Money.pl: Jakie będą Pani pierwsze kroki na stanowisku prezydenta Warszawy?
Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy: Dyskusja nad projektem statutu. Chciałabym zdecentralizować zarządzanie stolicą. Poza tym chciałabym zrobić audyt menedżerski, zewnętrzny – zawsze tak robiłam aby zobaczyć co zastaję. Mimo, że Kazimierza Marcinkiewicz mówił o decentralizacji, to jego statut był jednak dość scentralizowany, nie mówiąc już o tym, co działo się za czasów Lecha Kaczyńskiego.
Money.pl: Jakie koalicje powstaną w Radzie Warszawy?
*H.G-W.: *Bliższa jest koalicja programowa, co do wizji i sposobu zarządzania, z radnymi, którzy popierali program Marka Borowskiego. Strategiczne decyzje – począwszy od statutu – będą podjęte przez radnych z PO i centrolewicy, bo taki był program. Ogólna współpraca możliwa jest również z radnymi PiS-u. Chciałabym być prezydentem wszystkich Warszawiaków.
Money.pl: Ma Pani poczucie, że wygrała dzięki głosom właśnie centrolewicy?
*H.G-W.: *W istotnej części tak. Centrolewica jak i Platforma miała dość rządów PiS-u. Marcinkiewicz prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo Lech Kaczyński opóźnił Warszawę – nie chciał tego publicznie krytykować, a szkoda.
Money.pl: Przegrał PiS, czy Kazimierz Marcinkiewicz?
*H.G-W.: *Prawo i Sprawiedliwość. To nie jest przegrana Marcinkiewicza – jako osoby. Próbował on się zresztą trochę „odklejać” od tej partii. Było to jednak trudne bowiem to Jarosław Kaczyński go desygnował na komisarza. Myślę, że tutaj Marcinkiewicz popełnił błąd. Powinien zaryzykować walkę spoza ratusza. Uważam, że ta desygnacja mu zaszkodziła.
Money.pl: Czy urzędnicy pracujący w ratuszu mają się czego obawiać?
*H.G-W: *Jeżeli to możliwe, to chciałabym się spotkać ze wszystkimi urzędnikami i powiedzieć im, że ci, którzy będą dobrze pracować, ci, którzy umieją podejmować decyzje nie mają się czego bać. Zapewnię ich, że zadbam o ich szkolenie. Zawsze dbam o pracowników, do tej pory utrzymuje kontakt z pracownikami NBP. Jestem szefem wymagającym, ale sprawiedliwym.