Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: NATO a la Kwaśniewski

0
Podziel się:

Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski nie potrafi ukryć, że źle się czuje na politycznej emeryturze.

Jakimczyk: NATO a la Kwaśniewski

Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski nie potrafi ukryć, że źle się czuje na politycznej emeryturze. Rozpad koalicji Lewica i Demokraci oznaczający fiasko budowy silnego centrolewicowego bloku metodą zasypania historycznych podziałów na postkomunistów i dawną opozycję demokratyczną zdecydowanie zawęził pole manewru Kwaśniewskiego na rodzimej scenie politycznej.

Dlatego zamiast znowu występować w roli Mojżesza, który już raz w latach 90. przeprowadził spadkobierców PZPR przez Morze Czerwone, Aleksander Kwaśniewski na razie woli skoncentrować się na polityce zagranicznej. Po niezapomnianym wykładzie na Ukrainie (_ Olek, mordo ty nasza... _) eksprezydent tym razem podzielił się swymi przemyśleniami ze słuchaczami prestiżowego Georgetown University w Waszyngtonie, gdzie w środę wygłosił odczyt w instytucie politologicznym Bipartisan Policy Center na temat perspektyw NATO po niedawnym szczycie sojuszu w Bukareszcie.

Powiedział tam między innymi, że _ należy pomyśleć o członkostwie Rosji w NATO _, chociaż - jak donosi korespondent PAP - przyznał, iż ona sama nie wyraża na razie zainteresowania wejściem do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Kwaśniewski zapewniał słuchaczy, że Rosja w końcu zrozumie, iż jej miejsce jest w Europie. Skłonić ją do tego ma z jednej strony wyzwanie ze strony Chin, z drugiej zaś zagrożenie ekstremizmem islamskim z Iranu.

Co ciekawe, przedstawiając swoją wizję Sojuszu Atlantyckiego jako organizacji ewoluującej w kierunku zbiorowego bezpieczeństwa obejmującego także trójkę sojuszników USA spoza regionu Atlantyku (Japonię, Australię i Koreę Południową) Kwaśniewski nie wyjaśnił nawet jak wyobraża sobie rozwiązanie sprzeczności i napięć, które rozsadzać zaczęłyby od wewnątrz NATO w wyniku dokooptowania Rosji. Nie wspomniał też nic o tym, że obecność Rosji w NATO oznaczałaby redukcje roli Stanów Zjednoczonych w Sojuszu.

Można odnieść wrażenie, iż optymizm i nadzieje Kwaśniewskiego na europeizację Rosji pod rządami Dmitrija Miedwiediewa osłabiły u niego ostrość widzenia pewnych problemów. Bo czy np. przyjęcie Rosji do NATO ułatwiłoby rozwiązanie konfliktów w Naddniestrzu, Abchazji, Osetii i Górnym Karabachu czy też spowodowałoby, że w obrębie granic Sojuszu znalazłyby się ogniska zapalne, których Moskwa mogłaby łatwiej pacyfikować zgodnie z własnymi potrzebami, ale już z legitymacją Paktu Północnoatlantyckiego?

Autor jest dziennikarzem i od wielu lat specjalizuje się w tematyce bezpieczeństwa narodowego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)