Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Prezydent używa ekonomii jak pijak latarni

0
Podziel się:

Pan Prezydent w czasie swego orędzenia stwierdził, że wzrostu gospodarczego właściwie nie było, a nasz aparat statystyczny jest niedoskonały.

Winiecki: Prezydent używa ekonomii jak pijak latarni

I chociaż korygowałem w dół swoje przewidywania wzrostu gospodarczego w miarę nadchodzących, zwłaszcza ze świata, złych wiadomości, to jednak nadal uważałem, że rok bieżący zakończymy niewielkim wzrostem PKB.

I dalej tak uważam, natomiast z pewnym rozbawieniem obserwuję niektórych spośród tych, którzy wieszczyli dramatyczny spadek PKB. Wcale nie widać po nich potrzeby jakiegoś wytłumaczenia źródeł swoich - nie do końca przecież trafnych - ocen. Wręcz przeciwnie. Twierdzą teraz, że w pierwszym kwartale to nam jakoś udało się, ale przecież sytuacja nadal pogarsza się i cały 2009 rok zakończy się spadkiem PKB.

No cóż, Sienkiewicz pisał _ Trylogię _ ku pokrzepieniu serc. Oczywiście serc naszych rodaków. Czarnowidze - podejrzewam czasami - piszą teraz ku pokrzepieniu swojego własnego serca; rodaków nadal straszą recesją.

Niektórzy pocieszają (znowu: siebie), że przecież dane statystyczne obarczone są zawsze pewnym błędem (nawet w granicach 1 proc.) i +0,8 proc., to może być i -0,2 proc. albo +1,8 procent. Wszystko to prawda, tylko szkoda, że przywoływana właśnie wtedy, gdy trzeba znaleźć usprawiedliwienie dla konsekwentnych zapowiedzi kolejnych spadków (też przecież obarczonych tym samym rodzajem błędów).

Nie omieszkał z tej statystycznej reguły skorzystać i Pan Prezydent, stwierdzając w czasie swego _ orędzenia _, że wzrostu gospodarczego właściwie nie było, a nasz aparat statystyczny jest niedoskonały. Potwierdza to moją ocenę, że Lech Kaczyński używa wiedzy ekonomicznej tak, jak pijak latarni. Dla podparcia, a nie dla oświecenia.

Cóż za pecha miał jednak Pan Prezydent i inni _ modlący się o kryzys _. Tuż przed prezydenckim _ orędzeniem _ odezwał się Eurostat i podał swoje szacunki PKB krajów członkowskich. I znowu Polska okazała się być na plusie - i to nawet większym, bo 1,9 procent. Czyli, idąc prezydenckim tropem, skoro +0,8 proc. równa się zero, to +1,9 proc. równa się 1,1 proc. wzrostu PKB w I kwartale. Okazuje się, że nasz aparat statystyczny jest rzeczywiście niedoskonały, bo oszacował wzrost PKB gorzej niż - zapewne bardziej doskonały - aparat statystyczny Unii Europejskiej...

Wróćmy jednak do spraw poważnych. Warto zastanowić się na jakiej podstawie wielu analityków może sądzić, iż w całym 2009 roku odnotujemy spadek PKB. Jeden sposób myślenia, który pozwala tak sądzić, to przekonanie (przekonanie bardziej niż obserwacja zresztą!), że kryzys rozszerza swoje oddziaływanie we wszystkich kierunkach, zaczynając od USA, i do nas dociera z opóźnieniem.

A więc kiedyś dotrze i do nas. Wyniki w gospodarce będą więc pogarszać się i jeśli nawet w I kwartale bieżącego roku był jeszcze niewielki wzrost, to później będzie już gorzej.

WIĘCEJ INFORMACJI O PROGNOZACH PKB DLA POLSKI
*PKB w przyszłym roku wzrośnie o 5 procent? * Wzrost PKB w 2010 roku powinien się zbliżać do poziomu 4,5-5 procent - uważa Maciej Krzak, szef Zespołu Makroekonomicznego z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE.
*Polska gospodarka wśród najsilniejszych w UE * Według Eurostatu w IV kw. 2008 roku PKB w Polsce wzrosło o 3,1 procent.
*Wzrost PKB najniższy od 2001 roku? * Według GUS, w IV kwartale 2008 roku wzrost gospodarczy wyniósł 2,9 procent w skali roku
*Nie ma szans na wzrost PKB powyżej 2 procent * Ministerstwo Gospodarki podtrzymało szacunek, według którego Polska gospodarka wzrośnie w tym roku o nie więcej niż 2,0 procent.

Istnieje logika wewnętrzna tego wywodu i postawioną hipotezę można uznać za teoretycznie uzasadnioną. Tyle tylko, że obok teorii, jest jeszcze praktyka, w świetle której należałoby ocenić prawdziwość owej hipotezy. Gdyby powyższa hipoteza miała się sprawdzić, to napływające z naszej gospodarki informacje musiałyby być gorsze niż te, które zarejestrowaliśmy w I kwartale bieżącego roku.

Tak jednak nie jest i za tydzień, w następnym felietonie, postaram się pokazać, iż ogólnie rzecz biorąc sytuacja w bieżącym kwartale poprawia się, a nie pogarsza.

Autor jest profesorem ekonomii. W latach 1994-2003 był kierownikiem
Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.
Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

kryzys
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)