Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zemke: Wycofanie wojsk z Afganistanu może potrwać dwa lata

0
Podziel się:
Zemke: Wycofanie wojsk z Afganistanu może potrwać dwa lata

*Money.pl: Po ostatniej śmierci polskiego żołnierza wyjście Polski z Afganistanu stało sięjednym z głównych tematów kampanii wyborczej. Powinniśmy teraz o tym dyskutować? *

Janusz Zemke, były poseł SLD, w latach 2001-2005 pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, obecnie europoseł : Absolutnie nie. Dlatego, że po pierwsze trzeba by odbyć dyskusję na ten temat w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. No bo albo traktuje się tę radę poważnie i zaprasza się do niej przedstawicieli wszystkich sił politycznych, albo taką politykę prowadzi się przez konferencje prasowe w kampanii politycznej.

Afgańska misja kosztuje miliardy, wyjście nie takie proste
A po drugie, dopiero wspólnie wypracowany pogląd powinniśmy zaprezentować na naradzie ministrów spraw zagranicznych i obrony NATO. To jest przecież misja natowska.

Czyli zapowiedź wycofania żołnierzy to tylko wyborcza zagrywka marszałka Komorowskiego?

Takich rzeczy nie chcę mówić. Ale powiem tak: to jest coś, co się w tej fazie kampanii nie powinno pojawić.

Poza tym w sobotę to był dość niebezpieczny zamach dlatego, że został dokonany na fundamentalnej drodze, czyli między Kandaharem, a Kabulem. To jest taka _ droga życia _ w Afganistanie, tak bym to nazwał. A przecież ktoś ten zamach musiał przygotować, ktoś musiał podłożyć ładunek, zakopać. Tego się w trzy minuty zrobić nie da. To był śmiały ruch. I on niestety pokazuje, że ta bardzo ważna droga bezpieczna już nie jest.

Czy wobec tego dyskusja rozpoczęta w takim momencie może się przełożyć na bezpieczeństwo żołnierzy? Może zachęcić zamachowców do dalszych działań?

Na bezpieczeństwo to nie. Natomiast komfortu służby to żołnierzom nie daje. Bo oni oczywiście chcieliby służyć w takim głębokim przekonaniu, że to co robią jest słuszne.

A gdyby nie było teraz kampanii, to czas już porozmawiać poważnie o wycofaniu polskich sił z Afganistanu?

Zdecydowanie czas już porozmawiać poważnie o celach i o kalendarzu całej misji NATO w Afganistanie. Bo ja chcę zwrócić uwagę na to, że ta misja trwa już ponad 7 lat. Ona się zaczęła szybciej niż Irak. A mało kto wychwycił, że interwencja w Afganistanie była szybciej niż w Iraku.

I w Iraku już nas nie ma.

Tak. A władze lepiej, czy gorzej, ale radzą tam sobie. I zdecydowana większość wojsk już się z Iraku wycofała. Mamy w Iraku rząd, który z grubsza kontroluje sytuację. A w Afganistanie wcześniej się zaczęło i nadal trwa.

Poza tym Amerykanie dosłali tam w zeszłym roku około 30 tysięcy żołnierzy. Była teza, że _ jak doślemy żołnierzy, to talibów przydusimy _. I okazuje się, że ta strategia w przypadku Afganistanu, póki co, efektów nie daje. A w Iraku zadziałała.

**

**

Czyli jak długomisja NATO w Afganistanie powinna jeszcze potrwać?

Myślę, że horyzont końca tej misji powinien wynieść od roku do dwóch lat. Oczywiście później trzeba by pozostawić tam w obozach jakieś wsparcie. Ale to już co innego, niż mieć siły, które w kraju utrzymują porządek. Zresztą to podobnie jak w Iraku, gdzie też mamy grupę, ale to jest grupa szkoleniowa.

Afgańskim władzom trzeba dać rok, a może dwa, żeby prowincja po prowincji przejęły na siebie odpowiedzialność. To nie może być tak, że się ich permanentnie szkoli, inwestuje gigantyczne środki, a efekt jest słaby. Przecież ta misja kosztuje państwa natowskie około 100 mld dolarów rocznie, czyli niewyobrażalne pieniądze.

