Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pierwszy raport o zapomogach. Za publiczne bony kupują napoje gazowane i słone przekąski

8
Podziel się:

W koszykach sklepowych najbiedniejszych rodzin korzystających z amerykańskiego Programu Dodatkowej Zapomogi Żywnościowej (SNAP) królują napoje gazowane i słone przekąski – wynika z raportu Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa.

Pierwszy raport o zapomogach. Za publiczne bony kupują napoje gazowane i słone przekąski
(tuchodi/Flickr/CC BY 2.0)

W koszykach najbiedniejszych rodzin korzystających z amerykańskiego Programu Dodatkowej Zapomogi Żywnościowej (SNAP) królują napoje gazowane i słone przekąski - wynika z raportu Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Stanowe władze chciały zmian, które uniemożliwiłyby kupno śmieciowych produktów za rządowe pieniądze. PepsiCo i Coca-Cola się temu sprzeciwiły - pisze New York Times.

Działający od lat program Dodatkowej Zapomogi Żywnościowej (SNAP) obejmuje dziś pomocą około 43 miliony Amerykanów o niskich dochodach. Beneficjenci otrzymują specjalne karty płatnicze zasilone pieniędzmi, które mogą wydać na żywność. Na tak zwane kartki żywnościowe rząd przeznaczył w ubiegłym roku 74 mld dolarów – podaje New York Times.

Każdego roku Amerykański Departament Rolnictwa (USDA) publikuje dane dotyczące liczby osób objętych programem i kwotę jaka została wygospodarowana przez rząd na system pomocy.

Przeciętnie miesięczna pomoc dla wszystkich gospodarstw domowych objętych programem wynosiła 257 dol. w roku finansowym 2014, podczas gdy w 2013 r. było to 275 dolarów - podaje Polskie Radio NYC. Zazwyczaj gospodarstwa domowe z dziećmi otrzymują więcej - około 400 dol. miesięcznie, na konto starszych odbiorców wpływa mniej środków - nieco ponad 100 dol.

Po raz pierwszy departament ujawnił również informacje o koszyku zakupowym osób objętych programem SNAP, czyli średnio co siódmego Amerykanina.

Okazuje się, że numerem jeden na liście zakupów są napoje bezalkoholowe, które stanowią 5 proc. wydatków na zakupy spożywcze tej grupy osób. Aż 10 proc. z tego, co wydawane jest na jedzenie stanowią napoje słodzone, czyli soki owocowe, napoje gazowane, energetyki czy słodzone herbaty.

Badania wywołały konsternację, gdyż wnioskując z tych danych, zasilany z podatków program społeczny SNAP, okazuje się dotować wielomiliardowy przemysł napojów gazowanych. - To dość szokujące - przyznaje cytowany przez NYT prof. Marion Nestle, ekspert ds. żywienia i zdrowia publicznego na Uniwersytecie w Nowym Jorku.

Chociaż SNAP jest programem federalnym, prowadzą go urzędy stanowe lub lokalne i to one od lat wnioskowały o zmianę w systemie Dodatkowej Zapomogi Żywnościowej. Miasta, jak i władze stanowe, zwracały do Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa o wprowadzenie ograniczeń, czy wręcz wykluczenie pewnych produktów, które można by kupić przy pomocy kartek żywnościowych.

Na celowniku znalazła się przede wszystkim niezdrowa żywność, śmieciowe jedzenie i słodzone napoje gazowane - produkty uznane przez organizacje ochrony zdrowia za odpowiedzialne za otyłość i prowadzące do większej zachorowalności na cukrzyce typu 2.

Zakaz przekąsek czy edukacja

Wszelkie postulaty tego typu były dotąd odrzucane przez USDA, które nie zamierzało ograniczać zakupów spożywczych najbiedniejszych - wskazując na pewną niesprawiedliwość w dostępie do produktów wobec reszty społeczeństwa. Kłopot w tym, że - jak wynika z danych - wydatki na słodkie napoje, cukier, słone przekąski są wyższe wśród uczestników programu SNAP niż wśród osób nie objętych programem. Na tego typu śmieciowe jedzenie osoby korzystające z kartek żywnościowych wydawały 9,3 proc budżetu spożywczego, a osoby spoza sytemu 7,1 proc.

Amerykański Departament Rolnictwa skłonny był bardziej do prowadzenia akcji promujących zdrowe odżywianie niż wprowadzenia zakazów. Nie przekonały go również badania potwierdzające niską skuteczność kampanii na rzecz zdrowej żywności i efektów ograniczeń w możliwości kupna takich produktów.

Ciekawym wątkiem w tej sprawie okazał się lobbing wielkich koncernów produkujących napoje gazowane, które - jak widać - skutecznie wpływały na rząd federalny, by ten nie wprowadzał ograniczeń. Jak podaje NYT, taki wpływ stosował np. koncern PepsiCo w latach 2011, 2012 i 2013. Przytaczane przez gazetę dane Center for Responsive Politics wskazują również na działania koncernów Coca-Cola oraz Kraft Foods, które w 2012 roku, sprzeciwiały się zakazowi kupna napojów gazowanych i fast foodów za pomocą kartki żywnościowej w stanie Floryda.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(8)
gdrg
7 lat temu
w Polsce projekt takiej zapomogi byłby krytykowany jeszcze bardziej niż 500+,
olo
7 lat temu
A jak kupić coś bez cukru? Przecież u nich i nie tylko nawet do wędlin cukier dodają .Co to za oburzenie ,ze ktoś kupuje słodzony sok czy herbatę .
Jankes
7 lat temu
To ma być amerykański sen?
Luduglupi
7 lat temu
A tutaj MoM z biedronki i rak z aspartanem w butelkach 5cio litrowych. Wszedzie wszystko 'diet' a cukier zastapiony wyciagiem z kopyt i kosci zwierzecych (zelatyna). Trucizne w pelnych koszykach wywoza. Liczy sie cena nie jakosc. Dzisiaj polskiej rodziny nie jest stac na jakosciowe jedzenie. Kurczak za 3.5 kg to trupy. Wiekszosc w duzych miastach rosolu z kury wychowanej na 'gnoju' nie jadla.
uioo
7 lat temu
U nas tak samo, dentysta i inni lekarze mają przynajmniej co robic a lekarstwa idą jak świeże buleczki