Szkoda, że żaden ze spindoctorów PO nie podpowiedział swemu liderowi, aby powtórzył te słowa zanim w powyborczy poniedziałek przeciwnicy przypuścili pierwsze ataki propagandowe.
W nadchodzącym okresie główny cel opozycji to wprowadzenie zamieszania w szeregach sympatyków zwycięskiej drużyny. Strategia polegać będzie na wmawianiu obywatelom, że ,,liberałowie" obiecali błyskawiczne wyrównanie płac do poziomu znanego z Irlandii i Wielkiej Brytanii.
Joseph Goebbels mawiał: ,,Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą".Jacek Kurskiteż wie co kupuje ,,ciemny lud". Dlatego reakcja PO powinna być natychmiastowa, choć i tak będzie spóźniona o jeden (i oby tylko jeden) dzień. Politycy w krajach o bardziej utrwalonej demokracji i wyższej świadomości obywatelskiej wiedzą, że ,,następną kampanię wyborczą rozpoczyna się już nazajutrz po wygranych wyborach".
DlategoDonald Tuskpowinien już wczoraj mieć szerzej otwarte serce, a przede wszystkim usta dla dziennikarzy i wyjaśnić o co naprawdę mu chodziło, gdy mówił o ,,irlandzkim cudzie". Komunikat ten powinien skierować zwłaszcza do elektoratu przeciwników...
Informacją można atakować, bronić się przed atakiem, kontratakować i wyprzedzać atak. Wyjaśnienie zastosowanego w kampanii wyborczej porównania Polski do ,,Celtyckiego tygrysa" było by właśnie takim wyprzedzeniem ataku.
Sztab PO powinien również niezwłocznie przygotować akcję uświadamiania rodaków na czym polegał związany z wstąpieniem do UE ,,cud irlandzki". Np. jak prowadzono edukację obywatelską i ekonomiczną. Inaczej już wkrótce pod budynek Rady Ministrów zaczną przybywać z roszczeniami kolejne grupy zawodowe.
Marketing polityczny to informowanie o zamiarach i (przede wszystkim sukcesach) polityków pomiędzy wyborami. To także powiadamianie o zagrożeniach i podjętych środkach zaradczych. Szanując i traktując partnersko media (wraz z ich niewygodną dociekliwością!) można zbudować i utrzymać zaufanie wyborców.
Wygrana PO była efektem protestu części społeczeństwa przeciw arogancji władzy przekonanej, że zło trzeba zwalczać jeszcze większym złem i podłością. To nie był wynik marketingu wyborczego zwycięskiej formacji, a tym bardziej politycznego, bo takiego nie prowadziła. Dlatego, jeśli Donald Tusk wraz z ekipą nie chcą zawieść tych, którzy im zaufali, muszą jak najszybciej przekonać wszystkich Polaków, iż bez względu na poglądy nie należy obawiać się zmian.
Można skorzystać z myśli słynnych mężów stanu. Na przykład Franklina Delano Roosevelta, który w o wiele gorszej sytuacji, wprowadzając politykę ,,Nowego Ładu" w czasie wielkiego kryzysu gospodarczego w USA powiedział: ,,Jedynym, czego powinniśmy się bać, jest sam strach".
Autor jest dziennikarzem i publicystą, ekspertem w zakresie etyki i prawa reklamy, mediów i PR. Był doradcą ds. wizerunku w sztabach wyborczych różnych ugrupowań politycznych w latach 2000, 2001, 2002 i 2005.