Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Czujko
|

Filar: Wypatrujcie dwóch sygnałów końca kryzysu

0
Podziel się:
Filar: Wypatrujcie dwóch sygnałów końca kryzysu

Money.pl: Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz pozostawiła stopy procentowe bez zmian. Czy można to interpretować w ten sposób, że RPP nie jest pewna przyszłości naszej gospodarki i wstrzymuje się od decyzji?

Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej: Nie, zachowanie stóp na obecnym poziomie oznacza, że Rada uważa ich stan za adekwatny do kondycji gospodarki. Stopa referencyjna w wysokości 3,5 ma nam zapewnić powrót do inflacji na poziomie 2,5 z tolerancją plus-minus 1 proc. Taki jest plan.

Jednak przez to, że kilka miesięcy z rzędu obniżaliście stopy, a od czerwca utrzymujecie je na stałym poziomie, można odnieść takie wrażenie: wyhamowywali do dołka, a teraz, gdy już sięgnęliśmy dna, czekają na jakieś sygnały do dalszych decyzji.

Ja to widzę inaczej. W grudniu zeszłego i w styczniu tego roku dokonaliśmy bardzo istotnych zmian poziomów stóp, bo dostosowywaliśmy je do bardzo silnego pogorszenia koniunktury. Jeśli od czerwca nie zmieniamy ich poziomów, to jest dowód na to, że uważamy je za adekwatne do obecnej sytuacji gospodarczej.

W takim razie teraz jesteśmy przed dołkiem, w dołku, czy już się od niego odbiliśmy i mamy go za sobą?

Mamy go za sobą. Ostre hamowanie gospodarki zaczęło się w czwartym kwartale, ale dołek to pierwszy kwartał i jego przełom - między lutym a majem. Teraz jesteśmy już w fazie rozpoczynającej ożywienie. Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnych zagrożeń. W najbliższych miesiącach okaże się, czy będziemy się wzmacniać żwawo czy anemicznie. Niemniej gospodarka jest w fazie ożywienia i nie ma przesłanek, by ją dalej pobudzać obniżkami stóp, czy chłodzić podwyżkami.

*Ale czy Radzie nie przychodzi z trudem orientowanie się w obecnej sytuacji gospodarczej skoro z rynku płyną tak różne dane? Giełda pnie się do góry, ale finanse publiczne w zapaści. Produkcja spada coraz wolniej, za to inwestycje zagraniczne maleją. *

Zawsze Rada waży wszystkie elementy i po takiej głębokiej analizie doszliśmy do wniosku, że sytuacja jest na tyle stabilna, że nie czas na zmianę stóp procentowych. Produkcja owszem nieznacznie spadła, ale ten trend już wydaje się być wyhamowany i będzie ona powoli rosła. Finanse publiczne są w trudnej sytuacji, ale nie wymykają się z ram letniej nowelizacji budżetu. Natomiast inwestycje zagraniczne spadają, ale dynamika wzrostu gospodarczego jest wyższa od oczekiwań.

Co do giełdy. Owszem ona gwałtownie rośnie, ale trzeba być ostrożnym, bo Nouriel Roubini, nowojorski profesor - który przewidział obecne problemy - przestrzega przed narastaniem bąbli spekulacyjnych.To wszystko sprawia, że RPP jest ostrożna w podejmowaniu decyzji.

Stopa referencyjna na poziomie 3,5 proc. odzwierciedla obecny stan gospodarki?

Tak. Dla poparcia słuszności naszych decyzji zwrócę uwagę na fakt, że prognozy Narodowego Banku Polskiego dla PKB okazały się znacznie bliższe rzeczywistości niż przewidywania ośrodków zewnętrznych. Mamy po prostu słuszność w naszych prognozach.

To proszę w takim razie zapowiedzieć, kiedy będziemy mogli mówić o końcu kryzysu, pełnej stabilizacji gospodarki?

Powrotu stabilizacji spodziewam się za dwa, może trzy kwartały. Jeśli nie zmienią się perspektywy, będzie można wtedy powiedzieć: No, teraz to tylko w górę! Będzie to powrót do właściwego potencjału gospodarczego Polski - bo na razie jest on znacznie poniżej tego pułapu.

Jakich sygnałów wypatrywać? Przychodzą mi do głowy dwa. Pierwszy i jednocześnie taki ostateczny to bezrobocie...

Tak, bo jego spadek przychodzi ze sporym opóźnieniem. To będzie ostatni, definitywny sygnał...

A drugi to podwyżka stóp przez Radę Polityki Pieniężnej?

Hmm... Niekoniecznie. Za znak wyjścia z kryzysu będzie można odczytać już pierwsze sygnały RPP, że bierze ona podwyżkę pod uwagę. Z odtrąbieniem końca kryzysu nie trzeba będzie czekać na formalną decyzję o podwyżce stóp. Wystarczą pierwsze deklaracje członków.

No, chyba że coś nam tę drogę do happy endu zepsuje. Co to, według Pana może być. Czego Pan się najbardziej obawia?

Myślę, że największe zagrożenie leży za granicami naszego kraju. To jest więc kwestia tego, jak szybko stabilizacja gospodarcza wróci na rynki światowe. I ten proces RPP też obserwuje.

Ale przecież nasz osamotniony wzrost gospodarczy udowodnił chyba, że nie jesteśmy aż tak zależni od reszty świata.

Skupiałbym się jednak na fakcie, że wzrost gospodarczy skurczył nam się z 6 proc. do 1, a nie na tym, że pozostał dodatni.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)