To może nam się uczestnictwo w tej misji w ogóle nie opłaci? Może rządLeszka Milleraźle skalkulował możliwe korzyści wobec zagrożeń?

Nie, bo o tej misji nie możemy myśleć w takich kategoriach. Powiem inaczej, jeżeli NATO podjęło jednomyślnie decyzję o tej misji, wszystkie państwa tam są i jeszcze do tego państwa spoza Sojuszu, to oczywiście powinniśmy w takiej misji uczestniczyć. Tylko, że formy udziału w misjach są bardzo różne. Można dać saperów, można dać grupy bojowe, można dać siły ISAF.

My jesteśmy w Afganistanie siódmą siłą pod względem wielkości. Jesteśmy tam siódmym kontyngentem. A przecież nie jesteśmy w świecie siódmym państwem.

Czy wyznaczany przez Pana horyzont czasowy jest prawdopodobny? To rzeczywiście możliwe, że za dwa lata NATO wyjdzie z Afganistanu?

Inaczej będziemy tam grzęźli. Nie ma wyjścia, trzeba o tym myśleć. Poza tym to przecież nie jest tak, że pada gwizdek i wychodzimy - za miesiąc nas nie ma. Taki proces wychodzenia zajmuje z grubsza około roku. Tam są przecież wielkie ilości sprzętu, środki łączności.

Ale moim zdaniem naprawdę kalendarz wyjścia trzeba zarysować. I rok 2012 to powinien być już najdalszy finisz tej misji. Oczywiście nie wykluczam potem pomocy szkoleniowej. Jeśli rząd afgański będzie tego chciał, powinniśmy pomagać.

Jeśli Pana przewidywania się sprawdzą, to może dyskusja w Polsce o wcześniejszym wyjściu w ogóle nie ma sensu? Nie warto po prostupoczekać na koniec?

Nie, dyskutować trzeba. Trzeba być aktywnym na forum NATO. Bo podkreślę, że to nie jest nasza misja narodowa, ale misja całego Sojuszu. Jeżeli traktujemy ją poważnie i wysyłam tam żołnierzy, to bądźmy aktywni. Warto zacząć dyskusję o koniecznych działaniach do zakończenia misji.

W takim razie nie rozumiem, dlaczego nie dyskutować w kampanii wyborczej?

Bo to niczego nie rozwiąże. Patrzę na tę dyskusję z pełnym smutkiem. Bo wcześniej żaden z kandydatów nie robił z tej piekielnie ciężkiej misji osi programu wyborczego, wszyscy zachowali się odpowiedzialnie. Żaden nie kandydował z takim hasłem na sztandarach, żeby żołnierze zaraz po wyborach wrócili do Polski. Niestety ostatnio pan marszałek Komorowski zrobił z tego jedno z głównych haseł.

**

Zemke: Za Afganistan płacimy zbyt wysoką cenę Ale iGrzegorz Napieralskipowtarza, że to nie jest nasza wojna.**

Ale my to mówimy konsekwentnie od dłuższego czasu. Tylko, że Grzegorz Napieralski nie mówi, że startuje po to, żeby następnego dnia wycofać misję. Słucham tego z zażenowaniem. Co to za polityka, jeśli kandydat na prezydenta mówi, żeby rząd zrobił to czy tamto. Co to za forma?

A jeśli Komorowski powtórzy postulat po wyborach, już jako ewentualny prezydent, uwierzy Pan, że nie chodziło tylko o kampanię?

Po wyborach to będzie na pewno jeden z tematów, którym powinna się zająć Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Po to ona jest. Ale to jest temat po wyborach, a nie na kilka dni przed pierwsza turą.

Bo jak tak dalej pójdzie, to jeszcze między pierwszą, a drugą turą padnie termin, kiedy się wycofujemy. Powiem szczerze, mnie to wszystko zaskoczyło. Za szybko i niepotrzebnie, na finiszu kampanii. Ta kampania tego nie dotyczy.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)