Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Orłowski: Bezrobocie małe, bo "chomikują" pracowników

0
Podziel się:
Orłowski: Bezrobocie małe, bo "chomikują" pracowników

Prof. Witold Orłowski, ekonomista, były doradca ekonomiczny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego: Wydaje się, że to dobry kompromis. Bo wszystkim powinno zależeć na tworzeniu stałych miejsc pracy. A nie przetrzymywaniu ludzi w nieuregulowanym trybie, niepewności, działalnościach gospodarczych, czy zatrudnianiu na czarno.

A nie ma Pan obaw, że zwłaszcza w okresie kryzysu taka zmiana może się tylko przyczynić do większych trudności w znalezieniu pracy?

Nie. Oczywiście zwolennicy maksymalnej elastyczności rynku pracy powiedzą, że nie można wprowadzać żadnych ograniczeń, bo to wpłynie na zmniejszenie zatrudnienia. Ale z drugiej strony przed nami dość duży wzrost popytu na pracę, więc można być spokojnym. Zmiany na gorsze nie będzie.

** [

Śniadek: Podwyżki pensji obniżą bezrobocie. ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/sniadek;podwyzki;pensji;obniza;bezrobocie,124,0,579708.html )**

Wydaje się Pan dużym optymistą, jeżeli chodzi o rynek pracy.

Moim zdaniem w tym roku odnotujemy jeszcze nieznaczny wzrost bezrobocia, ale potem zacznie ono szybko spadać. Proszę zauważyć, że teraz bezrobocie skoczyło do poziomu znacznie niższego niż podczas kryzysu w 2001 roku. Nie mamy ponad dwudziestu procent, a około dziesięć procent.

Resort pracy mówi o wskaźniku bezrobocia na poziomie prawie dwunastu procent.

To zależy od tego, jak go liczymy. Wskaźnik, którym posługują się urzędy mówi o tym, ile ludzi się zarejestrowało jako bezrobotni. Ale chyba nikt nie ma cienia wątpliwości, że część zarejestrowanych osób pracuje w szarej strefie. A rejestrują się, by móc korzystać chociażby z ubezpieczenia zdrowotnego.

Szara strefa w kryzysie powinna wzrastać.

I tak się dzieje, chociaż dokładnych wyliczeń nikt nie poda. Faktem jednak jest, że szara strefa to spora część rynku pracy, która stanowi nawet około jednej piątej PKB. Dlatego będę obstawał przy tezie, że bezrobocie w Polsce jest znacznie niższe niż podają to statystyki. Małe firmy w ankietach wciąż narzekają na brak rąk do pracy. Oczywiście dużo zależy też od regionu Polski. Lokalnie może być poważny problem ze znalezieniem pracy, ale w większych miastach już nie.

Bez względu na sposób liczenia i tak widać, że bezrobocie jest znacznie niższe niż w 2001 roku. Czemu to zawdzięczamy?

Wydaje się, że zarówno pracodawcy, jak i pracownicy odrobili lekcję z poprzedniego kryzysu. Wcześniej pracodawcom wydawało się, że mogą wyrzucać ludzi i potem nie będą mieli problemu ze znalezieniem nowych pracowników. Z kolei związki zawodowe zajęły się chronieniem swoich członków i płac. Teraz jest inaczej. Pracodawcy wolą przeczekać, bo wiedzą, że _ chomikowanie _ pracowników jest tańsze od późniejszego zatrudniania od nowa i organizowanie szkoleń. Z kolei pracownicy wolą zgodzić się na niższe płace, ale za to mieć pracę. Pokazują to chociażby dane o bardzo szybkim wyhamowaniu wzrostu płac w Polsce. To właśnie dowód na elastyczność rynku pracy.

** [

Winiecki: Bezrobocie najwyższe od 10 lat. No i co z tego? ]( http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/winiecki;bezrobocie;najwyzsze;od;10;lat;no;i;co;z;tego,144,0,553104.html )**

W powolniejszym wzroście bezrobocia dopatrywałby się Pan zasługi rządu i programów antykryzysowych?

Bardzo niewielkiej. Programy powstały zbyt późno. Za dużo w tym wszystkim biurokracji. Dlatego prawie nikt z nich nie skorzystał.

A może nie było takiej potrzeby?

Prawda jest taka, że kryzys szybciej minie niż ktoś przejdzie przez wszystkie procedury narzucone w tym pakiecie.

Może dlatego bezrobotni wzięli swoje sprawy we własne ręce. Ubiegły rok pokazał bardzo szybki wzrost wniosków o dotacje na założenie działalności gospodarczej. To trochę dziwne w kryzysie.

Najwyraźniej nie myślą, że kryzys jest taki ciężki i pomimo trudności są gotowi przejść na swoje. A pieniądze są dodatkową zachętą. To kolejny dowód na to, że w kryzysie Polacy radzą sobie lepiej niż inne kraje.

A może po prostu nie mają innego wyjścia i skoro nie mają pracy, to próbują swoich sił w działalności gospodarczej?

Możliwe, że w niektórych przypadkach tak jest. Ale proszę zauważyć, że sam fakt założenia działalności gospodarczej to już jest coś. Niech się utrzyma chociażby jedna czwarta z tych firm, to i tak warto. Jeżeli przedsiębiorcy się utrzymają, to już nie będą chcieli wracać na żadne posady, a i sami będą zatrudniać.

Czyli dotowanie działalności gospodarczych z budżetu to dobre rozwiązanie na walkę z bezrobociem?

Trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Nikt nie znalazł do tej pory recepty na to, jak rozwiązać problemy na rynku pracy i aktywizować bezrobotnych. Ktoś powie, że najlepsza jest edukacja i szkolenia, a ktoś, że dotacje dla nowych firm. Nie ma złotego środka.

CZYTAJ WIĘCEJ O RYNKU PRACY I WYNAGRODZENIACH
*Historia bezrobocia: pracę traciło nawet 9 tysięcy osób dziennie * Co trzeci Polak nie ma wątpliwości. To bezrobocie i trudności ze znalezieniem pracy są najbardziej negatywnym skutkiem zmian ustrojowych sprzed 20 lat.
*Biedniejemy, inflacja przegania wzrost płac * W czerwcu ubiegłego roku statystycznie płace Polaków pierwszy raz rosły wolniej niż ceny.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)