Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Politycy nad Pilicę!

0
Podziel się:

Wyjaśniło się poniekąd, dlaczego premier znalazł czas, żeby zaszczycić obecnością zacne grono filmowców, które zjechało do Nowego Miasta nad Pilicą na okoliczność podpisania porozumienia w sprawie wybudowania w tej okolicy polskiego Hollywood.

Płaskoń: Politycy nad Pilicę!

Wyjaśniło się poniekąd, dlaczego premier - bardzo przecież zajęty i jeszcze bardziej zapracowany - znalazł czas, żeby w połowie czerwca zaszczycić obecnością zacne grono filmowców, które zjechało do Nowego Miasta nad Pilicą na okoliczność podpisania porozumienia w sprawie wybudowania w tej okolicy polskiego Hollywood.

Rąbka tajemnicy uchyliła minister Anna Fotyga, ogłaszając, iż na szczycie w Brukseli miał miejsce teatr jednego aktora w wykonaniu brata premiera i że prezydent zagrał oscarową rolę.

Co prawda szefowa polskiej dyplomacji nie jest członkiem Amerykańskiej Akademii Filmowej (przynajmniej na razie), nie należy do branży i nawet nie wie, że Oscary przyznaje się za dokonania filmowe, a nie teatralne, ale te mankamenty można naprawić.

W obozie władzy nie takie numery są możliwe. Skoro nowy kodeks karny przygotowuje komisja, w której prawnicy stanowią zdecydowaną mniejszość, natomiast prym wiedzie rolnik i bodajże elektronik, to i panią Fotygę da się dokooptować do grona Spielbergów i Almodovarów.

Postawi się warunek przy negocjowaniu tarczy antyrakietowej. Potem trzeba będzie tylko na komitecie politycznym ustalić za co ma być Oscar: tylko za Brukselę czy też za całokształt, z uwzględnieniem młodzieńczej wyprawy po księżyc?

Prawica obecnej kadencji generalnie uwielbia występować przed obiektywami, doceniając tym samym racje Lenina, który uważał X muzę za najważniejszą ze sztuk, choć z całkiem odmiennych powodów ideologicznych. Wkrótce po wyborach PiS i PO uraczyły nas wymianą ciosów zza kamery: na jednym planie remontowano stary dom, na drugim podważano kompetencje i dobre intencje ekipy remontowej.

Nie minął rok, a w atmosferze wściekłych polemik wchodzą na ekrany nowe produkcje. Platforma porównała pensje lekarzy i nauczycieli z zarobkami dworu ulokowanego w spółkach skarbu państwa, więc PiS wyreżyserował krótki film o dochodach Donalda Tuskasprzed dwóch lat.

Stacje TV mają temat na czołówki, który przebił protest pielęgniarek oraz newsy o masowym składaniu przez lekarzy wypowiedzeń i z którego dokładnie nic nie wyniknie. Poza utwierdzeniem widzów w przekonaniu, że Polska to jedyny kraj na świecie, gdzie prawica tarmosi się po szczękach z prawicą.

Ktoś zauważył znamienną prawidłowość w Sejmie. Otóż niektórzy posłowie zaczynają zachowywać się w sposób cywilizowany, gdy operatorzy wygaszają na sali kamery, dostają natomiast małpiego rozumu w porze transmisji obrad. Jakby dopadała ich szczególna alergia na widok obiektywów. Mamy więc nieustająca kampanię wyborczą w parlamencie, w programach telewizyjnych i w reklamowych etiudach.

Polityczne bitwy wyniszczają także obserwatorów, a trudno się od nich uwolnić, bo są wszechobecne, więc widzowie, którzy telefonują do studiów, coraz mniej przebierają w słowach.

Może więc w ramach zmiany ordynacji wyborczej przenieść tzw. polityczne elity do miasteczka filmowego nad Pilicą. Ma być według zapewnień premiera wybudowane za dwa lata, akurat po kolejnych wyborach. Można tam uruchomić specjalny całodobowy kanał z prawem transmisji na wyłączność i niech sobie skaczą do oczu, a kto zechce, będzie oglądał widowisko od rana do wieczora. Samopoczucie Polaków na pewno się poprawi, a to jest wymierna wartość w ciągle niedoinwestowanej służbie zdrowia.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu
i redaktorem naczelnym „Panoramy Opolskiej

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)