Poseł PiS krytykuje prezesa? Przyznaje, że to był błąd

*Marek Suski, poseł PiS: *To, co Pan mówi, to jest odwrócona diagnoza. My nie prowadzimy _ wojenki _ z TVN-em, co najwyżej to TVN prowadzi _ wojenkę _ z nami.

Powtarzam, my nie prowadzimy _ wojenki _ z dziennikarzami, taka teza którą postawiono, nie znajduje pokrycia w rzeczywistości.

Jakby tak popatrzeć na błędy, jakie przez 4 lata rządów popełniła Platforma Obywatelska, to jakiś drobny lapsus słowny w wypowiedzi na żywo może się zdarzyć, w końcu jesteśmy ludźmi. A skoro prezes rozmawiał z tym dziennikarzem i rozumiem, że się przeprosili, to sprawa jest zamknięta.

Pan próbuje mnie wkręcić w ten temat.

Pozostańmy przy tym, że skoro prezes rozmawiał z redaktorem Sobieniowskim, to sprawy nie ma. Proszę mnie nie pytać o taką czy inną twarz prezesa, bo to są jakieś niepoważne zabawy. Uważam, że w tej chwili rozstrzygają się losy Polski. Powinniśmy poważnie rozmawiać o przyszłości na przykład o tym, czy nadal będziemy zmierzać do prywatyzacji szpitali, wyprzedaży polskiej energetyki albo LOTOS-u.

Czy będziemy mieli Polskę, która będzie dbać o swoich obywateli, czy odwróconą od nas tyłem. To jest najważniejsze. Jakieś tam drobne wypowiedzi, które mogą być mniej lub bardziej akceptowane przez dziennikarzy, nie mają znaczenia. Są odwracaniem uwagi od spraw zasadniczych.

Na drugiej stronie - które sondaże są nieprawdziwe?

Widziałem ten sondaż, ale widziałem też inny.

Jeden od drugiego różni się o kilkanaście procent, więc któryś z nich jest nieprawdziwy. Zresztą sondaże nie są najważniejsze. Liczymy na sukces i jak największe poparcie w prawdziwym sondażu jakim są wybory. Tak żebyśmy mogli rządzić Polską i żeby nasz kraj dbał o wszystkich obywateli, a nie tylko o wybrańców.

**Czytaj felieton redaktora Money.pl

* Kaczyński ma rację. Tusk robi kampanie narzędziami Stalina *

To jest pewna norma zwyczajowa, nigdzie nie jest zapisana, ale praktykowana. Na premiera wyznacza się lidera partii zwycięskiej. Dobrze by było, żeby prezydent tych norm nie łamał.

Oczywiście Bronisław Komorowski ma konstytucyjne prawo do dowolności i może nie skorzystać z tej tradycji.

Jeżeli doradca prezydenta to mówi, to znaczy, że jest wypuszczony taki próbny balon na ewentualną przegraną PO. Platforma bardzo się tej przegranej boi, ten agresywny ton, który jest podkręcany przez działaczy PO wynika ze strachu i zagubienia. Dziś PO jest jak _ tonący co brzytwy się chwyta _. Mówię na przykład o spotach, w których sugeruje się, że pokazywani w nich agresywni ludzie są wyborcami PiS-u.

Moim zdaniem jest to asekurowanie się, bo sondaże im spadają. Ludzie coraz bardziej widzą miałkość propagandy Tuska, który wmawia, że jest tak świetnie w sytuacji, kiedy ludzie pytają _ jak żyć, _ bo wielu Polaków cierpi biedę. Być może jest to preludium planu awaryjnego na wypadek zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości.