Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Gomułka: Rząd nie podniesie podatków. To nie ma sensu

0
Podziel się:
Gomułka: Rząd nie podniesie podatków. To nie ma sensu

Money.pl:*Rząd znowelizował budżet. Czy zmiany wprowadzone przez ministra Rostowskiego wystarczą, by już za kilka miesięcy nie trzeba było przeprowadzać ponownej nowelizacji? *

Prof. Stanisław Gomułka, *były wiceminister finansów, główny ekonomista Business ) Centre Club:* : Minister Rostowski proponuje zwiększenie deficytu o 9 mld złotych. Muszę przyznać, że to bardzo ostrożne szacunki. Dlatego nie wykluczałbym drugiej nowelizacji.

W założeniach tej nowelizacji na pewno jest kilka niejasności. Pierwsza dotyczy finansowania Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a dokładniej ZUS, który Funduszem zarządza.

Tegoroczna ustawa budżetowa zakładała zwiększenie finansowania FUS-u z budżetu centralnego o 2 mld zł. Nowela przewiduje coś przeciwnego. Zmniejszenie finansowania, aż o 2,5 mld zł. Dzieję się to w momencie gdy ZUS sygnalizuje, że zaczyna mu brakować pieniędzy. W pierwszym półroczy wydatki ZUS wzrosły o 14 proc., a dochody tylko o 5 proc. Potrzeba dofinansowania FUS-u osiąga coraz większą skalę, szacuję ją na około 10 mld złotych.

ZOBACZ TAKŻE:

*Jak wobec tego ZUS może ratować swoje finanse? *

Rozumiem to jednoznacznie. ZUS i FUS mają się zapożyczać sami na rynku zewnętrznym. Ale nie jest to jednoznacznie określone i to wymaga wyjaśnienia, skąd wziąć pieniądze na finansowanie FUS.

Co jeszcze wzbudza Pańskie wątpliwości?

Sporo wątpliwości wzbudza finansowanie jednostek samorządu terytorialnego. Nowela budżetu zakłada, iż wydatki pozostaną niezmienione. Jest to istotne o tyle, że zakładając wydatki samorządów na niezmienionym poziomie, wiadomo, że ich dochody spadają i są niższe niż zakładano. Mamy więc kolejne pytanie jak samorządy powinny finansować swoje potrzeby? Mogą się zapożyczać na rynku finansowym, albo ograniczać wydatki inwestycyjne. Ale to też nie jest doprecyzowane.

To wszystkie niejasności?

Wskazałbym jeszcze kwestie finansowania Krajowego Funduszu Drogowego. Dofinansowanie budowy dróg i autostrad z budżetu obniżono, aż o 22 mld złotych. Jednocześnie mówi się , że nie oznacza to rezygnacji kontynuacji rozbudowy infrastruktury drogowej.

Mogę się tylko domyślać, że te pieniądze trzeba będzie pozyskać w instytucjach zewnętrznych, na przykład w Europejskim Banku Budowy i Rozwoju. Mówi się też o emisji przez Fundusz Drogowy papierów wartościowych. To jednak dość ryzykowny pomysł.

ZOBACZ TAKŻE:

Skoro już teraz jest tak wiele znaków zapytania, to co będzie w przyszłym roku? Wielu ekspertów mówi, że budżet na 2010 r. będzie jeszcze trudniejszy.

Na razie mamy do czynienia tylko z ogólnymi złożeniami makroekonomicznymi, które wydają się dość realistyczne. Chodzi o niski wzrost PKB i niską inflację. Oznacza to utrzymanie dochodów podatkowych na poziomie zbliżonym do tegorocznego.

Jednocześnie należy się liczyć z większymi wydatkami związanymi z większymi transferami socjalnymi. Chociażby z powodu rewaloryzacji rent i emerytur czy ze zwiększonym bezrobociem.

Wzrośnie też koszt obsługi długu publicznego. Już jakiś czas temu Komisja Europejska, szacowała, że urośnie on w przyszłym roku o około 15 mld złotych. Przekroczymy tzw próg ostrożnościowy - czyli 55 proc. PKB.

Co to oznacza?

Nie możemy, a raczej nie powinniśmy tego robić, już teraz Komisja Europejska wszczęła wobec nas procedurę ostrzegawczą. Próg 55 proc. PKB jest tez nazywany progiem sanacyjnym to znaczy, gdy zostanie przekroczony, rząd powinien wdrożyć procedurę naprawczą.

Mamy problem z deficytem sektora finansów publicznych. W odniesieniu do Polski KE przewidywała, że tegoroczny deficyt wyniesie 6,6 proc. PKB, a przyszłoroczny przekroczy nawet 7 proc..

Pierwszymi efektami reform zmierzających do ograniczenia deficytu polski rząd będzie musiał pochwalić się już za rok. W przypadku, gdyby te działania okazały się nieskuteczne, lub gdyby nie zrobiono nic, moglibyśmy nawet zostać ukarani.

Pole manewru wydaje się niewielkie, wydatków za bardzo ciąć nie będzie można, czy sposobem na ratowanie budżetu może być podniesienie podatków?

Nie spodziewam się podwyżki podatków. Jeżeli chodzi o CIT to w kryzysie podwyższanie tego podatku mija się z celem. Podwyższenie składek podstawowych PIT też nie wchodzi w grę, podobnie jak podwyżka VAT. W momencie gdy prezydent domaga się obniżenia podatków te pomysły są bez szans na przeforsowanie.

Myślę, że dałoby się przywrócić 40-to procentową składkę PIT. Ale tu nie spodziewałbym się, dodatkowych, dużych wpływów do budżetu. Rząd nie ma pola manewru jeżeli chodzi o podwyższanie podatków i myślę, że nie pójdzie tą drogą.

To w jaki sposób rząd może konstruować przyszłoroczny budżet?

Pozostaje zwiększanie deficytu i troska o jego bezpieczne finansowanie.

Co to znaczy?

Już w tej nowelizacji budżetu widać, że minister finansów w szuka takich możliwości, a oznacza to korzystanie w mniejszym stopniu z finansowania poprzez sprzedaż papierów wartościowych na rynku otwartym. To jest stosunkowo drogi pieniądz.

Można to robić poprzez zwiększenie udziału na przykład unijnych środków finansowych, Banku Światowego, Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Da się z tych źródeł załatać dziurę w budżecie tak by za bardzo nie przekroczyć progu ostrożnościowego?

Na pewno nie. Ale kilka miliardów dolarów wchodzi w grę. Za to jako jeszcze jedno źródło, bardzo słabo wykorzystywane przez ostatnie ekipy wskazałbym prywatyzację. Od kilku dobrych lat mamy w tym zakresie praktycznie blokadę.

Prywatyzować w kryzysie?

To jest pewne przeszkoda, ale nie przesadzałbym. Na przykład akcje PKO BP są więcej warte niż wtedy gdy były sprzedawane w czasie pierwszej częściowej prywatyzacji. Te ceny wcale nie są za niskie. WIG na poziomie 30 tysięcy pkt. to wcale nie jest dramatyczny poziom. Myślę, że prywatyzacja byłaby bardzo wymiernym i skutecznym sposobem ratowania budżetu.

Tak wysokie dywidendy to efekt dobrej koniunktury sprzed roku. Dywidendy w najbliższych latach będą dużo niższe. Rząd nie będzie mógł nimi łatać budżetu. Poza aspektem ekonomicznym, prywatyzacja to przecież jedno ze sztandarowych haseł Platformy Obywatelskiej, nie rozumiem więc dlaczego rząd miałby z niej rezygnować.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)