Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Chcesz być wielki, ugryź psa

0
Podziel się:

Mur berliński runął później niż PZPR, a jednak w dawnej NRD próżno dziś szukać dróg przypominających nasze gościńce.

Chcesz być wielki, ugryź psa

*Malkontenci, w tym też niżej podpisany, narzekają, że w Polsce od paru tygodni nie dzieje się nic innego poza wywlekaniem upiorów przeszłości, a to przecież oczywista nieprawda. *

Fakt, że czołówki walczących o czytelnika gazet zajmują takie tematy, jak młodzieńcze przygody emeryta Grassa, dawno temu odkryte związki z PRL-em poety Herberta czy też dociekanie, ilu Kuroniów mieści się na główce jednego esbeka. Taki już jednak urok czołówek. Jeśli pies pogryzie człowieka, żaden to temat. Gdy natomiast nastąpi konsumpcja odwrotna, news gwarantowany.

Cyklicznie na przykład tiry wpadają do polskich mieszkań i jakoś mało kogo to obchodzi. Niedaleko Kościana zginęło we śnie małżeństwo w podeszłym wieku, ponieważ kolos na kółkach popłynął ślizgiem z jezdni prosto do ich sypialni. W Łodzi zginęły trzy osoby, a dwie zostały ciężko ranne w wyniku zderzenia osobowego auta z tirem. W Warszawie tir potracił matkę z dwójką dzieci, zaś niedaleko Poznania z takim impetem uderzył w budynek, że willa nadaje się już tylko do rozbiórki. To fakty zaledwie z kilku ostatnich dni

Część tych tragedii na pewno by się nie zdarzyła, gdyby polskie drogi były na miarę Europy i gdyby polskie miasta posiadały obwodnice, pozwalające omijać towarowym samochodom centra oraz osiedla mieszkaniowe. Mur berliński runął później niż PZPR, a jednak w dawnej NRD próżno dziś szukać dróg przypominających nasze gościńce. Łatanych tradycyjnie po stopnieniu śniegu i zapewniających bezpieczeństwo przy pomocy ciągłych ograniczeń prędkości. W Czechach podobnie. Polski rząd natomiast ma w planach wybudować w przyszłym roku aż 7 kilometrów autostrad. O plany dostarczania newsów na czołówki gazet lepiej nie pytać.

Żalił mi się niedawno kandydat na prezydenta dużego miasta, że lokalna prasa omija go szerokim łukiem. Do PiS-u nie należy, więc nie może z wzajemnością skakać do oczu kandydatowi PO i nawet z bezpieką nie współpracował, co stwarzałoby szansę trafienia na pierwsze strony gazet. Chłop się uparł i chce iść do wyborów z programem ściągnięcia inwestorów oraz zlikwidowania w ciągu jednej kadencji korków ulicznych, ale to nikogo nie interesuje.

Poradziłem mu, żeby dał się na chwilę porwać. Jak dziewięcioletni wnuk posłanki Renaty Beger. Zanim policja odkryje, że sfingował napad, z pewnością będzie miał w mediach swoje pięć minut. Później wzorem gwiazdy Samoobrony oświadczy twardo, że policja mataczy, ponieważ on nigdy nie kłamie. Wyborcy rzecz jasna rozpoznają blef, a to już pół drogi do sukcesu. Doświadczenie bowiem podpowiada, że polski elektorat lubi stawiać krzyżyki przy tych, którzy zapewniają, że tym razem gruszki urosną na wierzbie.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)