Kłopotek: Wysadzimy w powietrze pomysł podniesienia VAT

Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL: Wysadzimy to w powietrze. Jeśli chodzi o podatek VAT, to nigdy nie zgodzimy się na podniesienie go do 25 procent. Obecny poziom, 23 procent jest jeszcze do przyjęcia, ale podwyżka o 2 punkty to już jest zbyt dużo.

Nie wiem, jak postąpi całe PSL, ale ja tego na pewno nie poprę i nie podniosę ręki za tym projektem podczas głosowania w Sejmie. Podejrzewam, że moi koledzy myślą podobnie.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/108/t94060.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/orlowski;rostowski;to;ryzykant;trzeba;ciac;ulgi,152,0,687512.html) Orłowski: Rostowski to ryzykant. Trzeba ciąć ulgi
O ulgach możemy porozmawiać, bo mam wrażenie, że jest ich za dużo i niektóre grupy niepotrzebnie są uprzywilejowane. Jednak na pewno nie zgodzimy się na to, żeby zabrać ulgi dotyczące dzieci, czy najuboższych. Tutaj naszej zgody na pewno nie będzie, o innych możemy rozmawiać.

Jeżeli już teraz ministerstwo myśli o takich krokach, to znaczy, że nie jest tak różowo jak przedstawia to do tej pory minister Rostowski.

Nie zgadzam się, że te zmiany są nieistotne. Jeden punkt na głównej stawce VAT, a jeżeli weźmiemy pod uwagę również inne to się okaże, że w sumie ta podwyżka jest o 2-3 punkty, albo i więcej. To działa jak kula śnieżna, na początku jest mało ale potem to się mnoży.

Już teraz analitycy wyliczają, że Polacy w przyszłym roku wydadzą o 600 złotych więcej i to tylko na samą żywność. Jak się jeszcze doliczy energię elektryczną, gaz i inne opłaty, które pójdą w górę, to ta kwota będzie zapewne większa. Nie ma się co oszukiwać, że kolejne podwyżki VAT to nic. Powtórzę, jeszcze raz na to naszej zgody być nie może.

Jeśli rząd przedstawi te projekty, dojdzie do poważnego starcia. Zobaczymy jak zareaguje PO. Jeżeli będą przy nim twardo obstawać, nastąpi poważny zgrzyt. Wtedy może być tak, że się rozstaniemy. Mam jednak nadzieję, że ministerstwo finansów zmieni zdanie i nie będzie forsować tak drastycznych podwyżek podatków.

Jeżeli potrzebują pieniędzy, niech zaczną od siebie. Po co w ministerstwie finansów tylu podsekretarzy stanu? To oczywiście byłaby symboliczna oszczędność, ale to zawsze dobry przykład.

Zwykłych urzędników administracji nie, bo oni dużo nie zarabiają. Ale już tak zwaną _ erkę _, czyli rządu - jak najbardziej. To jest temat o którym można dyskutować.