Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Lewandowski: Wałęsa nie pomaga w sprawie stoczni

0
Podziel się:
Lewandowski: Wałęsa nie pomaga w sprawie stoczni

*Money.pl: Komisja Europejska znów zgłasza zastrzeżenia do restrukturyzacji stoczni. Jej rzecznik, Jonathan Todd, mówi o niejasnym pochodzeniu pieniędzy na program naprawczy Stoczni Gdańsk, podkreśla, że o inwestorach dla Szczecinai Gdynidowiaduje się z mediów. *

Janusz Lewandowski, europoseł, minister przekształceń własnościowych w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego iHanny Suchockiej: Komisja Europejska ma ciężką rękę do przemysłu stoczniowego, dlatego w Europie mamy jego szczątki. Chiny, Korea czy Japonia nie oglądają się na ograniczenia związane z pomocą publiczną, jakie obowiązują w Europie. Tak ostre rygory są dla mnie niezrozumiałe, zwłaszcza w świetle kryzysu.

Brukseli nie zależy na polskich stoczniach? Są jej kulą u nogi?

Pierwszą rzeczą instytucji europejskich jest _ nie szkodzić _. Nie wiem dlaczego pan Todd ma nadal tyle znaków zapytania. Zwłaszcza w przypadku Gdańska. Tutaj jest właściciel, ukraiński Donbas, który wykłada własne pieniądze i nie angażuje pomocy rządu. Sytuacja dla Komisji Europejskiej wręcz wymarzona.

O co może chodzić Komisji? Czego się obawia?

To również dla mnie nie jest zrozumiałe. Jest światowy kryzys, globalna dekoniunktura, również w żegludze. Tymczasem rygory są podtrzymywane i nie ma nawet ułamka tolerancji dla planów przedstawianych już przez inwestora prywatnego. Tym bardziej, że zakład już pogodził się z koniecznością zamknięcia dwóch z trzech pochylni i wycofaniem się w nowe technologie.

Przewlekanie procesu jest szkodliwe. Stawia pod znakiem zapytania pieniądze już zadeklarowane przez Donbas. Sytuacja na Ukrainie jest bardzo krucha gospodarczo i w którymś momencie to pieniądze mogą na Ukrainę wrócić, a nam zależy przecież, żeby pracowały w Stoczni Gdańsk.

Czyli obawy i zastrzeżenia stoczniowców nie są pozbawione podstaw, a ostatnia fala protestów jest uzasadniona.

Pretensje stoczniowców są o tyle ślepe, że kierowane pod adresem rządu, który jednak pomógł. Ta frustracja ma charakter polityczny.

Może mieć wpływ na stanowisko i ewentualną decyzję Brukseli?

Na pewno. Przy tak ważnej sprawie, istnieje tak zwany _ poziom polityczny _. Najlepszy przykład to głośne wystąpienie Lecha Wałęsy na kongresie Europejskiej Partii Ludowej w Warszawie. Wałęsa zaapelował do bezpośrednich przełożonych pani komisarz Kroes, w obecności wielu europejskich przywódców, o rozwiązanie problemu Stoczni Gdańsk. Słuchali go ważni słuchacze, którzy podejmują najważniejsze decyzje. Inna sprawa, że samLech Wałęsaostatnio mocno zmienił kierunek, stając się twarzą najbardziej antyeuropejskiej partii.

Zaangażowanie Lecha Wałęsy po stronie Libertas rykoszetem odbija się na traktowaniu gdańskiej stoczni?

Przede wszystkim zamazuje jego mocną kartę po wystąpieniu w Warszawie. To, że teraz rozmienia się na drobne i objeżdża Libertas, niweczy siłę jego apelu. Oprócz argumentów czysto merytorycznych przy podobnych decyzjach zawsze jakąś rolę odgrywają polityczne sympatie czy antypatie. Biorąc to pod uwagę, w tej chwili Wałęsa nam nie pomaga.

Debata premiera ze stoczniowcami, o ile dojdzie do skutku, ma w tym ujęciu jakieś znaczenie? Bruksela będzie ją obserwować?

Raczej nie. To będzie wydarzenie polityczne, ale krajowe. Rozładuje sztucznie, politycznie budowane napięcie i pozwoli wyjaśnić wątpliwości.

Ale wierzę, że sprawę uda się rozwiązać i polskie stocznie będą budować statki. Barroso na pewno ma świadomość, jak w przededniu wyborów europejskich przewlekanie sprawy, która dla Polaków tak wiele znaczy, do tych wyborów zniechęca.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)