Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Politycy tworzą przepisy. Potem sprawdzają, czy mają one sens

0
Podziel się:

Niedawno grupa posłów złożyła w Sejmie projekt zmiany w prawie drogowym, która ma znieść obowiązek całorocznej jazdy ja światłach. Jest to odpowiedź na statystyki, z których wynika, że półtora roku od obowiązywania tego przepisu, liczba wypadków wcale nie spadła.

Dzik: Politycy tworzą przepisy. Potem sprawdzają, czy mają one sens

Równocześnie rośnie zużycie energii, a więc i zanieczyszczenie środowiska, kierowcy muszą częściej wymieniać żarówki, częściej też widać samochody z przepalonymi światłami, co samo w sobie może być bardzo niebezpieczne.

W doskonałym świecie, każdy prowadzący samochód włącza światła wtedy, kiedy jest to potrzebne dla zwiększenia bezpieczeństwa, a nie robi tego, gdy jest to zbędne czy nawet przeciwskuteczne. Taki stan doskonały jest oczywiście nieosiągalny. Wprowadzając nakaz całorocznej jazdy na światłach, politycy widać sądzili, że przynajmniej się do tego stanu zbliżymy. Jest to przykład regulacji, którą można by określić jako błąd świata pół-doskonałego.

Określenie _ pół-doskonały _ to oczywiście oksymoron, który jednak dobrze oddaje sprzeczność w postrzeganiu rzeczywistości przez wielu decydentów. Sprzeczność ta polega na tym, że tworzy się regulację służącą poprawieniu niedoskonałego świata, ale jest ona skuteczna tylko przy założeniu, że... działają prawidła świata doskonałego.

Skoro kierowcy są rzekomo nieodpowiedzialni i nie włączają świateł kiedy trzeba, należy ich zmusić do tego nakazem. Tymczasem ta regulacja ma sens przy założeniu, że kierowcy są bardzo odpowiedzialni: monitorują przepalane żarówki i nie poczują się zwolnieni z zachowania szczególnej ostrożności na drodze.

Ten drugi element jest szczególnie ważny, związany jest bowiem z tzw. efektem Peltzmana. Amerykański ekonomista Sam Peltzman w latach 70. ubiegłego wieku wykazał, że kierowcy kompensują sobie regulacje zwiększające bezpieczeństwo pojazdów poprzez bardziej ryzykowną jazdę.

Politycy jednak lubią proste recepty, a świat pół-doskonały wydaje się niesłychanie łatwy do naprawy.
Wprowadzamy prohibicję - ludzie przestają pić, zwiększamy opłaty za wywóz śmieci - wszyscy pokornie zaczną sortować, postawimy fotoradar - kierowcy nauczą się jeździć wolniej.
Nikt nie pędzi bimbru, nikt nie wywozi śmieci do lasu, kierowcy nie gnają jak szaleni gdy miną strefę fotoradarów, panuje porządek i sielanka.

Przynajmniej w tej sprawie jest światełko w tunelu (i nie jest to samochód z przepaloną jedną żarówką). Minister Grabarczyk zlecił wykonanie ekspertyz, które mają ocenić, czy jazda na światłach poprawia bezpieczeństwo - ich wnioski poznamy w listopadzie.

Swoją drogą, zastanawiająca jest kolejność działań polityków, którzy najpierw nakładają na obywateli dodatkowe obowiązki czy ograniczenia, a potem dopiero zlecają zbadanie, czy te przepisy mają sens.

Miejmy tylko nadzieję, że te badania będzie wykonane rzetelnie. Bywają bowiem ekspertyzy przeprowadzane w paradygmacie świata pół-doskonałego.

Mają one formę porażających swą oczywistością stwierdzeń typu: _ człowiek, który nie pije alkoholu nigdy nie jest pijany _, czy _ samochód z włączonymi światłami jest lepiej widoczny niż bez _. Takie podejście jest wszak dużo łatwiejsze niż uwzględnienie wszystkich mniej czy bardziej intuicyjnych efektów ubocznych, jak choćby opisanego wyżej mechanizmu kompensacji ryzyka.

Świat nie jest pół-doskonały, ale po prostu niedoskonały. Rozumieją to osoby, dla których trafność ekspertyz i prognoz ma bezpośrednie przełożenie na ich dochód czy nawet szansę przeżycia. Niestety, nie ma w tej grupie ani polityków, ani ich doradców, dlatego polityka to w dużej mierze naprawianie świata pół-doskonałego kosztem nerwów i kieszeni niedoskonałych podatników.

Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
autorem publikacji z zakresu ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu.
Współpracuje z miesięcznikiem psychologicznym _ Charaktery _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)