Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mobilne maszynki do głosowania z bazaru? Sejm tłumaczy się z zamówienia i unika części pytań

152
Podziel się:

12,6 tys. zł - kosztowało wypożyczenie mobilnych maszynek do głosowania w Sejmie. Pytania WP money, zadane jeszcze 4 stycznia, doczekały się odpowiedzi. Niepełnej. I kuriozalnej. Sejm odsyła nas do sprostowania "nieprecyzyjnych informacji" z innych mediów i pomija dwa kluczowe pytania. A "nieprecyzyjnych" informacji Kancelaria mogłaby uniknąć, gdyby od początku grała w otwarte karty.

Mobilne maszynki do głosowania z bazaru? Sejm tłumaczy się z zamówienia i unika części pytań
(Maciej Luczniewski/REPORTER)

12,6 tys. zł netto - kosztowało wypożyczenie mobilnych maszynek do głosowania w Sejmie. Pytania WP money, zadane jeszcze 4 stycznia, doczekały się w końcu odpowiedzi. Niepełnej i kuriozalnej. Sejm odsyła nas do sprostowania "nieprecyzyjnych informacji" z innych mediów i pomija dwa kluczowe wątki. A "nieprecyzyjnych" informacji Kancelaria mogłaby uniknąć, gdyby od początku grała w otwarte karty.

O co chodzi? Władze Prawa i Sprawiedliwości i Kancelaria Sejmu zgodnie przewidywały, że opozycja zablokuje salę plenarną i uniemożliwi głosowania 11 stycznia. Rozwiązaniem problemu miała być Sala Kolumnowa. Tym razem jednak miała być przygotowana na głosowania, tak by nikt nie mógł podważyć kworum. Kancelaria Sejmu zdecydowała więc, że posłowie powinni głosować na wypożyczonym sprzęcie. W mediach o inwestycji otwarcie mówił wicemarszałek Senatu Adam Bielan.

Już 4 stycznia - czyli dzień po zwierzeniu się Bielana - wysłaliśmy do biura prasowego Sejmu szereg pytań. Chcieliśmy wiedzieć, na jakim sprzęcie będą głosowali posłowie. Pytaliśmy o to, z jaką firmą Kancelaria Sejmu podpisała kontrakt i ile za wynajem zapłaci. Pytaliśmy w końcu też o to, w jakim trybie doszło do tego zamówienia, bo na stronach Kancelarii nie było o tym żadnych informacji.

Tu warto się na chwilę zatrzymać. Na stronach kancelarii łatwo odszukać wzmianki o zamówieniu papieru i ręczników za 190 tys. zł netto. Otwarcie Kancelaria informuje też o wyborze innych firm. Jedna zajmie się konserwacją powierzchni marmurowych, druga zaoferuje "doraźną pomoc medyczną w przeddzień i w trakcie posiedzeń Sejmu". Są też informacje o ubezpieczeniu mienia kancelarii, druku książek w oprawie kartonowej i dostawie nowych mebli. Miejsca dla ogłoszenia o "mobilnych maszynkach do głosowania" nie wystarczyło.

Mieliśmy w sumie kilka pytań. Chcieliśmy się też dowiedzieć, czy marszałek Marek Kuchciński zamówił również inne wyposażenie do sal - mikrofony, kamery, sprzęt biurowy. Politycy Prawa i Sprawiedliwości w mediach przewidywali, że okupacja sali sejmowej może potrwać długo. Padały przecież również oskarżenia o próbę przeprowadzenia puczu. Przygotowania na taki scenariusz i wydatki w Sejmie nie byłyby więc nieuzasadnione. Ciekawiło nas, ile Kancelaria Sejmu musiałaby wydać niejako "przez protestujących posłów".

