Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPP chce wywołania wzrostu gospodarczego. Ale żeby to osiągnąć, należałoby synchronizować politykę monetarną i fiskalną. Okres wyborczy nie służy jednak takim posunięciom

0
Podziel się:
RPP chce wywołania wzrostu gospodarczego. Ale żeby to osiągnąć, należałoby synchronizować politykę monetarną i fiskalną. Okres wyborczy nie służy jednak takim posunięciom

Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w sierpniu wzrosła do 1,6 proc. w skali roku. Stało się tak głównie dzięki wzrostowi cen paliw. Wynik ten jest sprzeczny z dotychczasowym trendem, zgodnie z którym sierpień powinien przynieść bardzo niską inflację czy wręcz deflację. Obserwowany wzrost cen olejów napędowych w Polsce to skutek wzrostu cen paliw na rynkach światowych. Jaka zatem powinna być polityka pieniężna RPP w sytuacji, kiedy dolna granica celu inflacyjnego, szacowanego przez Narodowy Bank Polski zakłada poziom 2,5 +/- 1 proc.?

Biorąc pod uwagę fakt, że RPP kieruje się przyszłym zagrożeniem inflacyjnym, należałoby ocenić, jakie są szanse na to, że inflacja w najbliższych kwartałach będzie wzrastać. Po pierwsze, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw rośnie w ujęciu rocznym i według GUS-u wzrosło o 2,8 proc. w sierpniu (wynosi 2 480,56 zł). Po drugie, ceny surowców energetycznych, a w szczególności ropy naftowej pozostają na bardzo wysokim poziomie w granicach 65-70 dolarów za baryłkę. Istnieje zatem poważne zagrożenie wzrostu inflacji w przyszłości. Z dotychczasowych wypowiedzi członków RPP wynika, że Rada będzie raczej koncentrować wysiłki na wywołaniu wzrostu gospodarczego. Ale żeby to osiągnąć, należałoby synchronizować politykę monetarną i fiskalną. Okres wyborczy z pewnością nie służy takim posunięciom. Co będzie po wyborach?

Jeśli Platforma Obywatelska wystawi ministrów do kierowania resortami gospodarczymi, można liczyć na bardziej liberalną politykę gospodarczą, charakteryzującą się niskimi podatkami i zmniejszaniem wydatków budżetu centralnego. Wtedy RPP utrzyma neutralnie nastawienie w polityce monetarnej, z małymi zmianami, ukierunkowanymi na niedopuszczenie do wzrostu inflacji powyżej zakładanego celu. Jeśli jednak PiS wystawi swoich ministrów, istnieje prawdopodobieństwo, że zostaną zwiększone wydatki na cele społeczne, tak by objęły ulgi dla rodzin wielodzietnych – co jest jednym z postulatów wyborczych tego ugrupowania. Stanowisko takie może utrudnić współpracę z RPP.

Nieprzesadzone są więc opinie, że nadchodzące wybory będą mieć poważne skutki dla Polski, wręcz podobne do tych, kiedy to do władzy miał dojść gabinet Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii w roku 1979. Czy wpływ wyborów na gospodarkę będzie pozytywny czy negatywny, czas pokaże.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)