Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Poncyljusz: Możemy grać w Brukseli "dobrego i złego policjanta"

0
Podziel się:
Poncyljusz: Możemy grać w Brukseli "dobrego i złego policjanta"

Money.pl: Polska delegacja wraca z Brukseli z 330 milionami euro na energetykę, na popierany przez Polskę projekt Partnerstwa Wschodniego będzie 600 milionów euro, kolejne 50 miliardów na pomoc dla krajów spoza wspólnoty walutowej. Można odtrąbić sukces?

*Paweł Poncyljusz, poseł PiS: *Na pewno jest duży postęp. Cieszą przede wszystkim pieniądze na energetykę - dla Bełchatowa i na budowę gazoportu. Również środki na gazociąg Nabucco. Ale sukces będzie można odtrąbić dopiero wtedy, gdy pieniądze faktycznie trafią do Polski. Żeby nie skończyło się jak sprawa pakietu klimatycznego, gdzie okazało się że obiecane pieniądze to tak na prawdę darowanie kar, które musielibyśmy zapłacić.

Co w takim razie trzeba teraz zrobić, żeby ten postęp przekuć na faktyczny sukces?

To wymaga działań rządu. Premier i ministrowie muszą teraz dokładnie wszystkiego pilnować. Nie może się skończyć na konferencji premiera po powrocie do Polski, na którejDonald Tuskogłosi sukces, po czym wszystko wróci do urzędniczego marazmu.

Oprócz gospodarczych, mamy też szansę na sukces polityczny. Jeśli frakcja chadeków wygra eurowybory, mamy - jak mówił premier - bardzo duże szanse na fotel przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

Będę się cieszył z każdego stanowiska w międzynarodowych strukturach dla Polaka. W tym akurat kontekście pojawia się nazwisko Jerzego Buzka, więc trzymam kciuki, żeby tak właśnie się stało.

Polityczne barwy nie mają tutaj znaczenia?

Na forum europejskim przynależność partyjna się nie liczy. Polski klub w Parlamencie Europejskim współpracuje bardzo dobrze, choć należą do niego członkowie różnych ugrupowań.

Jednak premier skarżył się w Brukseli, że tylko polska i rumuńska delegacja były na szczycie _ dwugłowe _, co osłabiło naszą pozycję. Gdyby delegacja była _ jednogłowa _, mogliśmy zyskać więcej?

Przeciwnie. Na takich szczytach pracy jest wystarczająco dużo dla dwóch, a nawet dla trzech. Prezydent i premier mogą w tym samym czasie spotykać się z różnymi osobami i prowadzić rozmowy równolegle. Choćby z tego względu taka dwugłowa delegacja jest raczej korzystna.

Nawet jeśli każda z głów mówi innym głosem?

To nie przeszkadza. Można grać wtedy metodą _ na dobrego i złego policjanta _. Premier kreuje się na tego dobrego, może więc mówić swoim rozmówcom: _ Dogadajcie się ze mną, bo z Lechem nie będzie już tak łatwo _.

Czyli konflikt kompetencyjny prezydenta i premiera to tak naprawdę przemyślana strategia?

Chciałbym wierzyć, że dla dobra Polski tak właśnie jest.

Czytaj w Money.pl
*W Brukseli osiągnęliśmy swoje cele * Dostaniemy 330 mln euro na inwestycje. Unia wyłoży 600 mln na Partnerstwo Wschodnie. Czytaj w Money.pl
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)