld zł. Rekord wszech czasów to nie jest, bo Polska szybciej zadłużała się w czasie światowego kryzysu finansowego, czyli w latach 2009-2011 roku oraz w 2015 r. (już bez związku z żadnym kryzysem).

Ale rozbudowane programy socjalne zmuszają rząd do aktywności w roli emitenta długu. Jeśli nikt naszych obligacji nie kupi, to nici z programu 500+ czy wcześniejszych emerytur.

Najnowszym pomysłem ministerstwa finansów, kierowanego przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego jest emisja tzw. zielonych obligacji (green bonds). To forma finansowania projektów, które mają mieć pozytywny wpływ na środowisko lub klimat. We wtorek ministerstwo zaczęło w tej sprawie rozmowy z inwestorami w Europie, tzw. roadshow.

- Polska emisja ma szansę być pierwszą na świecie, której dokona emitent rządowy - powiedział Piotr Nowak, wiceminister finansów dziennikarzowi „Pulsu Biznesu”. Ministerstwo musi się spieszyć. Jeśli chce być liderem, to dług musi sprzedać najpóźniej na początku stycznia, bo na drugą połowę miesiąca z ofertą chce ruszyć Francja.

Wartość emisji ma wynieść 500 mln euro, ale ministerstwo dopuszcza jeszcze większą kwotę. Banki HSBC, JP Morgan oraz PKO BP otrzymały mandat na jej zorganizowanie. Termin wykupu będzie 5-letni, a oprocentowanie podobne do innych emisji w euro, czyli można się spodziewać około 2-procentowych odsetek.

"Zielone obligacje" mają jednak pomóc dotrzeć do innych inwestorów, niż obligacje innych kolorów, dlatego zainteresowało się tym ministerstwo.

Dotąd "zielony" dług emitowały głównie prywatne firmy i międzynarodowe instytucje finansowe. W 2015 roku wyemitowano tego typu papiery za prawie 42 mld dolarów, czyli trzykrotnie więcej niż jeszcze dwa lata wcześniej. Według szacunków Climate Bonds Initiative w tym roku wartość emisji dojdzie do poziomu 100 mld dolarów, choć na dzień dzisiejszy pewna jest kwota 75,3 mld dolarów.

Najwięcej środków z emisji „zielonych obligacji” inwestuje się obecnie w transport określany jako niskoemisyjny, czyli przede wszystkim w koleje, ale również w odnawialne źródła energii (OZE). Najwięcej takich projektów zrealizował Europejski Banki Inwestycyjny. Do 2020 roku z udzielanych pożyczek EBI aż 35 proc. ma mieć formę zielonych obligacji. W sprawę zaangażował się też Bank Światowy.

Polska musi do 2020 r. wykonać unijny cel udziału OZE w produkcji energii - 15 proc. Na koniec 2016 r. wg harmonogramu mieliśmy osiągnąć 13,85 proc. zielonej energii, ale szacuje się, że dojdziemy tylko do nieco ponad 13 proc. Komisja Europejska wskazywała nas obok Węgier, jako kraj, który z osiągnięciem limitów będzie miał problemy. Potrzebne będą pieniądze na inwestycje, by nie płacić potem kar i środki na inwestycje kolejowe.

Ministerstwo kreatywne w zadłużaniu z niskim oprocentowaniem

W tym roku Ministerstwo Finansów co chwilę udowadnia, że jest kreatywne w zarządzaniu długiem. Jako pierwsi w Europie sprzedaliśmy w Azji obligacje w juanie, tzw. panda bonds. Pozyskaliśmy 3 mld juanów (około 1,7 mld zł), które po zmianie na euro dały emisję z ujemną rentownością (-0,17 proc.). Czyli inwestor dostanie po wykupie mniej pieniędzy od polskiego rządu, niż wyłożył na zakup papierów.

Pod koniec października rząd przeprowadził emisję prywatną dwuletnich nieoprocentowanych obligacji za 250 mln euro z ujemną rentownością -0,06 proc. i zerowym oprocentowaniem (sprzedawane po cenie równej 100,12 proc. nominału).

W środę zaś resort przedwcześnie wykupił część wysoko oprocentowanych obligacji, które emitował rząd Tuska. Chodzi o obligacje dziesięcioletnie sprzedane w dwóch seriach w lipcu 2009 roku, gdy dług Polski przyrastał w rekordowym tempie ponad 100 mld zł rocznie. Termin wykupu przypada na 15 lipca 2019 roku.

Dlaczego rząd Beaty Szydło chce je wcześniej wykupić? Wspomniane papiery denominowane są w dolarze amerykańskim, ich łączna wartość wynosiła 3,5 mld dolarów, a oprocentowanie na dzisiejsze standardy jest niebotyczne - aż 6,375 proc. rocznie.

Tymczasem w kwietniu br. skarb państwa emitował podobne obligacje z oprocentowaniem 3,25 proc. rocznie. Różnica w płaconych przez rząd odsetkach jest spora.

Obligacje sprzedawane były po 997,88 dolarów z nominałem 1000 dolarów - zyskiem dla nabywców z wcześniejszego odkupu jest więc różnica (0,212 proc.) pomiędzy nominałem, a ceną zakupu. Ale... tracili jednocześnie na najbliższe dwa i pół roku oprocentowanie, jakiego obecnie nigdzie indziej się nie znajdzie.

W sumie resort spłacił inwestorów za 650 mln dol. Efekt? Ministerstwo podsumowało oszczędności w trzech najbliższych latach na około 61 mln zł.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(348)
Titanic
7 lat temu
pożyczanko trwa
Precz z kaczy...
7 lat temu
Idea słuszna - pora spuścić w kanał ten bajzel pisowski
Inwestor naiw...
7 lat temu
I supper- mieliśmy: książeczki mieszkaniowe, bony oszczędnościowe ala Grobelny, akcje Drewexu Poznań -Staropolski Bank, świadectwa udziałowe, zielone certyfikaty energii odnawialnej teraz będą zielone obligacje a jutro żółte papiery Jest ok przy czym można by pomyśleć o wprowadzeniu ich do obrotu międzynarodowego np. NYSE (giełdę nowojorską )
................
7 lat temu
i tak wiele firm będzie wyprowadzonych z polski zagranice
JK
7 lat temu
Lubię ten rząd. Nie jest idealny ale pewne rzeczy idą w dobrym kierunku. Boję się tylko rozbudowy sektora państwowego. Natomiast rząd ma jaja i realizuje swoje pomysły.
...
Następna strona