Odłączyłem się na kilka dni od mediów. W leśniczówce nie było telewizora ani internetu, najbliższy kiosk z gazetami pięć kilometrów za lasem. Cisza, błogostan. Wracam w czwartek do naszej globalnej wiochy, a tu takie zmiany.
Jeszcze premier Jarosław Kaczyński apeluje do za moment premiera Donalda Tuska, żeby przeprosił jego oraz brata i dopiero wtedy prezydent pogratuluje Tuskowi zwycięstwa w wyborach.
Ciężko się doczytać co konkretnie ma być przedmiotem pokajania, ale skoro premier mówi, że przewodniczący PO dopuścił się niebywałego chamstwa, należy to przyjąć jako oczywistą oczywistość.
PiS jest przecież partią z zasadami, zaś savoir vivre to czyste zasady, domyślam się zatem, że w czasie kiedy byłem odłączony, Jarosław Kaczyński dał dobry przykład i już poprzepraszał.
Za łże-elity, małpę w czerwonym, dziadka z Wehrmachtu, ciemny lud, który wszystko kupi, za sfałszowane sondaże i nawet za spieprzaj dziadu.
*ZOBACZ TAKŻE: *
Spieprzaj dziadu - PO przypomina wpadki PiS-u
Za ulokowanie wszystkich, którzy mają inne zdanie, w miejscu, gdzie kiedyś stało ZOMO oraz za grożenie powtórką 13 grudnia w przypadku, gdyby Tusk doszedł do władzy.
I przede wszystkim za to, co powiedział był w niedzielny wieczór po ogłoszeniu wyników wyborów. 8 mln Polaków we wspólnym froncie z udziałem zabójców księdza Popiełuszki, to jakby nie liczyć ćwierć narodu uprawnionego do głosowania.
Zwyciężonym mają prawo puszczać nerwy, ale dobrze, że pan premier w końcu przeprosił. Znaczną część frontowej masy stanowili przecież ludzie młodzi, których nie było na świecie, kiedy bezpieka dokonała odrażającej zbrodni.
Zatem panie Donaldu Tusku - jak powiedziałby minister z dyktafonem - pora na rewanż. Jeśli nie odczuwa pan konkretnego powodu, można posłużyć się ogólną formułką. Na przykład ,,Przepraszam za słońce, przepraszam za deszcz, przepraszam za wszystko, za co tylko chcesz". Na koniec koniecznie proszę dodać: nigdy więcej się to nie powtórzy, bo tak zawsze mówili skarceni chłopcy w piaskownicy.
Naprawdę warto przeprosić, panie premierze elekcie. Wracając z lasu widziałem nowe billboardy PiS-u, na których bardzo dużymi literami napisano, iż Polska jest na dobrej drodze. Czy kiedykolwiek przegrana partia oddawała w tak pięknym stylu szacunek zwycięzcom?
Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu
i redaktorem naczelnym "Panoramy Opolskiej".