Płaskoń: Emigracja obrażonych z PiS-u może wstrząsnąć Pawlakiem

W pasie granicznym Gruzji z Osetią nieznani sprawcy oddali kilka strzałów w pobliżu konwoju, w którym znajdował się prezydent Lech Kaczyński. Jakim więc prawem śledztwo dotyczące potencjalnego zamachu na głowę naszego państwa prowadzi obca prokuratura, która w dodatku gra nam na nosie, komunikując, że wyłoży karty na stół wtedy, jak jej się zechce?

Antoni Macierewicz wyraźnie przysnął albo mu nie doniesiono, bo w przeciwnym wypadku zwołałby już dwie konferencje, powołał trzy komisje i zażądał zerwania stosunków. Jest też trzecia ewentualność. Znana z opowiastki o Kalim, który raz ukradł krowę, innym zaś razem został jej pozbawiony. Moralna ocena zdarzenia była też dwojaka. Chwalebna albo naganna. Zależnie od okoliczności.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/251/t20475.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/macierewicz;zbulwersowany;atak;na;pamiec;generala,68,0,704068.html) Macierewicz zbulwersowany. Atak na pamięć generała?

Jeśli Rosjanie zawładnęli śledztwem w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, to bardzo, bardzo be! Jeśli to samo robią Gruzini, to jest _ very cacy _. Szopen gdyby żył – to każdy może u klasyka przeczytać, co by zrobił, reinkarnując się w dzisiejszej Polsce. Gdyby natomiast Einstein nie był fizykiem i ogólną teorię względności odnosił do zjawisk politycznych, pewnie zbudowałby u nas laboratorium.

Poseł Macierewicz usłyszał w tych dniach, że jedna z ofiar tragicznego lotu Tupolewem zdążyła w ostatnich sekundach przed śmiercią zatelefonować do żony. Nazajutrz prokuratura zdementowała ewidentną bzdurę, lecz główny śledczy sejmowy puścił już w obieg hipotezę, że skoro poczta głosowa zarejestrowała odgłosy rozpadającego się w powietrzu samolotu, to maszyna nie mogła się rozbić dopiero przy zderzeniu z ziemią.

Gdyby nawet połączenie telefoniczne było faktem, powszechnie wiadomo, iż samolot ścinał drzewa, zanim runął. Ale przecież w dziele bałamucenia opinii publicznej wszystko jest względne i relatywne. Efekt tym lepszy, im bardziej z bełkotu nie da się żadnej myśli ocalić.

Kiedy Donald Tusk unikał towarzystwa Lecha Kaczyńskiego, to w ocenie środowiska PiS był ewidentnie wrednym Kalim. Gdy to samo robi teraz Jarosław Kaczyński w odniesieniu do obecnego prezydenta, w partyjnym otoczeniu rozlegają się oklaski, ponieważ prezes jest usprawiedliwiony jako na wieki wieków obrażony.

A że sam obraża już nawet własnych członków, ośmielających się mieć odmienne zdanie, to już całkiem inna względność. Jarosław Kaczyński został wybrany na przywódcę w demokratycznych wyborach, więc posiada mandat. I partyjny statut, który tak napisano, że prezes przed upływem kadencji może odwołać się tylko sam.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/47/t45871.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/migalski;kaczynski;powinien;ukarac;blaszczaka;za;kluzik-rostkowska,169,0,704169.html) Migalski: Kaczyński powinien ukarać Błaszczaka.

Swoją drogą perspektywa odejścia do PSL-u 35 posłów PiS przypomina jako żywo słynną scenę z innego klasyka. - _ Jaki piękny pożar _ – wzdychał Neron, patrząc z oddali na znikający w ogniu Rzym, który wcześniej kazał podpalić. Historycy literatury do dziś się spierają, ile w tych prostych słowach było przerażenia, a ile radości i podniety.

Raptowny przyrost partyjnej elity u boku Waldemara Pawlaka spowodowałby z pewnością zakłócenia w grawitacji układu partyjnego. Zwłaszcza podczas przyszłorocznych wyborów, które mogłyby niektórych wprawić w lewitację dużo większą niż ta, którą wykazują obecnie.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu