Gdyby wczorajszy mecz był tylko porażką, można byłoby szybko o tym zapomnieć. Niestety był kompromitacją. Dzień wcześniej, kiedy oglądałem "Szymon Majewski show", pominięty w reprezentacyjnym rozdaniu Jerzy Dudek mówił, że rola bramkarza jest taka, że on goli nie strzela. I co? I okazało się, że nieprawda, bo strzela i Kuszczak w swojej spektakularnej obronie Kolumbijczykowi to umożliwił.
Nieco zbity z tropu zaglądam do prasy. Tam na szczęście bije "optymizmem". Tanich podręczników dla uczniów nie będzie, mieszkania spółdzielczego lokatorzy nie dostaną za darmo, choć im to obiecano, Dorn grozi lekarzom, przyjaciel papieża agentem SB, Ceny spadają, ale nie u nas, tylko w lotnictwie się udało – ale białoruskim…
A koalicja ma się dobrze... Poparcie trzyma się na 28-procentowym poziomie.
Papież Benedykt XVI przyniósł nam ważne przesłanie: "Trwajcie mocni w wierze". Trwamy. Wierzymy, że nasi jednak mundial wygrają, że mieszkaniowy kredyt walutowy weźmiemy: jak nie u nas to za granicą. Trwamy, bo nie mamy innego wyjścia i czekamy na kolejne wybory, które wygrają jedne partie, rządzić będą inne, a winna całej sytuacji i tak będzie ta, która została pominięta przy podziale stołków.