Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Satalecki: Wolność słowa czy inwigilacja?

0
Podziel się:

Czemu Amerykanie wiedzą z kim Bernanke je śniadanie, a my nie możemy się tego dowiedzieć o Skrzypku?

Satalecki: Wolność słowa czy inwigilacja?

W USA wszystko jest większe i lepsze niż w Europie: budynki, samochody i demokracja.

Jeśli chodzi o tę ostatnią - czy chcieliby Państwo wiedzieć z kim spotykał się Sławomir Skrzypek przed głosowaniem RPP w sprawie stóp procentowych? Z kim rozmawiał przez telefon? Ja chętnie. Na razie taką możliwość mają Amerykanie.

Nie wprost, ale zawsze. Wszystko dzięki niejakiemu Kennethowi H. Thomasowi z _ The Wharton School , który na podstawie Aktu o Wolności Słowa ( Freedom of Information Act _) wystosował zapytanie o ujawnienie kalendarza spotkań najpierw byłego szefa FED (odpowiednik RPP) Alana Greenspana, a potem obecnego - Bena Bernanke.

ZOBACZ TAKŻE:
USA: Stopy poszły w dół I co? I taką odpowiedź otrzymał. Wiemy więc, że Ben Bernanke przed rozpoczęciem serii obniżek stóp procentowych, 2 stycznia spotkał się z Alanem Greenspanem, 7 grudnia 2007 r. z G. Kennedy Thompsonem - szefem Wachovia (czwartego co do wielkości banku w USA), 5 grudnia rozmawiał przez telefon z szefem Europejskiego Banku Centralnego - Jean-Claude Trichetem, 29 listopada zjadł śniadanie z Sekretarzem Stanu Henrym Paulsonem itd.

Jak to Amerykanie lubią, Kenneth H. Thomas stworzył nawet indeks mierzący taką aktywność Bena Bernanke: _ BPI, czyli Bernanke Political Index. _

A czego my się możemy dowiedzieć o okolicznościach decyzji RPP? NBP dopiero od niedawna (od maja 2007 r.) wprowadził na wzór krajów zachodnich tzw. _ minutes _, czyli opis posiedzenia Rady. Poza tym nic.

Ciężko mi jest jednak wyobrazić sobie, aby w Polsce doszło do takiej sytuacji jak w USA. Zresztą tam głównym powodem zapytań wysyłanych przez Thomasa była jego podejrzliwość w stosunku do Alana Greenspana, który nad wyraz często spotykał się z politykami zamiast z ludźmi biznesu.

U nas, w dobie podsłuchów i piętnowania powiązań polityczno - biznesowych (vide sprawa Krauzego)
, takie zapiski wywołałyby niekończącą się burzę piaskową, która odwróciłaby uwagę od meritum, czyli przejrzystości i wolności dostępu do informacji.

Nasza demokracja chyba musi jeszcze do tego dojrzeć. Kto wie jednak, być może kiedyś dowiemy się z kim konsultuje się Sławomir Skrzypek przy małej czarnej?

Autor jest analitykiem Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)