Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Wójcikowski: Przez podatek Belki brakuje na kredyty

0
Podziel się:

Bankom kończą się pieniądze. Rzecz niebywała. Wydawało się, że pożyczyć mogą każdemu ile dusza zapragnie, ale jednak nie była to do końca prawda.

Wójcikowski: Przez podatek Belki brakuje na kredyty

*Bankom kończą się pieniądze. Rzecz niebywała. Wydawało się, że pożyczyć mogą każdemu ile dusza zapragnie, ale jednak nie była to do końca prawda. *

Chętnych na kredyty i pożyczki wszelkiej maści nie brakuje, gorzej z tymi pieniędzmi, które się chce pożyczać. Ktoś musi je bowiem wcześniej zaoszczędzić.

Bankowcy oceniają obecną koniunkturę jako ,,niespotykany od lat" boom kredytowy. Zadłużenie gospodarstw domowych wzrosło rok do roku o 40%, dla przedsiębiorstw analogiczny wskaźnik wyniósł 25%.

Tempo wzrostu kredytów dla gospodarstw domowych czterokrotnie przekracza tempo wzrostu wynagrodzeń, zaś tempo wzrostu długu firm więcej niż trzykrotnie przewyższa wzrost PKB.

Co do oszczędności, to pozostają one daleko w tyle - tylko 8% rok do roku przy czym tendencja jest dalej malejąca i w ostatnim kwartale praktycznie zerowa. Znaczna część pieniędzy odpływa z depozytów na giełdę i do funduszy, część jest zwyczajnie przejadana.

Historycznie rzecz ujmując, jeszcze pod koniec 2004 roku depozyty przewyższały kredyty o ponad 55 mld zł. Dzisiaj to kredyty są większe o 5 mld zł. Panuje powszechne przekonanie, że tendencje te pogłębią się w kolejnych latach.

Jeśli dynamika kredytów (zwłaszcza konsumpcyjnych i hipotecznych) będzie dalej tak znacząco odbiegać od dynamiki przyrostu oszczędności, to zacznie brakować zasobów kapitałowych na finansowanie inwestycji. Trzeba będzie w znacznym stopniu korzystać z oszczędności zagranicznych.

To jednak wiąże się z większym ryzykiem walutowym dla całego systemu bankowego oraz ze wzrostem ceny kredytu dla odbiorcy finalnego. Pewnym rozwiązaniem byłaby obniżka stóp procentowych, ale na nią musimy poczekać, aż ustabilizują się ceny żywności oraz sytuacja na międzynarodowym rynku finansowym.

Być może dobrym rozwiązaniem byłoby zniesienie podatku od zysków kapitałowych i odsetek, które skutecznie podtrzymałoby napływ strumienia kapitałów na rynek kapitałowy, a do banków strumieni oszczędności.

Przyszły rząd może zmierzyć się z następującym dylematem: czy mieć w budżecie co roku kilka łatwych miliardów z tego tytułu, czy też pozwolić na oszczędzanie obywatelom bez opodatkowania i odbudowywać dynamikę wzrostu oszczędności do takiego poziomu, który sfinansuje rosnącą akcję kredytową.

Czasem warto poświęcić kilka łatwych miliardów w krótkim okresie, aby w dłuższej perspektywie mieć ich dziesiątki z tytułu szybkiego i zrównoważonego rozwoju gospodarki. O oszczędności też trzeba dbać, bo nie są studnią bez dna.

Autor jest doktorem nauk ekonomicznych, pracownikiem Uniwersytetu Łódzkiego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)