Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Płaskoń: Czy Tusk wjedzie na czarnym koniu?

0
Podziel się:

Intelektualne koalicje polityków bywają coraz bardziej egzotyczne. Po rezygnacji Donalda Tuska z wyścigu o fotel prezydenta Jacek Kurki przemówił jednym głosem z Joanną Senyszyn.

Płaskoń: Czy Tusk wjedzie na czarnym koniu?

*Intelektualne koalicje polityków bywają coraz bardziej egzotyczne. Po rezygnacjiDonalda Tuskaz wyścigu o fotel prezydenta Jacek Kurski przemówił jednym głosem zJoanną Senyszyn. *

Choć podobnie jak w przypadku zawłaszczenie publicznych mediów nie ma namacalnych dowodów porozumienia, wspólnotę interesów widać na wyciągnięcie dłoni. Europoseł PiS i deputowana SLD są przekonani, że premier blefuje, a na wiosnę zmieni zdanie i wyjdzie na ring z obecnym prezydentem.

Nadzieje obojga są zrozumiałe. Bowiem posunięcie szefa Platformy może być początkiem trwałego przetasowania na scenie politycznej, o jakim domorosłym graczom się nie śniło. Jeżeli Tusk w najbliższych tygodniach pójdzie dalej va banque, to jesienią po partii Kaczyńskich i tzw. lewicy mogą pozostać tylko wspomnienia.

Zamiar taki premier zasygnalizował już w swoim czwartkowym oświadczeniu. Konkluzja _ ich jest dwóch, a ja jeden _to w kontekście zbliżającej się walki wyborczej łagodniejsza forma _ dożynania watahy _ z czasu ostatnich wyborów parlamentarnych.

[

Jeśli nie Tusk to... Radosław Sikorski ]( http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci/artykul/jesli;nie;tusk;to;radoslaw;sikorski,156,0,581788.html )

Teraz jednak w zaprzęgu PO może pojawić sięWłodzimierz Cimoszewicz. Nie jako lejcowy, lecz prawdziwy czarny koń.

Pierwsze sondaże wykazały, że zdobyłby on większe poparcie elektoratu niżBronisław Komorowskiczy Radek Sikorski, natomiast wcześniejsze badania opinii publicznej zasygnalizowały wielokrotnie, że każdy z tej trójki pokonaLecha Kaczyńskiego.

Wystawienie przez Platformę Cimoszewicza byłoby posunięciem genialnym i tę właśnie opcję zasugerował między wierszamiGrzegorz Schetyna. Gdy otoczenie premiera nabrało wody w usta na temat schedy po nim, pierwszy przyboczny Tuska bez mrugnięcia okiem wymienił Sikorskiego i Komorowskiego, co można odczytać jako zamierzone wpuszczenie przeciwnika w maliny.

Cimoszewicz byłby oznaką zakopania wojennego topora z poprzedniej kampanii prezydenckiej, a publiczność, mimo trwałości narodowego genu awanturnictwa, lubi jednak kiedy w finale _ Zemsty _ Cześnik z Rejentem padają sobie w ramiona. Głupi lud, który wtedy według przekonania Kurskiego sprzed pięciu lat temu miał wszystko kupić, też w międzyczasie zmądrzał. Przyciągnięcie przez Cimoszewicza znacznej części i tak płynnego elektoratu lewicowego mogłoby doprowadzić do rozstrzygnięcia wyborów w pierwszej turze.

Donald Tusk wynik ten już poniekąd ogłosił. Oświadczając, że pałac prezydencki wiąże się z urzędem zaszczytnym, ale mającym niewielkie znaczenie przy realizacji strategicznej i bieżącej polityki państwa, wskazał tym samym miejsce przyszłemu prezydentowi, bez względu na to kto nim zostanie. Jeśli premier faktycznie powtórzy kadencję, to pozycja prezydenta może zasadniczo sprowadzić się do alternatywy wspólnego lub oddzielnego podróżowania samolotami.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.

wybory
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)