Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Janusz Jankowiak, ekonomista PRB: Polacy nie zadbają o swoje emerytury

0
Podziel się:
Janusz Jankowiak, ekonomista PRB: Polacy nie zadbają o swoje emerytury

Money.pl: Taka sama emerytura dla wszystkich emerytów - takie rozwiązanie proponuje Robert Gwiazdowski, prezes rady nadzorczej ZUS. Czy to sprawiedliwe?

Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu: Ten pomysł miałby sens, gdyby towarzyszyła temu zapowiedź, że wszyscy będą wpłacali do I filara tyle samo i wszyscy będą tyle samo dostawali. To musiałaby być jakaś

niska, minimalna kwota, która oznaczałaby, że część ludzi, którzy do tej pory wpłacali wyższe składki, nie będzie musiała tego robić.

Money.pl: A czy to nie jest dobry pomysł, żeby zachęcić Polaków do oszczędzania pieniędzy właśnie w III filarze, gdzie mogą odkładać na dodatkowe emerytury?

J.J.: A dlaczego nie pójść o krok dalej i zdjąć z ludzi obowiązek obligatoryjnego łożenia na swoje przyszłe emerytury. Każdy martwi się we własnym zakresie i będzie dostawał tyle, ile sam zaoszczędzi. Problem polega na tym, co wtedy zrobimy z ludźmi, którzy nie zadbają o swoją przyszłość i nie będą mieli żadnych świadczeń emerytalnych. Mam jednak poważne wątpliwości, czy zdjęcie obowiązku obligatoryjnego składania się na emerytury, albo obniżenie wysokości świadczeń z I filaru, aby zapewnić wszystkim świadczenia w równej wysokości, to jest najskuteczniejsze narzędzie.

Money.pl: Pan mówi teraz o daleko posuniętej propozycji, a Robert Gwiazdowski ma argumenty oszczędnościowe, przemawiające za jego propozycją?

J.J.: W samych przepływach w ZUS można osiągnąć dość dużo, jeśli chodzi o oszczędności. Nie potrafię oszacować jak ta propozycja przełożyłaby się na wielkość klina podatkowego. Z całą jednak pewnością, wymagałoby to przekonania co najmniej części tych, którzy się składają na swoje emerytury, do tego że oni będą dostawali bez względu na wielkość swoich składek – tyle samo. To jest bardzo poważny problem.

Money.pl: Pierwsze wypowiedzi wskazują, że ta propozycja nie cieszy się szczególnym poparciem, ale Robert Gwiazdowski ma plan B, czyli zmianę zasad waloryzacji: zamiast procentowa, miałaby być kwotowa, czyli każdy emeryt dostaje taką samą podwyżkę świadczeń?

J.J.: To jest również część problemu, dlatego że przy zróżnicowanych kwotach, procentowa waloryzacja oznacza, że ci którzy mają w wolumenie więcej, dostają więcej, a w efekcie waloryzacja powiększa przepaść między wielkością świadczeń emerytów. Sądzę jednak, że akurat ta propozycja jest znacznie bardziej sensowna, niż propozycje otrzymywania takiej samej emerytury niezależnie od wielkości płaconej składki.

Money.pl: ZUS przeznaczył 26 mln zł na wybudowanie nowoczesnego archiwum dokumentów w Legnicy. Czy w sytuacji, w której grozi nam, że za 20 lat może zabraknąć pieniędzy na wypłatę emerytur, nie jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto?

*J.J.: *Nie chciałbym posuwać się do tego, żeby szukać oszczędności w każdym miejscu funkcjonowania ZUS-u. Uważam jednak, że w sytuacji, w której deficyt FUS w Polsce sięga 8 proc. w relacji do PKB, każde przepływy wewnątrz instytucji spożytkowane na jej funkcjonowanie, muszą być bardzo starannie selekcjonowane i powinny być przedmiotem bardzo dokładnej analizy. Oczywiście ta kwota, w relacji do wypłacanych świadczeń, jest kroplą w morzu, tym nie mniej nie ładnie to wygląda.

emerytury
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)