Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Producenci leków krytykują plany resortu zdrowia. "Jeszcze jedna antyhandlowa regulacja"

9
Podziel się:

Producenci leków bez recepty przekonywali, że wprowadzenie projektowanego przez Ministerstwo Zdrowia rozporządzenia może doprowadzić do zamknięcia sprzedaży pozaaptecznej leków, mimo ustawowej możliwości jej prowadzenia.

Producenci leków krytykują plany resortu zdrowia. "Jeszcze jedna antyhandlowa regulacja"
(ANDRZEJ STAWINSKI/REPORTER)

Zmiany zasad sprzedaży leków w ogólnodostępnych sklepach mogą ograniczyć ich dostępność w małych miejscowościach i na wsiach - przekonują producenci leków. Resort zdrowia zapewnia, że leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i przeciwgorączkowe nie zostaną wycofane.

We wtorek 24 stycznia mija termin uzgodnień i konsultacji, w którym można zgłaszać uwagi do projektu rozporządzenia w sprawie obrotu pozaaptecznego.

Producenci leków bez recepty przekonywali, że wprowadzenie projektowanego przez Ministerstwo Zdrowia rozporządzenia "może doprowadzić do zamknięcia sprzedaży pozaaptecznej leków, mimo ustawowej możliwości jej prowadzenia, w związku z przeszkodami faktycznymi, pozornie służącymi pacjentom". Ich zdaniem, zmiany pociągną za sobą istotne skutki ekonomiczne nie tylko dla sektora farmaceutycznego, ale także dla gospodarki jako całości, w tym zatrudnienia i finansów publicznych.

- Wprowadzenie proponowanych przez Ministerstwo Zdrowia zmian w projekcie rozporządzenia doprowadzi do sytuacji, w której wytwórcy nie zdążą przeprowadzić niezbędnych zmian rejestracyjnych, jak również zmian technologicznych w procesie produkcji. Taki stan rzeczy przełoży się na dostępność leków w sklepach ogólnodostępnych oraz na stacjach benzynowych - oceniła Ewa Jankowska, prezes Polskiego Związku Producentów Leków Bez Recepty PASMI.

W ocenie PASMI konieczne jest wprowadzenie rozwiązań, które umożliwią utrzymanie w pozaaptecznej sprzedaży detalicznej produktów leczniczych spełniających dotychczasowe kryteria do czasu wygaśnięcia ich terminu ważności, a także uwzględnienia w przepisach przejściowych producentów i hurtowni, poprzez zapewnienie co najmniej sześciomiesięcznego okresu na wprowadzanie do obrotu produktów na obecnych zasadach.

PASMI postuluje także m.in. pozostawienie na liście grup terapeutycznych leków stosowanych w zaburzeniach wydzielania soków żołądkowych oraz leków stosowanych miejscowo w bólach stawów i mięśni; pozostawienie dawki paracetamolu i kwasu acetylosalicylowego na poziomie 500 mg; utrzymanie dotychczas dopuszczonych substancji stosowanych w stanach zapalnych i bólu gardła oraz zmianę dopuszczalnych maksymalnych wielkości opakowań dla poszczególnych kategorii leków.

Prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz przekonywała, że zmiany wyeliminują większość produktów leczniczych obecnie dostępnych na półkach sklepów.

W ocenie dyrektora generalnego Polskiej Izby Handlu Macieja Ptaszyńskiego, jeżeli projekt rozporządzenia wejdzie w obecnym kształcie w życie, to znacząco utrudni szczególnie mieszkańcom wsi i małych miejscowości, dostęp do doraźnej pomocy medycznej oraz zwiększy jej koszty. - Aktualny projekt odpowiada jedynie na postulaty Naczelnej Izby Aptekarskiej, a pomija te zgłaszane przez inne środowiska, m.in. przez Polską Izbę Handlu - ocenił.

Przewodniczący Forum Polskiego Handlu Robert Krzak uznał projekt za jeszcze jedną regulację "antyhandlową". - Doprowadzi ona do ograniczenia wartości sprzedaży detalicznej, w największym stopniu w niedużych sklepach zarządzanych rodzinnie - powiedział.

Według prezesa Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Leszk Wieciecha w przypadku wejścia w życie rozwiązań proponowanych przez ministerstwo utrudniony będzie dostęp do leków na stacjach paliw. - Uderzy to w okolicznych mieszkańców - zwłaszcza na terenach wiejskich, ale przede wszystkim w podróżnych - powiedział.

