Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Frankowska: Premier nie szanuje kobiet, z którymi pracuje

0
Podziel się:

Donald Tusk ma słabość do kobiet. Wprawdzie nie jest łamaczem niewieścich serc, jednak zbyt wiele wybacza kobietom w swoim otoczeniu.

Frankowska: Premier nie szanuje kobiet, z którymi pracuje

Donald Tusk ma słabość do kobiet. Wprawdzie nie jest łamaczem niewieścich serc w stylu Nicolasa Sarkozy'ego, czy krajowego Don Juana na emigracji - Kazimierza Marcinkiewicza. Jednak ewidentnie wiele wybacza kobietom w swoim otoczeniu.

Z nieznanych przyczyn gładko przełykał już liczne wpadki minister Kopacz czy Hall. Idzie nawet krok dalej. Dzielnie toleruje Pełnomocnika ds. Równego Traktowania - Elżbietę Radziszewską. Więcej - jest z niej zadowolony. Pytanie dlaczego? Skoro organizacje kobiece zamierzają złożyć skargę na panią pełnomocnik do Komisji Europejskiej, a SLD wezwało ją do przedstawienia raportu w Sejmie.

Od prawie roku pani minister podobno walczy, by w Polsce nie było dyskryminacji. Tej szeroko pojętej, nie tylko wynikającej z różnic płci. Wcześniej był to pełnomocnik ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn. Zmieniono formułę i mamy w Polsce urząd, który tropi dyskryminację ze względu na płeć, rasę, poglądy, wyznanie i wiek.

Minister na początku urzędowania zapowiadała, że do końca 2008 roku powstanie projekt ustawy regulującej problem równego traktowania kobiet i mężczyzn. I ruszyła tropem dyskryminowanych w Polsce. Efekt? Ustawy nie ma do dziś. Ale minister podkreśla, że ciężko pracuje. Współpracuje m.in. z 30 organizacjami kobiecymi, zaangażowała się w walkę z pedofilią w sieci i wprowadzenie odpowiednich zmian w kodeksie karnym.

_ - Ponieważ tego typu pełnomocnik jest powołany po raz pierwszy w historii polskiej polityki, po trosze odkrywam ziemię nieznaną. Nie mam żadnych wzorców, z których mogłabym czerpać. Zatem na spokojnie wyszukuję pola działania (...) _ - odpowiada pani minister w jednym z wywiadów.

Konia z rzędem temu kto bez problemów znajdzie panią minister i jej siedzibę. Strona internetowa urzędu _ wciąż jest w budowie, ale już lada dzień, tuż, tuż ruszy _. By oszczędzić innym kłopotu dodam, że numer telefonu i adres e-mail do biura można znaleźć przeszukując z mozołem stronę internetową rządu.

Zapewnienia minister o chęci docierania do _ standardów europejskich w sprawie równouprawnienia _ wypadają co najmniej blado. Gdy jedna z organizacji kobiecych zwróciła się z apelem, by zająć się przemocą wobec kobiet, _ minister bez teki _odpisała, że to nie leży w jej kompetencjach, tylko innego resortu.

Kiedy minister Kopacz przekonywała, że nie będzie refundacji dla znieczuleń podczas porodu, bo _ poród musi boleć, skoro tak wymyśliła to natura _, głosu nie zabrała Elżbieta Radziszewska tylko Rzecznik Praw Obywatelskich. Ale w kwestii praw pacjentów pełnomocnik ds. równego traktowania _ odkrywa Amerykę _ i zauważa, że polski pacjent jest niedoinformowany.

_ - Pacjenci traktowani są przedmiotowo, a swoją widzę na temat chorób czerpią z internetu. (...)Świadomy pacjent jest lepszym pacjentem dla lekarza _ - mówiła. Tym razem na pewno wie o czym mówi, bo sama jest lekarzem.

Życie po raz kolejny pokazuje, że w walce o prawa dyskryminowanych, mniejszości, itd., najlepiej sprawdzają się organizacje pozarządowe. Nie ma sensu poprawiać sobie samopoczucia powoływaniem kolejnego urzędu, którego szefowa nie ma nawet strony internetowej, a co dopiero wizji tego, co ma konkretnie robić. Może premier Tusk, zamiast powoływać _ papierowych _ ministrów, pełnomocników, zacznie faktycznie na równi i z szacunkiem traktować kobiety w swoim rządzie. Z szacunkiem, czyli rozliczać z zadań, osiągnięć i celów. Wtedy dopiero będziemy mogli mówić o równym traktowaniu.

Autorka jest dziennikarką Money.pl

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)