Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Unia pomaga Grecji jak "dobry wujek"

0
Podziel się:

Grecki kryzys fiskalny wywołuje daleko idące, niekorzystne następstwa, których ostatecznego kształtu nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć.

Unia pomaga Grecji jak "dobry wujek"

Grecki kryzys fiskalny wywołuje daleko idące, niekorzystne następstwa, których ostatecznego kształtu nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć. Sytuacja jest płynna, bądź – wedle ulubionego ostatnio określenia polityków i dziennikarzy – dynamiczna.

Te niekorzystne następstwa są poważne nie dlatego, że jego skala jest tak wielka, jak skala globalnego kryzysu finansowego. Ani też dlatego, że udział Grecji w produkcji i handlu zagranicznym UE, czy tylko strefy euro, jest tak duży. O wiele więcej ważącą kwestią są – moim zdaniem - następstwa _ grzechu pierworodnego _ eurozony, czyli stworzenia unii walutowej, przed stworzeniem unii fiskalnej.

Ponieważ politycy nie chcieli się pozbyć tak ważnego instrumentu oddziaływania na preferencje wyborców, jakimi są podatki i wydatki, więc by wykazać się postępami integracji, przeskoczyli ten etap i stworzyli unię walutową, czyli zwieńczenie całego procesu międzynarodowej integracji. Oczywiście, część polityków w krajach przywiązanych do niskiej inflacji zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa i próbowała stworzyć instrumenty zastępcze, które zapobiegałyby temu, co w teorii ekonomii nazywa się _ jazdę na gapę _ (_ free riding _). To znaczy, jak wyjaśniałem już kiedyś, polityki wysokich deficytów budżetowych, ekspansji konsumpcji,w nadziei, że bardziej zdyscyplinowane gospodarki strefy euro, mające większą awersję do inflacji, zachowają się w sposób zdyscyplinowany i w rezultacie wspólna waluta nie ucierpi, zachowując swoją siłę nabywczą i możliwości importowe.

W gronie takich _ gapowiczów _ Grecja zajmuje prominentne miejsce. Komisja Europejska już raz, gdy Grecja osiągnęła m.in. deficyt budżetowy ponad 17 procent PKB(!!), wyraziła swoją ostrą dezaprobatę. I nie wykluczyła sankcji z usunięciem z UE włącznie. Dzisiaj sytuacja jest jeszcze poważniejsza, gdyż Grecja jest nie tylko – jak na początku lat 90. – członkiem UE, ale także eurozony.

Normalnym elementem dyscyplinującym Grecję i ewentualnych innych _ gapowiczów _ byłyby przyjęte reguły Paktu Stabilizacji i Rozwoju. Przewidywały one m.in. kary finansowe dla krajów strefy euro, nie powracających w przewidzianym okresie do dozwolonego poziomu deficytu budżetowego (mniej niż 3 procent PKB). Niestety, gdy kilka lat temu duże kraje strefy euro napotkały na (nieporównywalnie mniejsze) problemy z szybkim powrotem do wzmiankowanego poziomu poniżej 3 procent PKB _ rozmiękczono _ reguły PSiR. Potem przyszedł globalny kryzys finansowy i wiele krajów - także członków eurozony – _ zaszalało _ z deficytami budżetowymi.

Stąd właśnie sytuacja jest mniej przejrzysta niż mogłaby być w warunkach nie rozmiękczania i większego rygoryzmu stosowania reguł Paktu. Dwie kwestie są bezsporne. Pierwsza, to politycy i obywatele Grecji korzystali pełnymi garściami z _ jazdy na gapę _, a teraz ostro opierają się koniecznym cięciom wydatków publicznych i szerzej – zaciskaniu pasa. Nie akceptują trudniej prawdy, iż ten poziom zamożności nie jest uzasadniony poziomem greckiego PKB.

Druga dotyczy kontekstu międzynarodowego. Jakiekolwiek działania, powzięte na tak późnym etapie, będą działaniami suboptymalnymi; przekładając to sformułowanie na język potoczny, oznacza to, iż do wyboru są działania mniej lub bardziej złe. W każdym razie w interesie wszystkich, a członków strefy euro i UE w szczególności, jest przyjęcie takiego rozwiązania, które do bodźców do _ jazdy na gapę _, nie będzie jeszcze wzmacniać pokusy do powtórzenia greckiej ścieżki nieodpowiedzialności w nadziei, że Unia, czy inny _ dobry wujek _ nie pozwolą na to, by ponieśli konsekwencje własnych przecież wyborów.

Autor felietonu jest profesorem ekonomii, członkiem Rady Polityki Pieniężnej

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)