Mimo kilku prób kontaktu (mailowo i za pośrednictwem mediów społecznościowych), biuro prasowe Sejmu nie potrafiło lub nie chciało udzielić nam odpowiedzi. Częściowo udało się to zespołowi OKO.press - im biuro odpowiedziało, że Kancelaria "skorzystała z usługi świadczonej przez firmę Handel Usługi Tomasz Brus. Firma ta zaoferowała wypożyczenie mobilnego systemu głosowań wraz z obsługą." Redakcja OKO sprawdziła, czym zajmuje się Tomasz Brus. To drobny przedsiębiorca, część biznesu prowadzi na bazarze w Warszawie. I tak w publikacji serwisu możemy przeczytać, że sprzęt został zamówiony w firmie, która jest... sklepikiem z garnkami, patelniami i kalendarzami w warszawskiej Hali Mirowskiej. Więcej o tym, kto dostarczył maszynki można przeczytać tutaj.

Sprzęt z bazaru nie był - choć tam faktycznie dodatkową działalność prowadzi firma wspomnianego Brusa. Informacja w świat jednak poszła. Dopiero, gdy politycy Platformy Obywatelskiej podchwycili temat sprzętu z bazaru, Kancelaria zareagowała. I wydała w niedzielę specjalny komunikat. A dzień później odpisała nam na pytania - wysyłając tylko i wyłącznie link do komunikatu.

"Łączny koszt usługi (sprzęt wraz z obsługą) wyniósł 12 600 zł netto" - tłumaczy się Sejm. "Wśród kryteriów wyboru firmy wyszczególniono: możliwość przeprowadzenia głosowania imiennego, dysponowanie odpowiednią liczbą czytników, gotowość obsługi posiedzenia Sejmu w dniach 11-13 stycznia oraz wyrażenie zgody na wcześniejsze przetestowanie urządzeń" - dodaje Kancelaria. Warto zauważyć, że wśród wymagań nie znalazły się zapisy o zagwarantowaniu bezpiecznego przeprowadzenia głosowań.

Kancelaria informuje też, że to firma Handel Usługi Tomasz Brus "jako jedyna z czterech, do których skierowano takie pytanie, spełniła warunki określone przez kancelarię".

Kancelaria nie zdradza jednak, kiedy Marszałek zdecydował się o zamówieniu. Dlaczego jest to ważne? Dzięki temu wiedzielibyśmy, od kiedy Marszałek Sejmu wiedział, że nie odpuści protestującej opozycji ani o krok. Byłaby to też informacja, od kiedy Kancelaria pracowała nad zamówieniem i nie poinformowała o tym obywateli za pośrednictwem swoich stron internetowych.

Sejm nie informuje też o innych zamówieniach, które w tym czasie mógł zlecić marszałek Kuchciński.

Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu przypomina za to, że "bezpośrednim powodem zamówienia urządzeń do głosowania do Sali Kolumnowej był trwający wówczas nielegalny protest części posłów opozycji, który uniemożliwiał normalną pracę Sejmu w Sali Posiedzeń". Mogło uniknąć zamieszania i nieprecyzyjnych informacji, gdyby od razu zagrało w otwarte karty. Kancelaria postanowiła jednak czekać - i się doczekała. Oskarżeń o wypożyczanie sprzętu na bazarze.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(152)
Roberto9999
7 lat temu
Bardzo łatwo wydaje się nie swoje pieniądze.
nn
7 lat temu
normalne dziadostwo
Giełda Batory
7 lat temu
Polacy latami zaopatrywali sie na bazarach i mieli dobry towar, firmy mają swoich przestawicieli na bazarach, na forach internetowych, to nic dziwnego .Nie piszcie głupot , urządzenia na pewno maja gwearancje i ktoś chciał je sprzedać, to jest towar który kupije się sporadycznie, a napewno tanio, popieram taki zakup.
Kaktus
7 lat temu
A kolesie się bawią za naszą kasę! Gonić ten pis
ciamajdan
7 lat temu
Kwiczycie?????? To fajnie , kwiczcie sobie dalej !!!!!
...
Następna strona