Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Czarno widzę organizację Euro 2012 w Polsce

0
Podziel się:

Do takiej niewesołej refleksji zmusił mnie krótki wypad na Stadion Śląski w Chorzowie. Wprawdzie Górny Śląsk jest przewidziany jako miejsce rezerwowe, ale zauważone problemy są - obawiam są - wspólne dla całego kraju.

Winiecki: Czarno widzę organizację Euro 2012 w Polsce

Do takiej niewesołej refleksji zmusił mnie krótki wypad na Stadion Śląski w Chorzowie. Wprawdzie Górny Śląsk jest przewidziany jako miejsce rezerwowe, ale zauważone problemy są – obawiam się – wspólne dla całego kraju.

Nie będę pisać o dramatycznym niedorozwoju infrastruktury technicznej, bo o tym wiemy wszyscy, choć na pewno już nie wszyscy wiedzą jak trzeba postępować, by w niezbędnym zakresie zmniejszyć skalę tego niedorozwoju – i to tam, gdzie w związku z mistrzostwami Europy najbardziej potrzeba tejże infrastruktury.

Zajmę się czymś, co dało by się określić jako infrastruktura mentalna, czyli umysłowa. Rzecz dotyczy mentalnej predyspozycji do wykonywania tego, co w zasadzie jest urzędniczym – i nie tylko urzędniczym! – obowiązkiem. A z tym było gorzej niż źle.

Urzędnicy nie tylko decydują, czy instruują. Ich zadaniem jest przede wszystkim stworzenie możliwości sprawnego funkcjonowania, tym wszystkim, którzy z miejskiej infrastruktury korzystają. Tymczasem miałem wrażenie, że miasto Chorzów jest bojkotowane w województwie. Nigdzie na trasie do Chorzowa – którą z grubsza znałem z mapy – nie było informacji, że Chorzów to w tym, a nie innym kierunku. Jedyny napis: „Chorzów” zobaczyłem przy linii tramwajowej w miejscu, gdzie widać już było w głębi konstrukcje oświetleniowe stadionu i akurat tam ten jedyny napis był zbędny. Dla mnie i dla tysięcy innych szukających jak ja drogi (na ośmiu zapytanych o drogę kierowców siedmiu – jak ja – poszukiwało Stadionu Śląskiego). A przecież setki, tysiące ludzi żyją z przyjezdnych!

Trudno zgadnąć dlaczego, nawet jeśli administracja Katowic nie lubi akurat Chorzowa, tym embargiem objęty został także Stadion Śląski. Po drodze jedyną informacją była mała tabliczka: „Parking dla autobusów dla Stadionu Śląskiego”. Zresztą dobrych kilka kilometrów przed Stadionem. Żadnej informacji dla przyjeżdżających samochodami odnośnie parkingów. A przecież, tak jak ja na wspomniane „rokowisko”, na mecze „Euro 2012” przyjeżdżać będą dziesiątki tysięcy kibiców! Wprawdzie namawiałem w jednym z felietonów, by zachęcać do przyjazdu pociągami lub samolotami, ale nie wszystkich da się odstraszyć od samochodów. Zresztą informacji gdzie co się znajduje potrzebować będą wszyscy.

Czy władze miejskie, a nawet wszyscy pracujący tam, gdzie mogą odbywać się mecze, zapewniają dostateczną infrastrukturę umysłową? Sądząc po tym, co widzieli przybysze z innych miast, raczej nie. W komunizmie ten stan nazywano „tumiwisizmem” i obawiam się, że wiele tego tumiwisizmu przetrwało w ludzkich umysłach. Namawiałem też do latania samolotami, ale sam jestem ciężko doświadczony lataniem „”Lotem” po kraju i wiem jak ta firma traktuje swoich pasażerów! O tumiwisizmie na kolei już nie wspomnę.

Dotyczy to także ludzi pracujących w prywatnych firmach, jak np. w hotelu, w którym chciałem wypocząć przed nocnym powrotem. W pokoju hotelu Cubus powitała mnie temperatura 27,5 stopnia(!!) – z czym nie spotkałem się nawet w tropikach. W rezultacie więcej czasu spędziłem w dobrze klimatyzowanym własnym samochodzie. Jeśli tak samo będziemy traktować fanów piłki nożnej, to nawet gdy wybudujemy najniezbędniejsze minimum infrastruktury technicznej, niedostatek infrastruktury umysłowej nie pozwoli nam uniknąć kompromitacji.

Jan Winiecki jest profesorem ekonomii. W latach 1994-2003 był profesorem i kierownikiem Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)