Okazuje się, że rolników nie brakuje także w granicach Lublina - jest ich w mieście 2,6 tysiąca. - Kiedy dowiedziałem się o tej liczbie jakiś czas temu, sam byłem zaskoczony. Bo w województwie trudno znaleźć wieś, która miałaby tyle gospodarstw - mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Michał Parol mieszka na ul. Wyzwolenia. Uprawia około 50 ha, z których spora część znajduje się w granicach miasta. - Po rodzicach przejąłem gospodarstwo i już przy nim zostałem - mówi. Robert Jakubiec tłumaczy, że "miejskie" gospodarstwa zajmują się m.in. produkcją warzyw i owoców, które są później trafiają na lubelskie targowiska. - Liczba terenów rolnych w Lublinie będzie jednak zanikać. Miasto się rozrasta a grunty w jego granicach mają dużą wartość. Ludzie przekształcają więc działki na budowlane i je sprzedają - dodaje Jakubiec. - W mojej okolicy wiele terenów wykupiono np. pod osiedle na Felinie - potwierdza Michał Parol. Spis rolny potrwa do 31 października. Od 1 września do 17 października rolnicy mogą
spisać się samodzielnie - przez internet. Wystarczy zalogować się na stronie www.spis.gov.pl i odpowiedzieć na około 200 pytań. Będą dotyczyć m.in. ilości posiadanych gruntów i osób pracujących w gospodarstwie. 8 września rozpoczną się wywiady telefoniczne - ankieterzy zadzwonią do osób, które nie skorzystały z internetu. Tego samego dnia w teren ruszą rachmistrzowie, którzy będą zbierać informacje bezpośrednio od mieszkańców. Posłużą do tego przenośne mini - komputery, a nie papierowe formularze. W naszym województwie będzie pracowało prawie 1,4 tys. rachmistrzów, w samym Lublinie - 36. Zarobią 35 zł brutto za każde spisane gospodarstwo. Akcja w całym kraju ma kosztować 200 mln zł. Odpowiedź na pytania spisowe to obowiązek - za odmowę grozi grzywna.
