Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Idzie nowe

0
Podziel się:

EURUSD stoi dziś pomiędzy starym a nowym.

Idzie nowe

Stare - to wczorajsze posiedzenie EBC podkreślające stateczne podejście tego banku centralnego, pomimo, wydawałoby się, powiewu świeżości w danych strefy euro. Nowe - to dzisiejsze zaprzysiężenie Donalda Trumpa na prezydenta USA, mające być początkiem rewolucyjnych zmian i w zakresie polityki gospodarczej i samego stylu rządzenia tym krajem.

Kluczowym przesłaniem wczorajszego wystąpienia Mario Draghiego był wielokrotnie podkreślona tolerancja Europejskiego Banku Centralnego w obliczu wyraźnego ruchu w górę inflacji strefy euro w grudniu - z 0,6 proc. r/r do 1,1 proc., w tym w Niemczech do 1,7 proc. Poza tym od poprzedniego posiedzenia wskaźniki nastrojów biznesowych krajów członkowskich pokazały nowy zastrzyk optymizmu.

Tymczasem szef EBC pokazał swoją postawą, że w poglądach EBC od grudnia nie zmieniło się nic, a temat perspektyw dla programu skupu aktywów - obecnie najważniejszy rynkowo jeśli chodzi o EBC - w ogóle nie był na posiedzeniu poruszany, a Mario Draghi po raz drugi tłumaczył dlaczego podjęta poprzednio decyzja o obniżeniu skali skupu po marcu wcale nie jest żadną zmianą w polityce pieniężnej tylko rekalibracją programu. W polityce gospodarczej strefy euro wyraźnie przeważa stateczność/bierność.

Co innego za oceanem. Już dziś o 18:00 polskiego czasu Donald Trump zostanie prezydentem USA, złoży przysięgę i wygłosi przemówienie. I tu na stateczność i bierność nie ma co liczyć. Będzie rewolucja w polityce gospodarczej, tylko kwestia na jaką skalę, bo rynek bardzo dużo już wycenił jeśli chodzi o plany rozluźnienia polityki fiskalnej i rewizji umów handlowych.

Na początku tygodnia dowiedzieliśmy się, że współpraca z Kongresem może nie iść zupełnie gładko, bo Trumpowi jednak nie podoba się reforma podatkowa Republikanów. Poza tym podczas wczorajszego przesłuchania w Senacie wybrany przez Trumpa kandydat na Sekretarza Skarbu próbował tonować wypowiedzi prezydenta elekta odnośnie zbyt dużej siły dolara dopowiadając, że miał on na myśli krótki termin, a w długim terminie siła USD jest ważna.

Ta sytuacja rodzi domysły, że otoczenie nowego prezydenta może próbować łagodzić jego radykalne pomysły - chociaż już w przypadku polityki zagranicznej to raczej nie zadziała, bo wybrane przez niego osoby wygłaszały równie twarde stwierdzenia, chociażby co do potrzeby rozmontowania układu NAFTA.

Długookresowo widzimy prezydenturę Trumpa jako czynnik pro-dolarowy, ale jej początek może obfitować w nagłe zwroty na USD, co odbijać się może też na podejściu inwestorów do walut wschodzących, w tym do złotego. Ok. 9:25 za dolara amerykańskiego trzeba dziś zapłacić 4,0902 zł, za euro 4,3684 zł, frank szwajcarski kosztuje 4,0696 zł a funt brytyjski 5,0469 zł.

giełda
komenatrze giełdowe
komentarze walutowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)