Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Platforma Obywatelska oczyszcza się moralnie, ale tylko "napadowo"

0
Podziel się:
Platforma Obywatelska oczyszcza się moralnie, ale tylko "napadowo"

Tydzień w polityce dla Money.pl podsumowuje socjolog, prof. Andrzej Rychard z PAN-u:

Money.pl: - Najistotniejsza w minionym tygodniu była próba stworzenia koalicji. No i jest koalicja – ogłoszona jako sukces, niemniej sukcesem nie jest.

*A.R.: *- A to zależy dla kogo. Do tej pory ona jest na pewno sukcesem dla Andrzeja Leppera, ponieważ on już został wpuszczony, już jest namaszczony i tylko czeka, kiedy zacznie funkcjonować jako wicepremier, co nie znaczy, że do tego dojdzie, bo być może nigdy do tego nie dojdzie. Ale już kolejną granicę Andrzej Lepper przekroczył.

Natomiast ta koalicja na pewno nie jest sukcesem dla Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u, ponieważ Jarosław Kaczyński usiłował „sprzedać” potrzebę tej koalicji w ten oto sposób, że jest wprawdzie jakiś koszt, który ponosimy dopuszczając Leppera do rządzenia, ale dzięki temu będziemy mieli zysk w postaci stabilności, bo osiągniemy większość i będzie można rządzić. Na razie okazuje się, że PiS poniósł wyłącznie koszta, bez żadnego zysku. Przyjął tylko negatywne strony tej koalicji – dopuścił Leppera, a nie osiągnął większości.
Wygranym też nie są LPR i Roman Giertych.* *

Money.pl: Pana zdaniem, dlaczego Jarosław Kaczyński brnie w tę sytuację? Bo zdaje się, że znajduje się na równi pochyłej i nie wycofuje się z niej.

A.R.: - Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Ale to, że ja jej nie znam nie jest tak groźne, jak to, że prawdopodobnie tego nie wie sam Jarosław Kaczyński.
Kaczyński wytworzył w części społeczeństwa przekonanie, że zawsze, za każdym jego krokiem kryje się misterny, ukryty plan. Otóż wydaje mi się, że tego planu nie ma. Nie wiem, do czego dąży Jarosław Kaczyński. Należy więc przyjąć odpowiedź empiryczną, która zawiera się w sformułowaniu: „po owocach ich poznacie”. A w tej chwili mamy taką destabilizację, że głównym celem staje się fetysz stabilizacyjny.
To jest moim zdaniem niefortunne przesunięcie celów, bo w Polsce tak naprawdę potrzebny jest rozwój, a nie stabilizacja osiągana przy pomocy egzotycznych koalicji, których się w dodatku nie da utworzyć.

Money.pl: Kolejna sprawa, to wyrzucenie z hukiem Pawła Piskorskiego z PO. Dlaczego Donald Tusk zdecydował się na to w tym akurat momencie, chociaż tak naprawdę o jego „szemranych” interesach było wiadomo już dawno, niczego nowego opinia publiczna się nie dowiedziała.

A.R.: - Ja jednak nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że Paweł Piskorski

prowadził szemrane interesy. Ja myślę, że problem polegał na tym, że prowadził interesy. A rola polityka jest trudna do pogodzenia z rolą biznesmena.

Money.pl: - Skoryguję samą siebie – tajemnicze interesy, pokazywane przez media jako „szemrane”. Tym bardziej, że Donald Tusk sam przyznaje, że Piskorski działa zgodnie z prawem.

A.R.: - W moim przekonaniu przed Platformą staje pytanie, dlaczego te okresy dążenia do czystości moralnej przejawiają się w postaci napadów, przedzielonych długimi okresami niedostrzegania takich sytuacji.
Po tych okresach dochodzi do gwałtownych reakcji – przypomnę reakcję wobec Zyty Gilowskiej, która według wielu obserwatorów, byłą reakcją nadmierną..
Teraz – faktycznie, na temat Pawła Piskorskiego te informacje były znane od dawna i jedyną karą, jaka go spotkała, było wysłanie do europarlamentu, gdzie – jak sam Piskorski pieczołowicie wyliczył – pobiera miesięcznie 11 tys.300 euro, co nie wydaje mi się karą szalenie dotkliwą.

Teraz Platforma wyrzucając Piskorskiego próbuje się pokazać jako partia, która bardzo dba o czystość moralną i walczy z możliwościami posądzania jej o powiązania quasi-korupcyjne, ale czyni to w sposób nierówny i niekonsekwentny.
I myślę sobie, że w tym wymiarze PiS ma pewną przewagę nad Platformą, bo PiS jest o wiele bardziej konsekwentny i jeśli coś się dzieje w PiS-ie, jak na przykład na Pradze, to ta partia reaguje błyskawicznie. A jeśli coś takiego wydarza w okolicach Platformy, to my do czy dostrzeże, czy nie dostrzeże? Czy też przez pięć lat nie będzie dostrzegała, a w szóstym roku wykona jakiś gwałtowny ruch. Myślę, że Platforma się dopiero uczy swojego stosunku do tych kwestii i trzeba przyznać, że staje się ona w ostatnim czasie coraz bardziej wyraźny.

Money.pl: A jak Pan skomentuje czystki w ministerstwie skarbu, zupełnie bezprecedensowa sytuacja, rodem z PRL-u.

A.R.: Tu mamy za mało danych, żeby tę sytuację oceniać, bo być może tak gruntowne zmiany były ministerstwu potrzebne, za mało o tym wiemy.

Money.pl: A jeśli chodzi o skandaliczny tryb tych zwolnień? Według „Rz” urzędnicy zostali zwołani do jednej sali, zamknięci na klucz i rozdawano im wypowiedzenia, fotografując wbrew ich woli.

A.R.: Jeśli rzeczywiście tak było, to to jest żenada – używając najłagodniejszego z słów, które pasują do tej sytuacji.

Rozmawiała: Joanna Kuciel, Money.pl

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)