Money.pl: Liczyliśmy na więcej sukcesów w Pekinie. Zawiedzione nadzieje społeczeństwa mogą się przełożyć na naszą gospodarkę? Gorsze nastroje może mają wpływ na wydajność pracy?
*Marek Zuber, Dexus Partners: *Mam wątpliwości, co do przeliczania wpływu takich wydarzeń sportowych na na przykład wzrost PKB, gdyż jest on naprawdę minimalny. Ewentualna reakcja na zdobycie medalu czy kilku medali, byłaby chwilowa.
Ale czy w danych kwartalnych PKB, taki wpływy byłby już widoczny?
Tak, w okresie kwartału byłby widoczny, ale wciąż mały. W ujęciu rocznym prawie żaden. Na PKB wpływają głównie inwestycje, a te nie biorą się z igrzysk.
Mówimy o skali całej gospodarki. A co ze skalą mikro, czyli poszczególnych branżach, czy nawet przedsiębiorstwach?
Tutaj rzeczywiście wpływ wyników naszych sportowców może być istotny. Myślę przede wszystkim o branży piwnej. Pamiętajmy, że z igrzyskami związana jest także sprzedaż telewizorów czy różnych gadżetów.
Ale olimpiada to nie jest piłka nożna, zainteresowanie nie jest aż tak duże jak przy Euro 2008.
Zainteresowanie na pewno jest, choć tak jak mówiłem, nie tak duże. Przeszkodą są też pory transmisji. To wiąże się z pewnym paradoksem - gdyby Polska reprezentacja zaczęła osiągać bardzo dobre wyniki w Pekinie, część Polaków zarywałaby noce, aby ich obejrzeć.
Proszę sobie przypomnieć sukcesy Renaty Mauer. Jej spektakularne zwycięstwo przeniosło się na zainteresowanie Polaków strzelectwem, zakupami broni palnej bez zezwolenia. Gdyby np. w Pekinie Polska zdobyła złoty medal w trójboju, prawdopodobnie wzrosłaby również liczba sprzedanych sztang w sklepach sportowych.
Czy wygranie klasyfikacji medalowej w igrzyskach ma wymiar tylko prestiżowy?
To sprawa prestiżu, która może mieć jednak wymiar polityczny. Gdyby Amerykanie wygrali klasyfikację, nie byłoby w tym nic dziwnego, jeśli jednak uda się to Chińczykom, będzie o tym głośno. Państwo Środka traktuje tę sprawę prawie jak wojnę i dla Chińczyków to bardzo ważna sprawa.
ZOBACZ TAKŻE: