Czujko: Rząd nie ulży kierowcom. Może im dokręcić śrubę

Można więc odnieść wrażenie, że spekulant to taki wirtualny twór, który ma pomóc ministrom zrzucić z siebie odpowiedzialność, a ekspertom ułatwić pracę w objaśnianiu świata.

Tymczasem - jeśli dobrze rozumiem - spekulant to po prostu handlarz, który od jednych kupuje, a innym sprzedaje. Owszem, niczego nie wytwarza, nic nie buduje, a jedynie ponosi ryzyko i zarabia. Zawód stary jak świat, jak wolny rynek.

Benzyna może być tańsza o 23 gr. ON o 10 gr na litrze

Dlatego niechęci nie ogniskował bym na nim. W przypadku rosnących cen paliwa, frustrację powinniśmy rozładowywać na rządzących. Przecież to akcyza jest sztucznie narzucaną opłatą, która zależy od woli polityków. Zarówno naszych jak i tych europejskich.

Bo byśmy płacili za benzynę niemało pilnują nie tylko kolejne rządy w kraju, ale i komisja unijna, która narzuciła w Europie widełki, w których akcyza może się znajdować.

I tu kończy się nasza nadzieja na obniżki. Rząd nam nie pomoże. Unijni komisarze tym bardziej. Zamiast karmić się nadzieją na spadki cen, pilnujmy by nasi decydenci nie dołożyli swoich kilku groszy do podwyżek.

Bo przecież kilkunastu senatorów z PiS, PO i PSL chce usunąć alkohol ze sklepików na stacjach benzynowych - żeby nie rozpijać kierowców. Właściciele sieci dystrybucji odgrażają się, że stratę zrekompensują sobie na cenie litra benzyny. Gdyby tak się stało, nam pozostałoby do baków napłakać. Oczywiście w nadziei, że układ paliwowy znajdzie w sobie odrobinę współczucia i na tym gorzkim paliwie odpali.