Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Może być śmieszniej? Pewnie, że tak!

0
Podziel się:

Kaczyński i Tusk nie przestaną, nawet jeśli Barosso zacząłby dla nich organizować oddzielne szczyty. Drzewiecki chce z kolei trzepnąć UEFA z flanki.

Płaskoń: Może być śmieszniej? Pewnie, że tak!

Gdyby miało być bardzo aktualnie, trzeba by wziąć na celownik najnowszą wojenkę wyjazdową na linii prezydent - premier (kolejność całkiem przypadkowa). To jajeczko jest już jednak częściowo nieświeże, bo ile razy można o tym samym!

Idę o każdy zakład, że wyżej wymienieni będą się prztykać przynajmniej przez najbliższe dwa lata, a jeśli Boruta w polskim kotle namiesza, to i przez następną kadencję.

Tu nie pomoże banalna nauka płynąca ze starego wica, w którym baba po raz enty przychodzi do lekarza, aż ten wreszcie nie wytrzymuje i wali pięścią w stół: _ Niech już pani przestanie, bo ludzie się z nas śmieją! _ Kaczyński i Tusk nie przestaną. Jeśli nawet Barosso zacząłby dla nich organizować oddzielne szczyty, znajdą sobie inne pole konfliktu. Można przecież toczyć spór o to, kto ma reprezentować Rzeczpospolitą na festynie w Wąchocku. Albo który powinien pierwszy nadciąć wstęgę, jeśli uda się kiedyś wybudować kolejny kilometr autostrady.

Codzienność tymczasem dostarcza nowiutką partię jaj. Ledwie przebrzmiały echa wystrzału balonu, który nadmuchał minister sportu, chcąc pogonić szwadrony PZPN, a już media donoszą, że Mirosław Drzewiecki nabiera powietrza w płuca. Zamierza ponoć trzepnąć z flanki UEFĘ po meczu Polski z Czechami, gdy przez kolejne pół roku nie odbędą się żadne rozgrywki, więc nie da się nas zawiesić. Jeśli to nie żart, będzie znów dużo huku i jeszcze więcej śmiechu.

Całkiem serio natomiast w zamyśle autorów należy przyjmować projekt ustawy o RTV, w którym przedstawili oni rewolucyjną koncepcję ściągania haraczu nazywanego abonamentem. Dokument określono jako obywatelski. Zapewne z tego powodu, że ma uderzyć we wszystkich obywateli, z wyjątkiem niemowląt oraz osób zmarłych. Stowarzyszenia filmowców i producentów telewizyjnych w trosce o własną kasę wymyśliły, żeby lud płacił na nich jeszcze więcej niż obecnie. Zamiast 17 zł miesięcznie od rodziny - po dysze od każdej głowy, doliczane do składek ZUS. Za uczniów i bezrobotnych należność miałby regulować budżet państwa, czyli faktycznie również obywatele w stanie produkcyjnym.

W projekcie nie zaznaczono, że zmaterializował się on pod piórem twórców zrzeszonych w sekcji satyry. Należy więc przypuszczać, iż powstał nad ranem po jakimś sutym bankiecie, ponieważ inaczej trudno wytłumaczyć takie szaleństwo w sytuacji, gdy rząd, spełniając przedwyborczą obietnicę, szykuje się do całkowitego zniesienia abonamentu. Twórcy mają oczywiście buźki pełne społecznej misji przynależnej mediom publicznym, gdyż taki frazes nic nie znaczy, a ciągle ładnie brzmi. Osobiście mogę płacić nawet dwie dychy od głowy, wliczają w to mojego psa, ale tylko wtedy, jeśli TVP przestanie robić ze mnie durnia.

Zamiast misji, instytucja ta bowiem od lat stosuje raczej eksmisję z miejsc, w których dzieje się cokolwiek nie po myśli aktualnych dysponentów politycznych. Do ostatnich osiągnięć w tym zakresie należy wykluczenie transmisji uroczystości z okazji 25-lecia Nobla dla Lecha Wałęsy, a także usunięcie kamer TVP z posiedzenia sejmowej komisji kultury, która miała wyjaśniać nieformalny przepływ informacji między członkami KRRiT a kierownictwem Polskiego Radia. Czy może być jeszcze bardziej śmiesznie? Oczywiście, że tak.

Dlatego trzeba z pewnym pobłażaniem odnosić się do zachowań premiera i prezydenta (kolejność znów przypadkowa), które występują, gdy tylko na ich horyzontach pojawi się samolot obierający kurs na Brukselę, a czasem też w przeciwnym kierunku. Wszak są oni częścią tego narodu.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)