Prezes PASMI odnosząc się do ocen, iż zmiany mogą przyczynić się do spadku nadmiernego spożycia leków, oceniła iż "lekomania, jeśli chodzi o Polskę, to mit". Jankowska pytana o argumenty dotyczace niewłaściwego przechowywania leków w sklepach i na stacjach powiedziała, że PASMI przedłożyło kompleksowe propozycje dotyczącą m.in. warunków przechowywania i ekspozycji oraz rejestru sklepów.

Z danych zaprezentowanych przez prezes PASMI wynika, że sprzedaż leków sprzedawanych bez recepty tzw. OTC (od ang. over-the-counter) to - według szacunków AC Nielsen - 394 mln zł w roku, co stanowi 3 proc. wartości rynku aptecznego. Jankowska wskazała, że ponad 80 proc. rynku pozaaptecznego to małe sklepy. Prezes PASMI uważa, że zmiana znacząco wpłynie na polskich producentów, którzy aktualnie dostarczają leki do sprzedaży pozaaptecznej na poziomie 77 proc. rocznej sprzedaży.

PASMI szacuje, że z najbardziej powszechnej kategorii leków na ból wypadnie 90 proc. obecnie dostępnych leków, zaś z leków na gardło - 77 proc. PASMI wskazuje, że w efekcie zmian zniknie 100 proc. kilkuskładnikowych leków z kategorii przeziębieniowej oraz 100 proc. leków zobojętniających, stosowanych np. na nadkwaśność i zgagę.

Resort zdrowia wielokrotnie zapewniał, że leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i przeciwgorączkowe nie zostaną wycofane z ogólnodostępnych sklepów. Ministerstwo chce jedynie zmienić kryteria kwalifikacji leków, które będzie można sprzedawać w sklepach specjalistycznego zaopatrzenia medycznego oraz w sklepach ogólnodostępnych.

Resort podkreśla, że w sklepach ogólnodostępnych nadal kupić będzie można m.in. jednoskładnikowe leki przeciwbólowe, jednoskładnikowe niesteroidowe leki przeciwzapalne, leki z nikotyną oraz środki antyseptyczne i dezynfekujące oraz stosowane w przypadku stłuczeń. Dodatkowo w sklepach będzie można kupić produkty lecznicze, które dotychczas nie były tam dostępne m.in. te stosowane w przypadku biegunek i leczenia objawów alergii.

Co ciekawe, choć środowisko aptekarskie jest za zmianami proponowanymi przez rząd, to lista leków dostępnych w sklepach, ich zdaniem, jest za szeroka (więcej o tym tutaj)
.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(9)
T.
7 lat temu
W Polsce jak zwykle, nie usuwa się przyczyn lecz likwiduje się skutki co w niczym nie rozwiązuje problemu. W telewizji od rana do wieczora wciska się społeczeństwu reklamy pseudoleków, dosłownie już na wszystko. Zaś ktoś w rządzie chce ograniczyć dostępność tychże ograniczając sprzedaż tylko w aptekach. Właściciele aptek już zacierają ręce z powodu podwojenia obrotu, ponieważ teraz w aptekach powstaną kolejki za pseudolekami. I w zasadzie nic to nie zmieni . Jedynie utrudni głównie ludności wiejskiej w nabywaniu różnych "uzdrawiających" substytutów a zwłaszcza leków przeciw bólowych itp. A wystarczyłoby tylko ograniczyć emisję reklam w telewizji tychże środków do określonego minimum np: dwa razy na dobę po 5min. i skończyłby się problem z pseudolekami. Ale tu chodzi komuś głównie o kasę . W aptekach, bo wzrośnie sprzedaż i w telewizji bo mielone na okrągło reklamy pseudoleków przynoszą niezłą kasę. Natomiast społeczeństwu utrudni się życie.
zet2
7 lat temu
Zachowuje się jak typowy lobbysta koncernów farmaceutycznych....
look
7 lat temu
Niech się w końcu wezmą za wszystkie suplementy bo to jeden wielki pic na wodę a polacy to łykają jak młode pelikany !!!
Greg
7 lat temu
Polskie Polfy zostały "sprzedane" za grosze.Proponuje CBA przyjrzenie się jak handlują u nas obce koncerny i jak reeksportują leki.
gość
7 lat temu
I bardzo dobrze. Żrą te leki na potęgę, bo reklama ogłupia. Zjesz jedną tabletkę i cudownie uzdrowiony.