Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kucharski
|

Oleksy: Winnymi zaniedbań jest nie tylko rząd, ale i samorządy

0
Podziel się:
Oleksy: Winnymi zaniedbań jest nie tylko rząd, ale i samorządy

PremierDonald Tuskprzedstawił w Sejmie informację na temat działań przeciwpowodziowych podjętych przez rząd oraz niesionej pomocy. Jak Pan je ocenia? Zna Pan realia pracy jako szef rządu oraz szef resortu spraw wewnętrznych i administracji.

*Józef Oleksy, były premier oraz szef MSWiA: *Mam wrażenie, że rząd wykonuje to, co do niego należy. Nie mam zastrzeżeń do premiera, który wizytuje zalane miejsca. Uważam, że to bardzo dobrze, że jeździ i uspokaja oraz daje nadzieję. Podoba mi się, że rząd szybko podejmuje decyzje dotyczące pomocy materialnej czy finansowej. Dobrze, że premier chce podjąć działania zmierzające do zmiany legislacji i przeciwdziałania w przyszłości powodziom. Myślę, że na ten moment jeżeli jest pewność, że pieniądze na pomoc będą, to rząd zrobił wszystko co tylko mógł.

[

Powódź 2010. Najważniejsze informacje w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/powodz;2010.html )

Jednak na działania prewencyjne, mające przeciwdziałać powodzi, rząd miał trzy lata, podczas których niewiele zrobiono. Poprzednie rządy też się nie popisały.

Owszem to jest zwłoka rządu, którą teraz trudno będzie naprawić. Ale za tą zwłokę odpowiedzialne są wszystkie rządy w równym stopniu i w ten sposób wina się rozkłada.
Po poprzednich powodziach nie zostały wyciągnięte należyte wnioski. Nie zrealizowano przewidzianych inwestycji przeciwpowodziowych i za to ludzie mają pretensje do rządu. Dlatego dobrze, że rząd mówi o potrzebie inwestycji w tę infrastrukturę, jednak jest to o kilka lat za późno. Czyli winnych tak na prawdę nie ma?

Tutaj pretensje oprócz do rządu można też mieć do samorządów, które na bieżąco powinny informować co należy zrobić, czego brakuje. Jednak nic takiego nie zrobiono. Za obecną sytuację odpowiada wiele osób. Samorządowcy, którzy nie przyłożyli się do zabezpieczania swoich terenów, ale także władze centralne, które poskąpiły środków na remonty i budowy, a także zrezygnowały z planów inwestycyjnych.

W takim razie w jaki sposób wyciągnąć konsekwencje wobec winnych?

Jedynym wyjściem jest rozliczanie podczas wyborów.

Obawiam się, że takie hasła są zwyczajnie populistyczne. Premier zapewnił przecież, że środków na pomoc nie zabraknie. Wyjście teraz z pomysłem zmiany budżetu pod kątem powodzi jest złe. Nie wiadomo, co będzie, gdy woda opadnie, ile naprawdę będzie potrzebnych środków. Dlatego potępiam robione na ślepo nowelizacje. Środków na pomoc doraźną nie zabraknie, a o resztę powinniśmy się martwić dopiero, gdy woda opadnie. Wtedy można ocenić straty i określić ile pieniędzy naprawdę potrzeba.

Czy to nie jest hasło pod kampanię wyborczą? I jak oceniać działania innych kandydatów? WizytyBronisława Komorowskiegona zalanych terenach, fundację na rzecz powodzianAndrzeja Olechowskiego.

Wierzę, że w tych działaniach chodzi o troskę wobec ludzi. Ale jednocześnie mają one charakter kampanijny. Wszelkie apele polityków, wytykanie palcami winnych, to są elementy kampanii. Na całym świecie politycy wykorzystują tego typu okazje do pokazania się z tej lepszej, troskliwej strony. W ten sposó chcą się przybliżyć do ludzi.

Czytaj w Money.pl
*Wiele inwestycji przeciwpowodziowych tylko na papierze * Powódź tysiąclecia kosztowała nas 14 mld złotych. Na zabezpieczenia wzdłuż Odry powinniśmy wydać co najmniej 9 mld złotych. Jednak do tej pory wykonano inwestycje warte niewiele ponad jedną trzecią tej kwoty. Budowa ) zabezpieczeń wzdłuż Wisły i na Żuławach wciąż pozostaje tylko na papierze.
*Przez powódź wybory prezydenckie w październiku? * Wybory można przeprowadzić dopiero trzy miesiące po odwołaniu stanu klęski żywiołowej. Czy zostanie on ogłoszony? Na razie premier Donald Tusk wizytuje zalane tereny w Małopolsce i nie zapowiada wprowadzenia stanu wyjątkowego.
*Ile zapłacimy za opóźnienia w inwestycjach po powodzi? * Wieloletnie opóźnienia w budowach oznaczają, że niektóre z nich będą co najmniej trzy razy droższe niż zakładano. Zamiast 876 mln złotych za trzy z przeciwpowodziowych inwestycji na południu Polski zapłacimy ponad 2,37 mld złotych.
*ONZ ostrzega: Powodzie tak samo groźne jak susze * Obecnie na świecie ponad miliard ludzi nie ma dostępu do czystej wody - wynika z raportu Narodów Zjednoczonych. Do 2030 roku prawie połowa ludzkości będzie żyła w regionach z niedoborem wody. Naukowcy przestrzegają jednak, że równie dużym zagrożeniem jak susze staną się powodzie.
*Na likwidację szkód wydaliśmy sześć razy więcej niż na zapobieganie powodziom *W trakcie minionych 13 lat powodzie kosztowały nas co najmniej 28 mld złotych. Natomiast na realizację wszystkich inwestycji, które mają zapobiegać wylewaniom rzek, wydaliśmy niewiele ponad 4,5 mld zł.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)