Chochołowski: Wnioski po raporcie MAK - bezpieczniej latają turyści niż VIP-y

Prawdopodobnie dążyli do tego, aby załoga samolotu zobaczyła na własne oczy, że w takich warunkach nie da się wylądować i żeby sama podjęła decyzję o odlocie na inne lotnisko.

Bo w kontaktach polsko-rosyjskich nawet zgoda na lądowanie lub jej brak jest poważną decyzja polityczną o niebagatelnych konsekwencjach. Dlatego trudno uwierzyć, że jej podjęcie byłoby złożone na barki zwykłego kontrolera lotu. W przypadku braku zgody wybuchłaby polityczna jatka, podczas której nikt by nie wspominał o braku widoczności, a raczej o celowym psuciu obchodów. Rosjanie chcieli tego uniknąć.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/184/t128952.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/tusk;chce;pisac;raport;z;rosjanami;oni;wykluczaja;zmiany,199,0,753095.html) Tusk chce pisać raport z Rosjanami. Oni wykluczają zmiany
Ale tego nie ma w raporcie MAK-u i zapewne nigdy nie będzie. Jednak to, co jest i tak poraża. TVN porównał jego wnioski z wnioskami raportu, który powstał po katastrofie samolotu CASA (pisali go Polacy). Są niemal identyczne. Czyli w polskich siłach zbrojnych nic się nie zmienia, nie są wyciągane żadne wnioski, nawet po tragedii. Dlatego kolejna katastrofa jest tylko kwestią czasu.

Niesamowity paradoks polega na tym, że bezpieczniejszy jest zwykły turysta w samolocie tanich linii lotniczych niż najważniejsze osoby w państwie w rządowej maszynie pod opieką wojska. Dzieje się tak dlatego, że od pilota rejsowego nikt nie oczekuje, że wyląduje nawet na drzwiach od stodoły, a gdy leci we mgle nikt mu w kark nie chucha a pomagają mu kontrolerzy, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem, a nie polityką.